Wpis z mikrobloga

Byłem 2 razy. Za każdym razem wyglądało to mniej więcej tak:

- Dzień dobry, możemy pozwiedzać? Tutaj mały poczęstunek przynieśliśmy dla Pana Kierownika (pokazując flaszencję)
- No dobra, za 100 zł Was wpuszczę,
- Nie no, Panie Kierowniku, my biedna młodzież, nie stać nas. W takim razie podziękujemy, miłego dnia!
- No dobra, dajcie już tą flaszkę. Co, zmarnować się ma?! Zaczekajcie tylko, zamknę psy do kojca.

Sam szpital z całą pewnością
@brachistochrona "od dziś ten już tam nie pracuje"

Szeryfie, skąd możesz wiedzieć kto tam teraz ochrania, a kto był stróżem w czasie, w którym ja zwiedzałem ten szpital? ( )

Na tym zakończę polemikę z Tobą, bo nie wiem czy to jest jakiś troll czy Ty tak na serio.
Panowie, nie dokuczajcie sobie. Topkeks na pewno wiedział (wie), co robi - chyba już coś niecoś wie na temat urbexu i uznanych w nim zasad. Choć zgodzę się z Brachistochroną, że podawanie informacji typu "wejście za flaszkę" nie jest potrzebne i może tylko zaszkodzić. Zwłaszcza, że pan stróż najwyraźniej jest po prostu fajnym gościem. Jedni z polskich urban exploratorów trafili na stróża, który zbytnio przejął się swoją rolą i chciał im sprzęt