Wpis z mikrobloga

Zajechalem w rodzinne strony na weekend i trafiłem w potężną inbę rodzinną.

Kuzyn miał się żenić z pewną panną. Jeszcze nie ustalali takich rzeczy jak sala itp. ale już zaczęli szukać. W tej dosyć zaawansowanej sytuacji narzeczona kuzyna postanowiła mu nagle oświadczyć, że nie chce zmieniać nazwiska. Łączonego też nie chce, bo "nie".

Te "nie" to zapewne podpowiedzi jej koleżaneczek i chęć podpisania się przed nimi, po panuje u nich jakaś dziwna moda na nie zmienianie nazwiska, ale mniejsza o to.

Na argument o tym, że chciała pajacowania z klękaniem i pierscionkiem na zaręczyny i wtedy mówiła, że jest tradycjonalistką, powiedziała, że nie jest pełną tradycjonalistką i nie musi przestrzegać wszystkich tradycji.

Kuzyn na takie coś odpowiedział, że dobrze, on to rozumie, ale też chce coś wyrzucić z tradycjonalizmu, dlatego nie chce mieć ślubu państwowego.

Na krótkie Ale jak to?" narzeczonej powiedział, że skoro się kochają, to żadnej papier i urzędniczyna nie jest im potrzebny, wystarczy im przysięga przed Bogiem. Argument "Co ludzie powiedzą?" zbił tym, że ma ich w dupie, a poza tym i tak by gadali, skoro mieliby różne nazwiska.

No i zaczęła się inba. Narzeczona w ryk, bo jak to tak bez formalności, przyszli teściowie i jego rodzice naskoczyli na niego, jakby nie wiedzieli, że jest uparty jak osioł i żadne krzyki jego zdania nie zmienią.

W końcu po naskoczyli na tą narzeczoną, że problemy niepotrzebnie robi i tak dalej, więc powiedziała w końcu, że może jednak wziąć jego nazwisko. On powiedział, że wie iż ją zmusili, a on nie jest szantażystą i nie powiedział tego, żeby coś na niej wymusić i zdania nie zmienia, a ona może zachować nazwisko, bo on nie rości sobie do niego żadnych praw.

Oczywistym jest, że w tej sytuacji narzeczona odeszła od niego z płaczem, a suszenie mu głowy zaczęło się od początku. To było kilka dni temu, a teraz trwa zimna wojna, oczywiście z zerwaniem łączności między stronami.

Ciotki i babki obu stron powołały nawet sztab szybkiego reagowania kryzysowego i jutro po mszy mają być pierwsze obrady w tej sprawie, zapewne przy cieście i nalewce. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ech, odkąd przeprowadziłem się do miasta zapomniałem o tych wszystkich inbach i aferach, ale wystarczy jeden weekendowy przyjazd, żeby przypomnieć sobie jak to się spokojnie żyje na tej wsi XD

#heheszki #truestory #coolstory #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #zwiazki #niebieskiepaski #rozowepaski #inba #polskiedomy
L.....i - Zajechalem w rodzinne strony na weekend i trafiłem w potężną inbę rodzinną....

źródło: comment_PET4ZxQO78rTPT8p5Ut9i1MyLg5RgUr5.jpg

Pobierz
  • 324
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Nie czytałem wszystkich komentarzy, więc już taki mógł się pojawić ale rozumiem tak bardzo k---a. Ostatnio mój różowy powiedział że nie chce mieć mojego nazwiska(całkiem normalnego- nie jakiś Psikuta). Argumentowała to tym, że dla niej ważne jest jej nazwisko i to jak najbardziej rozumiem, więc wyszedłem z propozycją dwu członowej, a ona że nie bo nikt w całości nie będzie wymawiał i tak zostanie tylko moje. I że teraz faceci przejmują nazwiska
  • Odpowiedz
Da się to załatwić zwykłym papierem u notariusza, poza tym do szpitala wpuszczają, jedynie nie dają wglądu w papiery, ale o ile nie jesteś lekarzem, to ten wgląd jest Ci niepotrzebny. A o stanie zdrowia lekarze poinformują nawet ziomka z klasy o ile przyjdzie. Nie będą przecież robić tajemnicy z tego, czy przeżyje, czy nie.


@Lawrence_z_Arabii: Wiem, że do szpitala wpuszczają, uprościłam- nie informują o stanie, nie wprowadzają w szczegóły
  • Odpowiedz
Kuzyn na takie coś odpowiedział, że dobrze, on to rozumie, ale też chce coś wyrzucić z tradycjonalizmu, dlatego nie chce mieć ślubu państwowego.


@Lawrence_z_Arabii: Co ma ślub państwowy do tradycjonalizmu? Wpieprzanie się państwa we wszystkie dziedziny życia to dość nowy pomysł. Prawo do nazwiska powinna nabywać kobieta po ślubie kościelnym. Do dziedziczenia powinno uprawniać wspólne pożycie.
  • Odpowiedz
@Lawrence_z_Arabii: Swoją drogą straszny bałagan z nazwiskami w tych czasach. Takie, owakie, łączone, łączone po kilku mężach. Kobieta po ślubie nazywa się Imię Iksińska z domu Igrekowska i tyle, zamiennie Imię Iksińszczanka/Iksówna lub Imię Ikgrekowska/Igrekowa. Po kilku mężach primi voto, secundo voto itd. Powinno się wszystkie nazwiska pisać w dowodzie osobistym i aktach USC, a potocznie niech używa tych owa,ska/ówna,szczanka jak chce.
  • Odpowiedz
On się zgodził (nawet jeśli nie chciał, zgodził się- jeśli wbrew sobie podjął taką decyzję, to jest debilem)-


@PomeranianBoo: kiedy się zgodził? Nigdy nie powiedział, że chce mieć ślub państwowy.

To, że zazwyczaj się go bierze, to żaden argument, bo zazwyczaj kobieta też zmienia nazwisko.

Poza tym pytam już trzeci raz, jakim prawem ona może wymuszać na nim ślub państwowy i jak inaczej niż seksizmem wyjasnisz swoją aprobatę dla tego
  • Odpowiedz
Co ma ślub państwowy do tradycjonalizmu? Wpieprzanie się państwa we wszystkie dziedziny życia to dość nowy pomysł. Prawo do nazwiska powinna nabywać kobieta po ślubie kościelnym. Do dziedziczenia powinno uprawniać wspólne pożycie.


@mopo: slub od zawsze był państwowy, bo państwo uznawało ślub kościelny jako wystarczający, aby traktować ludzi jako małżeństwo, a nie dwie obce osoby.
  • Odpowiedz
To, że zazwyczaj się go bierze, to żaden argument, bo zazwyczaj kobieta też zmienia nazwisko.


@Lawrence_z_Arabii: nie, 2 rzeczy to kłamstwa- 1. jest w prawie zasada, że przy kościelnym jest państwowy (powtarzam, bo wiem, że masz problemy z czytaniem: to jest zasada), trzeba by się jakoś specjalnie starać i mieć zgodę urzędnia kościelnego, żeby było inaczej, jeżeli ktoś zakłada ślub kościelny, to chce, czy nie chce musi też zakładać
  • Odpowiedz
1. jest w prawie zasada, że przy kościelnym jest państwowy (powtarzam, bo wiem, że masz problemy z czytaniem: to jest zasada), trzeba by się jakoś specjalnie starać i mieć zgodę urzędnia kościelnego, żeby było inaczej, jeżeli ktoś zakłada ślub kościelny, to chce, czy nie chce musi też zakładać cywilny


@PomeranianBoo: To jest chore, że państwo się miesza w takie rzeczy.
  • Odpowiedz
@Marczeslaw: xDDDD Wymagasz od partnerki, żeby przyjęła twoje nazwisko, a gotujesz się na myśl, że miałbyś przyjąć jej? Jeżeli przyjęcie jej nazwiska jest dla ciebie krzywdzące, to czemu uważasz, że ona ma nie być pokrzywdzona przyjmując twoje? Masz w sobie coś z psa, ktróy musi znaczyć teren? Brzmi śmiesznie, ale dla normalnych, zdrowych psychicznie ludzi to niepojęte, by oburzać się i pilekić o to, że ktoś nie chce zmieniać wszystkich
  • Odpowiedz
@PomeranianBoo: Właśnie dlatego Matołko napisałem, że wyszedłem z propozycją podwójnego nazwiska. Szanuję ją w każdym aspekcie bo jest lepsza od Ciebie i ode mnie i od świata razem wziętych, ale skoro jej zależy na swoim dziedzictwie a mi na moim to jest logiczny kompromis. A jeśli chcesz mnie obrażać to przeklnij sobie pod nosem przeze mnie, ponieważ jest trochę późno i wolę iść spaciu niż wdawać się z Tobą w
  • Odpowiedz
jest w prawie zasada, że przy kościelnym jest państwowy (powtarzam, bo wiem, że masz problemy z czytaniem: to jest zasada),


@PomeranianBoo: Nie jest to zasada, bo można dostać dyspensę, albo wziąć ślub poza Polską.

2. kobieta zostaje normalnie zgodnie z prawem przy swoim nazwisku- tak to wygląda, dopiero, żeby zmienić nazwisko musi podjąć konkretne
  • Odpowiedz
@Marczeslaw: a ona slusznie odpowiedziała ci, że podwojne nazwisko to chochol, bo ludzie uzywaja 1, ona oficjalnie uzywalaby 2 (i byloby to niewygodne). Jakie dziedzictwo xDdd jestes radziwill a ona czartoryska? Nie podales zadnego argumentu, a to zastanawiajace, czemu komukolwiek moze zalezec, zeby zmienic komus nazwisko, jakie moga istniec LOGICZNE, obiektywne powody, dla ktorych wazne jest wymaganie takich wyrzeczen, zmian
  • Odpowiedz