Wpis z mikrobloga

Wszedłem przy 5300$ mając pewność, że to już absolutny szczyt i umoczę oszczędności, a tu 9700$ w tej chwili. I tak sobie myślę czy to jest odpowiedni moment na opuszczenie tego statku. Osobiście bardzo sceptycznie podchodzę do tych opinii typu "w tym tempie 100k usd za rok jest jak najbardziej możliwe!", idąc tym tokiem rozumowania wychodzi że za 1000 lat bitcoin będzie warty bazylion $$, a przecież do wzrostu cen potrzebny jest prawdziwy człowiek z prawdziwymi pieniędzmi, który za taką kwotę odkupi bitcoina od kogoś innego - jakoś nie widzę płacenia kilkadziesiąt czy kilkaset tysięcy dolarów za cyferkę 1 widniejącą w jakimś programie komputerowym, którego jedynym zastosowaniem (poza odsprzedażą drugiemu naiwnemu) jest kupienie śmiesznych proszków od chińczyka na ciemnym necie albo pizzy na pyszne. Coś czuję, że jebnięcie może być tuż tuż. A wy? Kiedy zbliżymy się do kresu wytrzymałości tego balonika?
#bitcoin
  • 7
@TheCompany: W banku tez masz cyferki na koncie, a twoje papierki w portfelu cały czas tracą na wartości. Cena Bitcoina nadal jest niewyobrażalnie mała, popyt na niego jest mały, cały czas się zwiększa to i Bitcoin rośnie, ludzie w końcu zauważa, że Bitcoin to ratunek, a obecny system finansowy to dno i kupa mułu. Proste zasady ekonomii.