Wpis z mikrobloga

@Zdejm_Kapelusz: jak ja tego nie potrafię pojąć po co to te dzbany trzymają psy uwiązane całe życie do budy.
Po co im te zwierzęta?
Najgorzej jak jadą wolontariusze i proszą właściciela o dobrowolne oddanie psa, żeby znaleźć mu godny dom, czasem czeka już na takiego burka dom tymczasowy gdzie po raz pierwszy zazna miłości, miękkości kanapy i zainteresowania.
To nie, bo on tu całe życie tak jest i będzie, zdechnie
  • Odpowiedz
@nama: To postaram Ci się to mniej więcej nakreślić. Psy trzymane na podwórzach pełniły rolę alarmu, a były uwiązane, żeby właścicielowi nie przetrzepały populacji kur, czy innego drobiu. Tak tylko dla przypomnienia, że udomowienie zwierząt nie wzięło się z idei przyjaźni międzygatunkowej, a z pobudek czysto praktycznych. Kot był od łapania myszy, pies od pilnowania posesji, a koń od ciągnięcia pługa czy wozu. Zresztą, wspomniana przez Ciebie kanapa to zdecydowanie
  • Odpowiedz
@Jeff:

Tak tylko dla przypomnienia, że udomowienie zwierząt nie wzięło się z idei przyjaźni międzygatunkowej, a z pobudek czysto praktycznych.


ja się z tym absolutnie zgadzam, ale udomowienie psa szacuje się na czasy od 15 do nawet 40 tysięcy lat temu. Trochę czasu upłynęło. Teraz w zdecydowanej większości zarówno rola psa jak i wygląd wsi odbiega od tego co było nawet i sto lat temu. Na chwilę obecną pies pełni przede wszystkim rolę zwierzęcia towarzyszącego, są oczywiście rasy użytkowe które ktoś faktycznie wykorzystuje do pracy, jednak wciąż jest to mały procent.
Ja chętnie zobaczę kore to te psy we współczesnych wsiach pełnią jakieś istotne funkcje oprócz bycia alarmem na łańcuchu (na który i tak nikt nie zwraca uwagi, skoro znudzony pies obszczekuje nawet
  • Odpowiedz
  • 22
@nama Tak, psy leżały od tysięcy lat na kanapach u chłopów ze wsi, którzy nawet nie mieli pojęcia co to jest kanapa xD
Na wsiach dalej stosuje się psy do tego o czym wspominał @Jeff. Może to dziwne dla miastowych, ale na wsiach dalej są szkodniki takie jak lisy, kuny, lumpy i inne dziadostwo. Najczęściej trzymają psa przez dzień na łańcuchu, albo w kojcu, a spuszczają na noc.
Mam
  • Odpowiedz
@Jeff: @nama: trzymanie psa całe życie na łańcuchu i karmienie starym chlebem, to rzeczywiście #!$%@?ństwo. Ale już trzymanie psa, jako "pilnującego obiegu" niekoniecznie. U mojej świętej pamięci babci zawsze na podwórku były 2 owczarki i nie były to milusie zwierzątka, ale nie takie miały być. Przez dzień, jak drób latał luzem, to albo siedziały w stodole, albo miały wydzielony obszar za stodołą, albo łańcuch. Na noc spuszczane, bo
  • Odpowiedz
To nie, bo on tu całe życie tak jest i będzie, zdechnie na tym łańcuchu obok garnka z wodą i namoczonym chlebem.

Beton.


@nama: Sama prawda. Mój wujek tak trzyma 3 psy. Oczywiście moczony chleb też jest. Beton- świetne określenie. Niektórym ludziom z pokolenia prl nic nie przetłumaczysz, a o jakiejkolwiek dyskusji zapomnij. Tak jakby żyli w swoim świecie, gdzie oni zawsze mają racje.
A jak się coś pytasz to
  • Odpowiedz
@grzsci: Cumplu no, nie bądźmy śmieszni, myślałam, że piszę tu z dorosłymi.
Nigdzie nie napisałam, że od tysięcy lat psy leżą na kanapie, chciałam zwrócić uwagę jak proces udomowienia psa jest stary i tym samym jak daleko psom do zwierząt dzikich.
Natomiast wylegiwanie się psów na kanapach to zjawisko znane lekko od setek lat, niektóre rasy były tworzone do ładnego wyglądania lub "łapania demonów" w świątyniach.

Rasa którą zajmuję się ja pierwotnie służyła do zaganiania bydła i do ciągnięcia wózków w szwajcarskich górach. Jednak wraz z postępem, pojawieniem się sklepów, samochodów, kiedy gospodarstwa zaczęły znikać, gdzie pozbywano się inwentarzu - psy tej rasy ewoluowały na zwierzęta typowo gospodarskie, co oznaczało, że po prostu towarzyszył gospodarzowi w pracach na obejściu lub zwyczajnie w świecie wylegiwały mu się pod nogami, gdy jadł
  • Odpowiedz
  • 0
@nama Bez urazy, pierwasza cześć mojej wypowiedzi, to tylko heheszki ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ja psa nie mam, bo go nie potrzebuje. Po prostu mówię jak to wygląda w mojej miejscowości.
  • Odpowiedz
@nama:
Całość mojej wypowiedzi jest oparta na moich spostrzeżeniach z czasów kiedy jeszcze mieszkałem na wsi, czyli dzieciństwa, oraz ze sporadycznych wizyt w czasach nam bardziej współczesnych. Nie mniej uważam, że warunki na wsiach i podejście do zwierząt ulega pewnej poprawie, ale oczywiście nie mam pełnego przeglądu. Nie mniej:

Teraz w zdecydowanej większości zarówno rola psa jak i wygląd wsi odbiega od tego co było nawet i sto lat temu. Na chwilę obecną pies pełni przede wszystkim rolę zwierzęcia towarzyszącego, są oczywiście rasy użytkowe które ktoś faktycznie wykorzystuje do pracy, jednak wciąż jest to mały procent.


Może przez ostatnie 15 lat doszło do jakiejś rewolucji którą przegapiłem, ale kiedy jeszcze mieszkałem na wsi zdecydowana większość psów miała tam pełnić funkcję stróżującą. Oczywiście zdarzali się ludzie którzy nie dbali o te zwierzęta, ale to jest zachowanie porównywalne z Sebkiem trzymającym Teriera na kanapie i zaliczającym z nim dwa piętnastominutowe
  • Odpowiedz
@Jeff: No to ja mam niestety inne doświadczenia, pewnie zależy to od miejsca i punktu siedzenia. Na wsiach gdzie ja spędzałam swoje dzieciństwo i gdzie bywam dalej jest niestety bardzo źle jeśli chodzi o trzymanie psów. Być może u Ciebie było inaczej.
Niemniej problemem z uwiązanymi psami codziennie borykają się wszelkie stowarzyszenia działające na rzecz zwierząt i problem jest realny. Zresztą ta walka o zmianę w ustawie to była robota właśnie tych ludzi którzy faktycznie widzą rozmiar problemu bo codziennie z nim walczą.

miałem przed oczami obraz potomków psów pracujących powstałych na skutek na wpół dzikiego rozmnażania się czworonogów biegających po polach i lasach


myślałam ze rozmawiamy o jakieś względnej współczesności, nawet cofanie się o kilka setek lat uważałam za lekkie przegięcie a to o czym tu piszesz miało miejsce jakieś kilkanaście tysięcy lat temu i tak właśnie wyglądały początki
  • Odpowiedz