Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki kochane! Nie potrzebuję rady od randomowych no-life'ów, ale potrzebuję się wygadać. #problemypierwszegoswiata

Mieszkam w małej miejscowości w tzw. Polsce-B. Pracuję w pobliskim mieście. Jestem programistą - może nie jakimś strasznym wymiataczem, ale IMHO całkiem solidnym rzemieślnikiem-klepaczem kodu.

Zarabiam nieco ponad średnią krajową. W branży to niewiele, ale w moim mieście to kwota z pogranicza fantazji. Tutaj każda kwota powyżej #tysioncpincet to dużo.

Mam żonę i syna w wieku przedszkolnym. Żona pracuje dużo i na zmiany. Zarabia słabo (nie oszukujmy się), ale lubi swoją pracę. Realnie rzecz biorąc, ja spędzam z synem większość czasu, i w gruncie rzeczy, nie mam nic przeciwko. Oboje pracujemy, syn chodzi do przedszkola (o ile akurat nie choruje), w razie komplikacji w pracy dziadków mamy na miejscu, całkiem nieźle nam się układa w związku.

W gruncie rzeczy niczego nam nie brakuje - nie głodujemy, mamy dwa samochody, mieszkamy w domu z ogrodem (odziedziczonym, ale własnym)... Ale - samochody mają po kilkanaście lat, a dom powoli domaga się remontów.

Problem polega na tym, że otrzymałem ofertę pracy. Za kwotę... dużą. Znam ludzi, którzy lecieli za ocean, żeby zarabiać mniej. Szczerze mówiąc, przypuszczam, że nigdy w życiu nie znałem nikogo, kto by tyle zarabiał. Dość powiedzieć, że nawet, gdyby żona całkowicie zrezygnowała z pracy, i gdybyśmy wynajęli (naprawdę) fajne mieszkanie w Dużym Mieście - to wciąż mielibyśmy do dyspozycji istotnie więcej pieniędzy, niż teraz. Okazuje się, że #programista10k to nie ponury żart.

Geograficznie - w dużym mieście 80km dalej. Poza tym - równie dobrze mogłoby to być na Marsie.

Rozważając sytuację czysto hipotetycznie - teoretycznie mógłbym nawet dojeżdżać. Byłoby to męczące, ale wykonalne. Ale, oczywiście, wiązałoby się to z przerzuceniem istotnej większości opieki nad dzieckiem na żonę. Żona zapewne by to zaakceptowała, choć nie była by zachwycona. Dla mnie nieakceptowalne. Kocham mojego syna i nie chcę być ojcem tylko przy zasypianiu i w weekendy. Odpada.

Równie hipotetycznie - moglibyśmy się przeprowadzić całą rodziną. Zakładam, że przedszkole dla syna udałoby się zorganizować, ale i tak wiązałoby się to z porzuceniem pracy przez żonę. Pomimo większych pieniędzy - czy ona będzie chciała zrezygnować z pracy zawodowej? Może zabrzmi to naiwnie, ale kocham moją żonę, taką, jaka jest - aktywną i zajętą. Czy ja na pewno chcę żyć z "kurą domową"? Która w dodatku będzie się źle czuć w tej roli?

Ja chyba nie chcę zmieniać stanu obecnego. Z drugiej strony - ponoć każdego można kupić. A mam świadomość, że ta kwota - choć już teraz dla mnie kosmiczna - to jeszcze nie jest ostatnie słowo.

Teraz możecie się śmiać.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: dope
Dodatek wspierany przez: mZakupy.com
  • 34
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: wszystko da się zorganizować w nowym miejscu, mieście. A 80km to jest ok. godzina podróży - nie wiem w ogóle nad czym się zastanawiasz. Nawet dla dziecka to lepszy start w życie niż dorastanie i młodość w jakiejś dziurze - on i tak będzie musiał się finalnie przenieść do większego miasta, jeżeli będzie miał ambicje na coś więcej niż 1500 zł pensji.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: porozmawiaj z żona, może mogłaby rownież poszukać pracy tam gdzie ty, może nie od razu, ale przecież w każdym mieście jest dana szkoła/szpital/sklepy, ma doświadczenie i prawdopodobnie tez więcej by zarobiła... Czasami zmiany nie muszą być złe :)
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: IMHO nie ma co się zastanawiać, przeprowadzić się (po okresie próbnym), polepszyć standard życia, dzieciak będzie miał dostęp do lepszej edukacji a Ty służby zdrowia. Żona jak chce to w nowym miejscu pracę znajdzie, teraz wszędzie szukają pracowników (tylko jeszcze nie załapali żeby im więcej płacić)
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: po pierwsze albo polskba B albo # problemypierwszegoswiata musisz wybrac xD

A tak na powaznie co zonie szkodzi rzucic gownorobote? Takich gownorobot w wiekszym miescie sa setki jesli nie tysiace. Cos sobie znajdzie. Pogadaj z nia i palcie wrotki do duzego miasta :)
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Hej, czasem lepiej mieć mniej i być szczęśliwym. Za dużymi pieniędzmi też zawsze coś stoi. Niekoniecznie brak czasu, ale może byc po prostu toksycznie. Ja żyję w Polsce B z wyboru, wolę wolne życie.

Pogadaj z żonką o tym, zróbcie bilans zysków i strat.

Może sobie poglądaj DYI jak zrobić remont pewnych rzeczy, zrób co będzie się dało. Będziesz z siebie dumny i bardziej zżyjesz się z miejscem.

Jak patrzę
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: zapytaj o home office. W programowaniu jest to dość powszechne. Np. znajomy programista pracując w Warszawie ma możliwość pracy niemal całkowicie zdalnej. Musi pojawić się tylko raz w ciągu tygodnia w biurze, poza tym dowolność dopóki robi robotę. Może po czasie jakby firma Ci zaufała też dostałbyś taką propozycję.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie bądź #!$%@?, pogadaj z żoną i zaryzykuj. Przenieś się a nie będziesz gnił za gówno pieniądź w jakiejś wiosce.

Wybór należy do was, wegetować / żyć od do 10 albo polepszyć swoje warunki. Pamiętaj, że więcej pieniędzy to również większe możliwości rozwoju twojego dziecka
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: jeżeli to nie bait to jesteś głupi jak paczka m&msów. Ty możesz zarabiać kasę i wynajmujac mieszkanie mieć więcej niż "na swoim" i się zastanawiasz? A żona to co? Ma magistra z jednego miejsca i nigdzie nic nie znajdzie? Ja się przeprowadziłem do innego miasta bo dostałem robotę za 1500zl więcej, a Ty masz jakieś dzikie przemyślenia. Żyj w biedzie, bo jesteś zwykłą pipą. Ale się #!$%@?łem, bo ja muszę
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania:
Jak jesteś programista to mozesz robic dodatkowo jakies projekty w miejscu gdzie mieszkasz?. Jak jestescie szczesliwi, to po co to psuć. Taki dzieciak choruje, o co z nim zrobicie?Żona nie bedzie mogła pojsc do pracy, chyba ze stac was będzie na opiekunkę.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Niby fajnie wszystko, ale zastanawia mnie jedno. Czemu nie zapytałeś się o to żony? Jakie jest jej zdanie na ten temat? To chyba podstawowa i najważniejsza jest rzecz.

Jeśli chodzi o programowanie to ja przede wszystkim patrzyłbym na to czy praca, którą masz otrzymać jest pracą rozwojową. Czy będziesz się uczył nowych technologii ewentualnie pracował nad ciekawymi projektami. Inna też sprawa, że może porozmawiaj ze swoim pracodawcą, może on chcąc
  • Odpowiedz