Wpis z mikrobloga

Byłem krnąbrnym nastolatkiem. Od piętnastego roku życia czekałem na osiemnastkę. Pomyślałem, że wtedy będę już dorosły i oficjalnie uprawniony do pójścia do burdelu. Nie wiedziałem wtedy, że burdel nie jest instytucją, w której sprawdzają dowody jak w kinie przed filmem od lat osiemnastu. Na pierwszą divę zdecydowałem się osiem lat po osiemnastce, czyli około dziesięciu lat temu. Kolega, który miał zawsze spore ciśnienie, a nie miał smykałki do dziewczyn, odwiedzał leśne ssaki odkąd zrobił prawo jazdy, więc był całkiem dobrze obcykany w tym temacie. Powiedział mi o portalu, na którym faceci oceniają płatne kobiety, więc dla uważnego czytelnika nie ma możliwości wtopienia ciężko zarobionych złotówek.
.
.
Mieszkałem wtedy w innym mieście w Polsce. Duże miasto w którym przez trzy miesiące zaliczyłem oczko, czyli 21 kobiet. Patrząc na to z dzisiejszej perspektywy sądzę, że moje kilkumiesięczne szaleństwo prawie dorównało temu, które zrealizowała zrobiona przeze mnie po drodze dziewczyna - po zerwanych zaręczynach obiecała sobie, że przez rok prześpi się z 52 facetami. Dorównało prawie, gdyż podsumowanie zrobiłem dopiero po wyjeździe z tego miasta, więc brakowało mi psychopatycznej premedytacji mojej koleżanki. Dziś dziwi mnie jak dałem radę - przez te trzy miesiące pracowałem przez 8 godzin dziennie, a po drodze miałem miesięczny parazwiązek. Historia, a raczej historie zdecydowanie kwalifikują się na osobny wpis.

Jakby powyższego było mało zażyczyłem sobie pierwszej w życiu divy.
Po dobrym researchu wybrałem żądany numer i z przyśpieszonym biciem serca oraz płytkim oddechem czekałem na odebranie słuchawki przez abonenta.
Co jeśli zawiesi mi się głos? Co jeśli zacznę się jąkać lub niewyraźnie mówić? Czy uzna mnie za świra? Czy mnie wystawi? Czy rzuci słuchawką? Myśli nie pasowały do faceta z dużym przebiegiem...przesuwem.
.
.
Dojechałem na miejsce. Nowy blok zwany przez lemingów apartamentowcem. W myślach czarny scenariusz w postaci ciecia na recepcji, który zapyta się 'a do kogo?'. Ciecia nie było. Drzwi natomiast otworzyła kobieta kryjąc połowę swojej twarzy za framugą. Przypomniała mi się sytuacja, gdy podczas przypadkowego noclegu u obcych ludzi przemiła pani domu ukrywała połowę swojej twarzy za futryną ukrywając zaszyty oczodół. Ilona, bo taki pseudonim artystyczny przyjęła dziewoja, skarciła mnie na wejściu za powiedzenie 'cześć' w drzwiach. Okazało się później, że to klasyczne rozwiązanie i u div otwierają się drzwi, za którymi nikogo nie widać. Dopiero po przekroczeniu progu za drzwiami stoi kobieta wypowiadająca sakramentalne 'czy zostajesz?'.
.
.
Babka nie odpowiadała tej ze zdjęć na #roksa, ale z racji tego, że byłem grzeczny i spięty postanowiłem zostać. Drapieżna brunetka na zdjęciach okazała się przysadzistą, wysoką szatynką z atrybutem + 10 do wieku z ogłoszenia. Zamiast wampa, baba która po moim wyjściu prawdopodobnie zacznie robić na drutach lub czytać książki kucharskie. Była miła tak jak ludzie, którzy wynajmują kwatery w górach - niby się uśmiechają, ale jakoś tak półgębkiem generując niefajny przekaz podprogowy. Uruchomiły się kolejne obawy. Co jeśli mi nie stanie...przecież ona wygląda jak regularna czterdziestolatka z ulicy, która jedzie do fabryki czy innego zakładu krawieckiego. Co o mnie pomyśli, a właściwie...co już myśli?
Kazała mi się rozebrać do rosołu i zaczęło się sterowanie. 'Zrobię tak, weźmiesz mnie tak'. Czułem się jakbym był na planie jakiegoś filmu porno, a na planie jak wiadomo nie jest naturalnie i człowiek się stresuje. Udało się jej jednak zagrać na fujarce w odpowiedni sposób i wreszcie popłynęła ch*** muzyka dwóch ciał.
.
.
Jeszcze podczas krótkiej rozmowy wstępnej zauważyłem, że pani Ilona jest czymś bardzo przybita. Być może była to sytuacja życiowa, być może zdechł jej kot, być może nie podobało jej się, że dzieli nas 20 lat różnicy, być może ma taki styl bycia, a być może wszystko na raz lub nic z powyższych. W tzw normalnej sytuacji, odpuściłbym. Problem z tym, że te wszystkie myśli przypłynęły do mojej głowy nie wcześniej, a już w momencie, gdy jeździła po mnie swoim owłosionym bobrem wydając odgłosy paszczowe. Czułem się jakbym był ujeżdżany przez wiadro z włosami. W związku z powyższym moje podniecenie wzbudzone przez średniomagiczne usta zaczęło opadać. Podjąłem decycję o udawanym orgazmie i szybkim zwinięciu manatków.

Na wyjściu zostałem zapytany czy nie chcę wziąć prysznica po seksie.
- 'Nie dziękuję, mieszkam pięć minut stąd'

Po wyjściu czułem się jak laska, która miała dostać 25k USD za noc w Dubaju, a skończyło się na opisie jej zgody na zjedzenie kupy w plotkarskim magazynie. Dziś patrzę na to jak na kolejne doświadczenie, które nakręciło emocje do poziomu 95% skali dzięki czemu wpadło do szufladki 'wartościowe'.

Wnioski wynikające z pierwszej w życiu wizyty u divy.**

1.) Jeśli stresujesz się podczas swojego pierwszego telefonu do płatnej kochanki - to normalne - nie martw się.
2.) Widząc otwarte drzwi przekrocz próg i nie witaj się z divą na korytarzu.
3.) Po zakupie towaru klient nie ma prawa do reklamacji. Jeśli czujesz, że coś jest nie tak - podziękuj za fatygę i wyjdź.
4.) Część div wyraźnie ma probelmy psychiczne. To zawód wysokiego ryzyka i pracownice dostają dodatki za pracę w stresie. Wchodzisz w interakcję z człowiekiem. Jeśli nie jest to człowiek, z którym chciałbyś nawiązać kontakt, patrz punkt 2.
5.) Jeśli w stresie ci nie stanie, to w porządku. Daj kobiecie popracować. Nikt tu nie ocenia, a jeśli jednak ocenia, to powinien iść do pracy w zakładzie oceniania.
6.) Bądź dobry i idź pod prysznic nawet jeśli brałeś prysznic 10 minut temu.
7.) W razie gdyby na ucieczkę było już za późno, udaj orgazm, zabierz gumkę i zwiń się gładko do domu.
8.) Jeśli masz moralnego kaca, gra nie była warta świeczki, stosunek jakości do ceny ci nie odpowiada, odpuść i nie chodź nigdzie na siłę. Być może dojrzejesz, a być może takie zabawy nie są dla ciebie.
9.) Jeśli zignorujesz wszystkie punkty powyżej, to również będzie OK. Chłoń doświadczenia, wyzwól emocje :)

#divyzwykopem #roksa #roksastories #przegryw #podrywajzwykopem
  • 5