Aktywne Wpisy
rtpnX +122
Bede tatą. W grudniu. Chyba dobrze to robie? Dwa lata temu siedziałem na wykopie, grałem w Warcrafta i jadłem topczipsy. Dziś mama żone, własny biznes i nie długo potomstwo. I to nie tak że jestem jakimś czadem, 5/10 no 6/10 po prysznicu XD A wszystko to przypadkiem. Ciekawe co się wykluje z białasa jak ściana i Wietnamki z północy xD Dziwne że nie mam żadnego strachu czy wątpliwości. Chyba dorosłem do tego?
Przegryw196cm +87
Tydzień temu miałem piękny widok jak jedna Juleczka na mieście została by wzbogacona kulturowo przez jakiegoś hindusa a ta rasistka zamiast oddać się księciu Gangesu to krzyczała "ZOSTAW MNIE, NIE DOTYKAJ, RATUNKU POMOCY" a ja stojąc patrzyłem się uśmiechając i popijając swojego browara a to dopiero początek jak nasze witaminki będą odpowiadać za głos na lewicę rok temu
#blackpill #p0lka #imigranci #przegryw #rozowepaski
#blackpill #p0lka #imigranci #przegryw #rozowepaski
Sprawa wygląda prosto. Udało się osiągnąć cel w #dieta. W styczniu tego roku postawiłem sobie cel, żeby zejść z wagą do 95 kg. Wszystko zaczęło się od tego, że po wejściu na 4 piętro czułem ból w kolanach, co mnie przeraziło, żebym w wieku 23 lat był już tak ociężały, nawet żeby nie powiedzieć, że niepełnosprawny. Zaczynałem od 117,6 kg przy 190 cm wzrostu. Dzisiaj waga pokazała 93,4 kg! Pijcie ze mną kompot! ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
Ale teraz do rzeczy. Wiem, że nie jest to jeszcze imponujący wynik, nadal jest nadwaga, ale nie jestem takim ulańcem, jakim byłem rok temu. Oczywiście planuję dietę wciąż trzymać jak i prowadzić aktywny tryb życia. Początek był najtrudniejszy. Trzeba było od razu wszystko odłożyć. Słodycze, słodkie napoje to najważniejsze były. Na wykopie w tym samym czasie pojawił się też artykuł dotyczący cukrów: https://www.wykop.pl/link/3539367/cukier-nie-krzepi-ba-szkodzi/ . Polecam przeczytać tym, którzy chcą wziąć się za siebie, ale brakuje im chęci albo motywacji. Artykuł przeczytałem cały, dało mi to dużo do myślenia. Najpierw zainstalowanie appki Fitatu. Następnie miał być całkowity brak cukrów, to zacząłem ostro z #keto. A może bardziej kato, bo jednak z moim studenckim budżetem było bardzo ciężko wymyślić coś wykwintnego i katowałem się dietą przez ponad miesiąc składającą się z 2 jajek na śniadanie, a na obiad naprzemiennie kurczak ze szpinakiem, albo kurczak z brokułem. I tak w kółko. Czasami bywało, że dziennie nie przekraczałem 1000kcal, a poziom węglowodanów to było maksymalnie 5g. Było ciężko, ale na efekty nie było trzeba długo czekać.
Bez treningów, samą dietą, z tygodnia na tydzień zrzucałem po 1,5 - 2 kg, i w lutym waga mi już pokazała na oko przyzwoite 107 kg. Wtedy skończyło się tak naprawdę #keto, do obiadów wprowadziłem kasze, ryż, oczywiście przez brak ćwiczeń skutkowało to też tym, że i waga zaczęła spadać wolniej. Do czerwca udało się zejść ledwie do 101 kg, alkohol, nocne kebaby i częste pieczywo na śniadanie z lenistwa nie pomagało w diecie. Przyszło lato, wyjazdy, brak jakiejkolwiek diety, ale przynajmniej pojawił się ruch. Na szczęście po wakacjach waga nadal stabilnie, bo pokazywała 103 kg.
W okresie od sierpnia do końca października próbowałem z 2 razy wrócić do diety sprzed lata, oczywiście obie próby zakończone fiaskiem. Na początku listopada uderzyłem w końcu na poważnie. Przede wszystkim zmniejszenie jeszcze bardziej żołądka. Śniadanie 2 jajka, na obiad 250 g kurczaka, 100 g kaszy/ryżu, 100 g surówki, dzieliłem ten obiad na 2 porcje w stosunku 3:2, drugą, mniejszą porcję zostawiałem na kolację. Do tego doszedł trening. Najpierw w domu siłowy, z obciążeniami w postaci 5 litrowych butli z wodą, a następnie bieganie, 3 km dziennie. W 1,5 miesiąca udało się zrzucić kolejne 10 kg i cel na 2017 został spełniony. Cel na 2018? Zejść poniżej 90 kg. :)
Jeśli chodzie o dokładniejsze pomiary ciała to postaram się w następnym wpisie, a może nawet wrzucę fotkę swojej formy. Jedynie co mogę powiedzieć, że rozmiar ciuchów zmalał z XXL, gdzie bywały takie modele tego rozmiaru już za małe, do XL, a nawet coraz częściej mieszczę się w L.
Pozdrawiam
U mnie narazie - 10kg, ale lecimy dalej ( ͡º ͜ʖ͡º)
Ja osobiście stwierdziłem, że #keto to jest za duży wysiłek, jednak wolę zjeść sobie jakąś kaszę, ryż i potem pójść pobiegać, niż jeść bardzo mało