Wpis z mikrobloga

mam jakis dysonans poznawczy, bo pod tym tagiem odbywa sie w paru miejscach dyskusja pod tytulem "byl #!$%@? artystom, więc dobrze że śmiech zdechł" dodajmy do tego, że ćpun, więc kolejnego chwasta mniej heheheh ;)))))))

troche mnie to przeraza, przypomina mi sie taka akcja z fanpejdża fajnych rzeczy, gdzie wszyscy sobie w najlepsze zartowali z ćpuna ryśka riedla, zresztą #!$%@? artysty, ale kiedy zmarl syn cave'a i pojawil sie zart o przedawkowaniu przez niego popularnego wtedy specyfiku mocarz, to wszyscy sie oburzyli, ze przeciez tak nie można, ale nicka to ty zostaw xDDDD

nie wiem, mam nadzieje, ze to raczej uskutecznianie czarnego humoru, ale co to w ogole za kryteria, zmarl mlody czlowiek z depresja i uzależnieniem, dla mnie sredni muzyk, ale to w ogole znaczenia nie ma, ta dyskusja przeciez w ogole nie powinna dotykac tematu hajpu na niego i oglaszania go jako prekursora nowej fali w rapie, w muzyce, emo whateber
#lilpeep