Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Znowu zaczyna się #!$%@? pod tytułem szlachetna paczka. U mnie w firmie już wybrali. TL;DR; opisu jednej z rodzin:
Samotna matka, nie pracuje, bo wychowuje czwórkę dzieci, po odliczeniu leków na dwójkę z dzieci oraz opłaceniu kosztów mieszkania (nie było wyszczególnione co to znaczy) zostaje 520 zł na osobę.

Pierwsze pytanie, to skąd ten ponad 2500 na osobę (już po kosztach leków i mieszkania), skoro nie pracuje, ale mniejsza o to. Załóżmy, że w kosztach mieszkania nie ma prądu, gazu, wody, telefonów, tv. Prąd, gaz woda, to max 200 zł, telefony niech będzie 200 zł (tak, wiem, za dużo), telewizja 100 zł. Żłobki itd. to 300 zł. Nadal zostaje 1700 zł. Do swobodnego wydania. I osobiście uważam, że to dużo.

Może nie jakoś super dużo, ale sam mam dzieci, sam żyłem swego czasu za mniej, więc wiem o czym mówię. I nigdy dzieciom niczego w domu nie brakowało, NIGDY MI NIE PRZYSZŁO DO GŁOWY, żeby prosić obcych ludzi o pomoc, może poza symbolicznymi pożyczkami drobnych kwot od znajomych. Sam czasami kupiłem piwo czy fajki, gdzieś wyszedłem, nigdy nie wegetowałem. Zawsze były choćby skromne wakacje, prezenty. No żyło się. Moja matka po opłaceniu rachunków nigdy nie miała ~2k gotówki do swobodnego dysponowania. I się żyło. Żyło bardzo dobrze i fajnie, nigdy nie byłem głodny czy coś.

Kiedyś wierzyłem w Szlachetne Paczki, akcje charytatywne, ale już nie wierzę. Ciągle tylko daj daj daj daj. Mi nigdy nikt nie pomógł, bo o pomoc nigdy nie prosiłem, bo uważam, że jej nie potrzebowałem. A jak widzę "potrzebujących", to krew mnie zalewa. To się niczym nie różni od pomagania Afryce, która leży do góry jajami i woła "daj daj daj".

#szlachetnapaczka #bekazpodludzi #patologia

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 14
Samotna matka, nie pracuje, bo wychowuje czwórkę dzieci, po odliczeniu leków na dwójkę z dzieci oraz opłaceniu kosztów mieszkania (nie było wyszczególnione co to znaczy) zostaje 520 zł na osobę.


@AnonimoweMirkoWyznania: 520 x 5 = 2500k i to po opłatach! do tego jeszcze leki i koszty mieszkania, zaradna i przedsiębiorcza kobieta.

a wracając do meritum, to pamiętaj drzeć #!$%@?ę, że ci źle i pomocy potrzebujesz to każdy cwaniak potrafi a ci
OP: @weeego: Tak, wiem o tym. Tym bardziej mnie #!$%@?, że sam miałem mniej na osobę, gdzie oboje z żoną pracowaliśmy i jakoś nie było potrzeby prosić o pomoc. A tutaj, leżymy, czekamy i daj daj daj. Dobra, sama jest, czwórka dzieci, ale do cholery, nawet na czarno może sobie jakkolwiek dorobić, bez żebrania.

I taki szczegół: napisałem "Pierwsze pytanie, to skąd ten ponad 2500 na osobę" - oczywiście chodziło
@AnonimoweMirkoWyznania: Ta szlachetna paczka to jakaś bujda na resorach momentami. Kiedyś, gdzieś czytałem jakie tam się jajca dzieją, to chłopie łeb by Ci pękł.To, co opisujesz to jest na prawdę lajtowa sytuacja. Sam znam przypadki, kiedy ludzie ciągną socjal plus wszystkie inne możliwe pomoce, a spokojnie mogliby wyżyć za uczciwą pracę albo nawet pracują tylko jakoś tak sprytnie kołują żeby wyrwać więcej "od frajerów z MOPS-u". Kiedyś byłem na kursie komputerowym
@AnonimoweMirkoWyznania: @piastun: dla odmiany gdy śmigałem jako wolontariusz w Caritas zgłaszali się do nas ludzie którzy np mieli 500 zł na głowę, musieli z tego zrobić opłaty i wsadzić coś do gara dla siebie i np 2 dzieci, no i ogólnie "przeżyć". Najlepsze jest to że tacy ludzie zwykle byli w stanie dać radę, ba, nawet raz do roku rzucić te dzieciaki na kolonię organizowaną przez nas po kosztach. No