Aktywne Wpisy
PiccoloColo +295
Baba zrobiła jagodzianki z kremową chmurką - wykopek chce ją ukamienować xD
Wykopek zwalił se pod pierzyną - PODZIWIAJCIE MNIE!
Ja to już nie wiem, co tym sfrustrowanym chłopakom może pomóc. xD Jednocześnie się nie dziwię, że kobiety są wybredne skoro na rynku knura roi się od studentów redpilaków z jutuba - posucha.
Przecież
Wykopek zwalił se pod pierzyną - PODZIWIAJCIE MNIE!
Ja to już nie wiem, co tym sfrustrowanym chłopakom może pomóc. xD Jednocześnie się nie dziwię, że kobiety są wybredne skoro na rynku knura roi się od studentów redpilaków z jutuba - posucha.
Przecież
SkrytyKomentator +48
We wtorek przydarzyła mi się dosyć przykra sytuacja. Po skończeniu zmiany, czym prędzej popędziłem przed fabryke do busa. Ku mojemu zaskoczeniu busa nie było. Zostawił mnie w cholere i odjechał do Preston. Potrafiłem z siebie wydobyć tylko głośne, siarczyste k---a. Wróciłem do kantyny i wykonałem telefon do Stafforce (absence line) dostępny na karcie, którą się odbijasz. Oczywiście nie szans żeby ktoś odebrał o tej godzinie.
Następnie udałem się do team leaders office. Była tam jedna osoba, która po wysłuchaniu skąd przyjechałem i że bus mnie zostawił nie dawała wiary. Musieliśmy wejść do biura agencji od środka, tam już był jeden ochroniarz. Próbowali mi pomóc ponad godzine. Aż mi ochroniarz telewizor włączył żeby mi sie nie nudziło. Po półtorej godziny jeden z ochroniarzy dodzwonił się na - chyba - prywatny numer, którejś z osób z Adecco. Rozmawiając z nią próbowała mi wmówić że to jej prywatne pieniądze pójdą na bilet i potrąci mi z pensji. Zdecydowaliśmy że łaskawie zarezerwują mi bilet na pociąg do Preston. W sumie nie chce mi się więcej o tym pisać.
Spędziłem ponad 5 godzin w kanciapie dla ochroniarzy. Dwaj Szkoci, Maroon i Tim - bo tak się nazywali - pomogli mi, choć nie musieli. Herbatki, ciastka, podładowanie telefonu do 100 procent. Z Timem przegadałem reszte nocy aż do 4.40 am bo wtedy musiałem już wyjść na pociąg. Z Annan do Carlisle, z Carlisle do Preston. Dojechałem, spojrzałem na telefon, była godzina 7 am.
3 dni sie byczyłem oprócz piątku i jeszcze nie wyzdrowiałem z przeziebienia kóre po drodze musiałem złapać. W piątek przygotowałem się i udałem się do Adecco. Na wejściu zażądałem drugiej osoby jako świadka rozmowy. Zacząłem sypać terminami prawniczymi jak z rękawa - duty of care, negligence - przytoczyłem prawa pracownika i odpowiednie regulacje prawne mówiące o tym i że zwrócę się do acas jeśli nie dojdziemy teraz do porozumienia. I nagle się okazało, że to jednak nie była moja wina a kierowcy, który nie upewnił sie że ma wszystkich na pokładzie. Zresztą, podobno zmienili firme zapewniającą transport po tym wydarzeniu. Jednak zrezygnowałem z zadośćuczynienia za poniesione straty/ krzywdy. Robię kurs angielskiego level 2(c2) i w przyszłym tygodniu mam szkolenie t1&t2 ticket do pracy na drogach bo ostatnio karte cscs zrobiłem. Nie chce mi sie zaprzątać głowy kolejną rzeczą i nie chce zwracać się do żadnych firm.
Konkluzja. Znajcie swoje prawa i nie dajcie zrzucać na siebie wine. Odpowiednie artykuł i paragrafy wynikające z danych ustaw prawa pracy znajdziecie na legislation.gov.uk
#zagranico #uk #preston #szkocja #annan #pinneys #youngs #adecco #stafforce
A tak na marginesie, to zastanów się czy nie warto było zostać prawnikiem zamiast z---------ć przy rybkach w Szkocji.
Aż się tak z ciekawości zapytam, co to za kurs?
Jak zrobie szkolenie to będę pracował na single carriage ways wszędzie do okoła Preston.
Mam spore zaleglosci a zostaly mi 2 miesiace zeby go skonczyc
Trzeba bylo dac znac ze byles u mnie na wsi
( ͡° ʖ̯ ͡°)
A Annan tez jest rzut beretem. Moglbym nawet po Ciebie podskoczyc i poratowac.
Ale dzięki :)