Wpis z mikrobloga

Formułą 1 sie interesuje od okolic 2000 roku i czasów gdy w McLarenie jezdził Coulthard z Hakkinenem. To własnie fin był moim pierwszym ulubionym kierowca któremu kibicowałem. Potem, jego status przejał Raikkonen i właściwie jest tak po dzień dzisiejszy, z przerwą na Kubicę. Dla mnie pojawienie sie 21-letniego Roberta w 2006 było czymś niesamowitym, pierwszy polak w F1, podium w trzecim wyscigu. Z biegiem czasu Kubica pokazuje talent na miare uwczesnych mistrzów i w światku F1 zaczynają się pojawiać głosy, ze kiedyś formalnie do tego grona dołączy.

Oglądanie wyścigów z pasji przerodziło sie w obsesje, bo przecież "nasz" walczy o najwyższe miejsca w kolejnych GP i klasyfikacji generalnej. Potem rozczarowujący sezon 2009 i wycofanie sie BWM ze stawki. Rok później odrodzenie w Renault, znów przebłyski geniuszu i nadzieja na lepszą przyszłość. Przedsezonowe testy w 2011 Robert kończy na pierwszym miejscu. Nastroje pikują, by dosłownie za parę dni spaść z hukiem gdy przychodzi ten okropny wypadek...

Z początku walka o życie, potem szacunki ile potrwa rehabilitacja, na ktore Gran Prix wróci? Ekipa Ferrari jako pierwsza w szpitalu, kolejne operacje i komunikaty, akcja "Szybkiego powrotu do zdrowia Robert" obiega świat. Niestety rzeczywistość okazuje sie mniej optymistyczna...

Obecnie mija już 7 lat od ostatniego GP Roberta - wlasnie w Abu Zabi, gdzie w 2010 w sensacyjnych okolicznościach swój pierwszy tytuł wywalczył Vettel (ktory debiutowal dwa lata wczesniej w BMW jako zastępca Roberta po wypadku z Montrealu). Wyscigi dalej śledzę, choć to już jakby nie to samo, co kiedyś. Brakuje w nich Roberta na gridzie, brakuje czegoś co zostalo brutalnie przerwane i pozostawiło po sobie niedokończoną historię.

Pamietam wywiad sprzed jakichś dwóch lat, gdy Robert stojąc przy rajdówce z lekko smutną miną szanse powrotu określał mianem iluzorycznych. W tym roku było bardzo blisko by to, na co czeka wiele osób (również spoza PL), sie spełniło. Niestety nie udało sie. Czy będą jeszcze kolejne szanse? Nie wiemy. Czy Robert złoży broń i sie podda? Na pewno nie. To fighter a dla mnie osobiście również bohater, którego ogromnie szanuje. Od lat dokonuje rzeczy niemożliwych i zapewne jeszcze nie raz o nim usłyszymy.

Forza Robert!

#kubica #f1
Ptasi0r - Formułą 1 sie interesuje od okolic 2000 roku i czasów gdy w McLarenie jezdz...

źródło: comment_MEfTTfRcydit4DqM2FNP4FR21FKyAicA.jpg

Pobierz
  • 13
  • Odpowiedz
@Ptasi0r: no proszę, też zaczynałem oglądać f1 w tamtych czasach, Hakkinen długo był moim ulubionym kierowcą.
Pamiętam ojciec wtedy nawet kupił pakiet f1 w Canal+ - można było śledzić wyścig na 7 kanałach, na każdym pokazywali co innego.

Aż mi się przypomniało to z tamtych czasów:
dzana - @Ptasi0r: no proszę, też zaczynałem oglądać f1 w tamtych czasach, Hakkinen dł...
  • Odpowiedz
@Ptasi0r: czasem mam wrażenie, że Kimi już tak tylko siłą przyzwyczajenia się tam trzyma. Sam uwielbiam jego osobowość i nie przeczę, że to wielki talent, ale mam wrażenie, że brakuje mu motywacji. Albo może i masz rację i wiek już robi swoje. Najbardziej to lubiłem Kimiego w czasach jego występów dla Lotusa. To jak tą taczką regularnie dojeżdżał w pierwszej piątce, budziło prawdziwy respekt.
  • Odpowiedz