Wpis z mikrobloga

Irytuje mnie trochę ta ludzka potrzeba pogaduszek z byle kim. Kupuje pomidory i ekspedientka zaczyna zagadywać, że one czerwone takie. Siedzę na peronie i jakiś starszy pan zaczyna narzekać na opóźnienia i patrzy na mnie oczekując jakiejś reakcji. Stoję w kolejce i jakaś kobieta prosi żebym jej tą śmieszną rzecz do rozdzielania zakupów podała. Podaję, a ta zamiast zwykłego "dziękuję" opowiada mi o piżamce dla wnuczki. No i co ja mam tym ludziom mówić? Uśmiecham się, przytakuję i czuję się jak debil, no bo nie mam im nic do powiedzenia. Uciekam czym prędzej z tej parady niezręczności i czuję się jeszcze bardziej idiotycznie. I tak za każdym razem ( ͡° ʖ̯ ͡°) #oswiadczenie #problemypierwszegoswiata
  • 79
@puddin: a ja lubię taki small talk. Zawsze jest śmiesznie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Oczywiście, jak rozmowa się nie klei, a wystarczą dwa słowa żeby wyczuć sytuację, to grzecznie się żegnam. Nie katuje, a są takie osobniki, które nie odpuszczają
@puddin: Mam podobnie, nie wiem co sprawia ze obcy ludzie czuja palaca potrzebe rozmowy ze mna, ale zdaza mi sie to przynajmniej raz dziennie :) Czasem mnie to wnerwia, ale zazwyczaj lubie sobie pogawedzic i sprawic ze ta druga osoba czuje sie dobrze dzieki mnie