Wpis z mikrobloga

@tusk:
Możecie nalać polaczkowi Don Perignona, albo dobrej whisky 18 letniej. Polaczek wypije duszkiem i powie, że cierpkie i jakieś mdłe. Dacie polakowi trufli to powie, że to jakiś zgniły czosnek. Zaparzycie polaczkowi dobrego espresso z dobrej, ręcznej maszyny, z świeżo mielonych ziaren bardzo dobrej jakości, powie że jakaś mała ta kawa i w ogóle kwaśna i i dziwnie smakuje. Dlatego mnie nie dziwi, że 3/4 z was, biedaki szkaluje
  • Odpowiedz
@tusk: hej- to napisał koloeś który się zajadał duszoną/gotowaną rybą i lubi owoce morza- czyli te robaki co jedzą kupy ryb i wielorybów z dna morza- faktyznie autorytet w #!$%@?
  • Odpowiedz
@tusk: O ty #!$%@? cebulaku! Słuchaj swojego naturalnego PAna i Włatcy,.. nie ważne, bo nie mogę filmiku znaleźć.
Ale Testo powiedeział że Pizza to pasza plebsu i tych co nawet nie otarli się o człowieka Rolexeem na łapie- a tak się składa że Pana Makłowicza osobiście poznałem i mu rękę uścisnąłem zanim zaczął szoł dawać na zamówienie i jakoś tam u niego Rollexa na ręce nie widziałem- to kto ma
WidarX - @tusk: O ty #!$%@? cebulaku! Słuchaj swojego naturalnego PAna i Włatcy,.. ni...
  • Odpowiedz
@tusk:
Do mojej Almy chodzi Robert Makłowicz, znany krakowski smakosz i krytyk kulinarny. Pan Makłowicz zawsze przychodzi do Almy w butach węgierskich marki Bata (pan Robert jest znanym miłośnikiem przyjaźni polski-madziarskiej), spodniach jedwabnych w kolorze jasnym, białej koszuli oraz uszytej w Budapeszcie na miarę marynarce koloru beż. Twarz jego wygolona wygląda jak księżyc w pełni lub młody cypisek, grzywa zaczesana jest do tyłu, a pan Robert - posiadający 150cm wzrostu przechadzając się po Almie z wypiętą piersią i pozie habsburskiego oficera sprawia wrażenie jakby przybył właśnie z Wiednia z samym poleceniem Najjaśniejszego Pana w ważnej misji.
Pan Robert znany jest z tego, że dba o to, co kupują jego współklienci. Zagląda ludziom do koszyka. Czasem pochwali, czasem zatroskany pokręci głową, czasem poradzi, gdy klient kupi 'salami' z padliny produkowanej w Radomiu zamiast prawdziwego salami z Węgier marki PICK.
Gdy Pan Robert wkracza do sklepu, wielu klientów podąża za nim, aby zobaczyć, co Pan Robert kupi. Pan Robert wspina się na czubkach palców po masło. Tum milczy, aby po chwili szepnąć

Masło Galicyjskie, trzeba też kupić skoro Pan
  • Odpowiedz
  • 51
przypominam że we Włoszech wg tych ich przepisów co może być nazywane pizzą a co nie nie ma "hawajskiej" wiec teoretycznie nie może ona się nawet nazywać pizzą xD to jest gurwa placek z serem szynką i ananasem
  • Odpowiedz