Wpis z mikrobloga

Gdybyśmy tak mogli cofnąć się do podstawówki, czy gimnazjum, tak teraz. To by było proste, co? Z tych najstraszniejszych nauczycieli zostaliby tylko ludzie z żalami do życia, budujący swoją pewność siebie na fundamencie przewagi, relacji władzy w stosunku do dzieci. Ktoś się nad Wami znęcał, jakiś cwany byczek? To chyba nie jest już taki problem. Pięść w splot słoneczny, dzieciak leży na podłodze i rzyga. Od teraz boi się Was już na zawsze, żarty się skończyły. Dyrektorka wzywa na dywanik, ale przecież każdy wie że to menda była i pewnie się broniliście. Mądre głowy muszą się nagadać, może nawet Wasi starzy będą za to źli, co z tego? Wasza perspektywa to kolejne 10-20 lat. Nic już nie robi wrażenie, nic co się dzieje w tym konkretnym momencie nie zmienia nic. Wszystko to były tylko bariery psychiczne. Najlepsze laski okazują się nieśmiałe, kiedy do nich mrugacie. Wszystko to tylko żart, dzień świstaka, zabawa bez konsekwencji, igraszka, betka. A teraz pomyśleć, że przecież nic się tutaj nie zmienia. Wszystko to tylko punkt referencji. Jako 70-latkowie spojrzymy na siebie teraz dokładnie w taki sam sposób. Nasze największe lęki skwitujemy parsknięciem i smutno-wesoło-sentymentalnym uśmieszkiem pod nosem, patrząc na zachód słońca na Marsie. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • 21
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach