Aktywne Wpisy
![bomba4](https://wykop.pl/cdn/c3397992/bomba4_Fu0l93Ckr3,q60.jpg)
bomba4 +129
To może być duży game changer na rynku. Oby tylko Tusk nie tupnął nogą i tego nie zablokował
#ekonomia #gospodarka #korposwiat #pracbaza
#ekonomia #gospodarka #korposwiat #pracbaza
![bomba4 - To może być duży game changer na rynku. Oby tylko Tusk nie tupnął nogą i teg...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/d0c74414fc9259dd6af753336b9763b6ee0cdae6e4659fc63b32ee0b19931557,w150.png?author=bomba4&auth=a10f371cc68141b705178cd8bde51a68)
źródło: temp_file5198598654162218135
Pobierz![ToKontoNieIstnieje](https://wykop.pl/cdn/c0834752/793892e1320cd9d87f03e4aeddf9374f181ce9d5d8f3a805043968099a0f439a,q60.jpg)
Lata temu w czasach studenckich pracowałem za barem w jednym z największych nocnych klubów w Wielkiej Brytanii. Wtedy najpopularniejszym piwnym szczochem była niewątpliwie Stella, piwo belgijskiego producenta zwane powszechnie wife beaterem", podobnie zresztą jak siatkowana podkoszulka noszona przez spasionych zasiłkowców mieszkających w tzw. council house'ach (co ciekawe, jedna z teorii mówi, że to właśnie od tego terminu wziął nazwę człon akronimu chav określającego angielskich dresiarzy - Council House And Violent).
Za każdym razem, gdy do klubu wchodziła grupka nastolatków zalizanych niczym członkowie zespołu Steps, w zapiętych pod samą szyję kraciastych koszulach i białych trampkach wiedziałem, że będą się zastanawiać pomiędzy dwufuntowym Fosterem lub Stellą (zresztą podobnie, z niemal 100-procentową pewnością dało się rozpoznać naszych rodzimych chłopaków którzy zawsze odmawiali dolewki tzw. mixera, czyli dowolnego gazowanego napoju do wódki, mimo że był w cenie).
Z kolei gdy później zamieszkałem w Australii, zdziwiło mnie jakże odmienne podejście do tytułowej marki mimo kulturowego podobieństwa obu społeczeństw. Tutaj to już nie była "żonobijka", a mieszkańcy Antypodów chcący od święta zakupić jakieś importowane, z górnej półki, lepsze niż swoje 2,5% szczyny piwo, poważnie zastanawiali się pomiędzy kartonem właśnie Stelli (tutaj już obowiązkowo z dodanym "artuła") a Coroną, Asahi, czy też Millerem (notabene, chyba wszystkie w swoich krajach pochodzenia również uznawane za szczyny - biedni Australijczycy).
Obecnie będąc w Egipcie również w barach pojawia się Stella. Jednak, mimo podobieństwa tak nazwy jak i logo w postaci białej gwiazdy ("stella" to z łaciny gwiazda) produkt zupełnie innego piwowara.
Znacie inne takie przypadki? Tzn. tego samego produktu o zupełnie odmiennej reputacji w różnych krajach? Lub o tej samej nazwie lecz innych producentów?
#wanderlust - tag z mojej obecnej podróży do Rogu Afryki (oraz wcześniejszych tułaczek i opowiadanek).
Edit: źle tag mi się dodał więc doklejam dotychczasowe ciekawe komentarze z poprzedniego postu:
@Cezarious: pierwsze, co mi przyszło do głowy, to te czerwone kubki z amerykańskich filmów. Tam się z nich korzysta, bo są najtańsze, a u nas to jakiś powód do lansu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@krnabrny_brodacz: nasze koncernowe lagery w kraju mają opinie piwa dla pospulstwa, przy grillu. Za granicą mówi się o nich raczej dobrze i nie kojarzy z patolą. Chyba, że naszą imigracyjną
@lajsta77: w USA Stella Artois to najlepsze piwo koncernowe sprzedawane w marketach tylko Pilsener urquel je miażdżył ale trudniej go dostac.
@strikingsurface: jak byłem z 10 lat temu w dojczlandzie na praktykach studenckich, to z kolegami opijaliśmy się piwem OETTINGER. generalnie niemcy mówili, że to niedobre, sikacz jakich mało, tanie badziewie i mimo iż sami pili piwa tańsze od rzeczonego OETTINGERA (0,19EUR + butelka) to wykazywali niesamowitą niechęć i pogardę w kierunku naszego trunku.
Niemniej... po powrocie do ojczyzny w większym sklepie na dziale piwa eksportowe dostrzegłem nasz wykopaliskowy nektar bogów... na półce oznaczonej jako piwa premium i w cenie ponad 5PLN (10 lat temu...)
źródło: comment_5ZTI6onfUUrUVqOzprYI5vUWNk6fbJYM.jpg
Pobierz