Wpis z mikrobloga

Nowy Wolfenstein jest po prostu zajebisty.


@qlink: ciekawe, ze zdecydowana większość recenzentów się nie zgadza. Lokacje są mało czytelne i mało zróżnicowane, rośniecie aburdalności było ok na początku w pierwszej części ale już zaleciało za daleko, fabuła jest słaba i skierowana na sequel, brak nowości w broniach czy umiejętnościach.
A poziom trudności szaleje

Niemniej nie grałem to nie wiem.
  • Odpowiedz
@Naxster: Czy większość recenzentów? Nie wydaje mi się, patrząc na metacritic.

Gra rzeczywiście jest bardzo, bardzo trudna, ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie by obniżyć poziom trudności - jest ich aż sześć.

Co do designu lokacji, fabuły, czy braku nowości - to już kwestia gustu. Mnie się podobało i to bardzo :)
  • Odpowiedz
@qlink: Trąci shillem po tytule, ale skomentuję wraz z widełkiem.
Płakanie na początku o demonetyzację (welp, tu masz piękno swojej jutupowej pracy, o którą bóldupowałeś ostatnim razem). Nieistotne. Aha, 'obśmianie' balls of steel nie jest w zasadzie obśmianiem. To po prostu naiwne pytanie mało rozgarniętej osoby, która najwidoczniej nie umie połączyć symbolu męskości o przymiotami typu odwagi czy wytrwałości (a może piszący to swedecuck szczerze się zastanawiał nad tak skomplikowaną kwestią).

1. Sam początek kontynuuje kiepski poziom końcówki poprzedniej gry. Tam nie pozwolono Blazkowiczowi zginąć heroiczną śmiercią (strach, bo przecież serię doić trzeba), tutaj zaczynamy kolejny rozdział wysłuchiwania smęcenia. Do smęcenia dodany jest tatuś potwór, którego koncept sprowadzał się chyba do rozmiaru twitta o wielkości 150 znaków fakinnazi literul hitler - czy coś w ten deseń. Jakby tego było mało, Śmierć Caroline nie jest niespodzianką, bo jest serwowana w postaci przydługiej scenki, ba, dostajemy się do niej przez poprzednią cutscenkę. Tak przeciągający się wstęp nie jest dobry dla dynamicznego gatunku FPSów, to podpórka braku solidnej rozgrywki.

2. Mówisz o 'brutalnej okupacji', ale widełko nie pokazuje niczego takiego. Propagandę w postaci przedstawionej przez cibie ciężko określić mianem brutalnej, w zasadzie to jej przeciwieństwo, która stawia na
  • Odpowiedz
@CorTuum: Może bym i nawet przeczytał tę Twoją długaśną wypowiedź, ale przypadkiem mój wzrok padł na samą końcówkę, gdzie ciśniesz mi po zakolach jakbyśmy byli w podstawówce... więc pewnie rozumiesz, czemu nie będę tracił czasu na resztę Twoich wypocin ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Peace!
  • Odpowiedz
@qlink:

przypadkiem


Nie wiem kogo chcesz oszukać, może tylko siebie. Przeleciałeś mój komentarz wzrokiem, bo wiadomo, że dużo tekstu szkodzi i nie jest zaeybysta (czy coś), usilnie szukając czegoś, co da ci pretekst do błyskotliwej w twoim mniemaniu wypowiedzi. Moja śmieszka w żaden sposób nie unieważnia krytyki twojego shillowego widełka - mogę tak je nazwać, bo w przeciwieństwie do ciebie i mojej wypowiedzi, obejrzałem rzecz w całości.
Pozostaje mieć tylko nadzieję, że coś ci płacą za to shillowanie, bo takie darmowe prostytutki są
  • Odpowiedz
@CorTuum: ok, nie podoba Ci się mój film, tyle wywnioskowałem z grubsza. Mnie się podoba i paru innym osobom też. Wszystkim nie dogodzisz. Nie oczekuj dłuższej odpowiedzi, gdy robisz sobie osobiste wycieczki w stronę oponenta - bo owszem, unieważniają one resztę Twojej wypowiedzi.

Peace!
  • Odpowiedz
@qlink: To bardzo interesujące, bo kiedy ostatnio opisywałeś reakcję fanów pewnego innego zakolowca NRGeeka, nazwałeś ich 'cebulackimi' - to już było w porządku, prawda? I wcale nie anulowało reszty twojego wpisu?

Tu nie chodzi o kwestię subiektywnego upodobania, bo twój film jest shillowaniem - kompletnie jednostronnym, powierzchownym bałwochwalstwem. Skoro określasz się mianem dziennikarza (jakby to śmiesznie nie brzmiało), powinieneś przynajmniej postarać się uzasadnić swoje opinie. A tak ogólnym wnioskiem widełka jest 'powienieneś zagrać w Wolfensteina, bo jest zajebisty' - to kompletnie płytka i nic nie wnosząca gadanina.

Bardzo się uwziąłeś na mój żart, stąd wnoszę, że trafiłem w czuły punkt. Sparafrazuję zatem mądrość z twojego filmiku - internety też nie są dla cipek. Jeśli nie umiesz znieść jednego żartu, to przynajmniej nie próbuj udawać, że jakoś magicznie neguje istotny krytycyzm. Albo przestań pokazywać swoją
  • Odpowiedz
@CorTuum: ależ Ty jesteś sprytny i przebiegły. Przejrzałeś mnie na wylot, wiesz już o mnie wszystko i prześwietliłeś wszystkie moje niecne występki. Cóż mogę rzec... przepraszam.
  • Odpowiedz
@qlink: Nom, bo ludzie wcale nie wyrabiają opinii odnośnie innych na podstawie tego, co doświadczyli - w tym przypadku to już drugi raz, kiedy bóldupujesz z powodu żartu i używasz tego jako powodu dla zbycia reszty konkretnej i na temat wypowiedzi. Zapewne to działa u twojej widowni (których zadowala powód, że coś jest zajebiste), ale tylko tam.
Ignoruj więcej moich pytań, lepiej nie ruszać mózgownicą, c'nie?

Mniej trzeciorzędnej ironii, więcej
  • Odpowiedz