Wpis z mikrobloga

Drugą najbardziej rakową facebookową grupą (zaraz oczywiście po #madki) są kobiety, które chorują na Hashimoto (choroba związana z nieprawidłową pracą tarczycy).
- "Zdradziłam męża, bo hashimoto",
- "Przytyłam 20 kg, bo Hashimoto",
- "Czy powinnam zacząć coś ćwiczyć? Hmm.. chyba nie, bo mam 1-wszy stopień otyłości, jeszcze coś sobie zrobię",
- "O nie, zjadłam ryż, czy teraz choroba rozwinie się szybciej?!",
- "Mam depresję, nie mam ochoty nic robić, to wszystko przez hashimoto".
To są tylko przykłady, które pojawiają się codziennie po milion razy. To jest istny #rakcontent i #logikarozowychpaskow.
Większość tych bab usprawiedliwia swoje #!$%@? oraz nieróbstwo właśnie Hashimoto. W głowie mi się nie mieści, jak one wytrzymują same ze sobą, jak również ich bliscy/rodzina/mąż.

Żeby nie było, ja również choruję. Chociaż choruję to chyba za dużo powiedziane przy tym schorzeniu, więc doskonale rozummiem z czym to się wiąże itd. Ale bez przesady! Wydaje mi się, że te kobiety traktują Hashimoto jako usprawiedliwienie na swoje wszelkie niepowdzenia.
Czasami tak czytam i aż muszę przejść się po pokoju...
#oswiadczeniezdupy #takaprawda #logikarozowychpaskow
  • 10
@hermionka kilka razy leżałam w szpitalu na endokrynologii. Było dużo starszych i grubych kobiet. Narzekały, że są grube bo Hashimoto, bo hormony, bo wiek. A wieczorem na kolację jadły tyle, ile ja przez cały dzień. Tak mi się skojarzyło...No niestety. Niektórzy będą szukać wymówek, zamiast przyznać się do swojej winy i wziąć się za siebie.
@hermionka: Znam jedną taką, wszystko co złe w jej życiu, to hashimoto xD Ale znam też dziewczyny, którym choroba dała kopa do działania, bo wiedzą że muszą się mocniej starać o niektóre rzeczy, jak np. utrzymanie wagi, czy zajscie w ciążę.
@Makila: Wiadomo, nie można nigdy aż tak generalizować. I też jestem świadoma, że czasami lekko nie jest, np. własnie przy zajściu bądź utrzymaniu ciąży, z czym sama walczę, ale zwalanie wszelkich innych niepowodzeń na tę chorobę to już lekka przesada
@hermionka: W punkt. Też mam te straszne Hashimoto, nie #!$%@?łam więc i nie utyłam. A Letrox kocham nad życie, bo zahamował wypadanie włosów w przerażających ilościach ( ͡° ͜ʖ ͡° )*:Trzymam kciuki za owocne starania ( ͡ ͜ʖ ͡)