Wpis z mikrobloga

2017 rok a ludzie jedzą mięso. Pomyślcie o tym - przez tysiące lat ludzie nauczyli się odchodzić od różnych zabobonów i np. w przypadku schorzeń stosują się do nowoczesnej medycyny zamiast korzystać ze znachorów lub oddać się w łaskę Boga, ale jeśli chodzi o jedzenie mięsa to wciąż tkwią w klimacie sprzed 5000 lat. Osób jedzących mięso nie obchodzą żadne argumenty, żadne dane, żadne badania naukowe ani nawet kwestie moralne. Będą jedli bo tak robili ich przodkowie. Spożywanie mięsa prowadzi do chorób nowotworowych, chorób serca, nadciśnienia, jest bardzo niezdrowe, uważają tak tysiące najlepszych lekarzy i ekspertów żywieniowych, którzy przeprowadzali setki badań naukowych, ale to wszystko to przecież bzdury bo nasi przodkowie jedli mięso i żyli. Średnio 30 lat.

Oprócz groteskowej gadki o naszych przodkach osoby jedzące mięso rozdzierają szaty o to że człowiek ma przecież kły i potrzebuje energii z mięsa aby żyć. Z pewnością mocarne kły człowieka służą mu do zagryzania psów, wilków czy rosomaków, a następnie ich skonsumowaniu. Bez spożywania mięsa nie ma się też energii na nic, dlatego też wśród sportowców, atletów, siłaczy czy maratończyków jest tak wielu wegan. A taki goryl - gdyby nie jadł mięsa to by zdechł z głodu, chuderlaczek. Organizm człowieka nie potrzebuje w ogóle mięsa. Do tego dochodzi kwestia moralna - człowiek w XXI wieku nie ma żadnych oporów żeby w bestialski sposób zamęczyć kurczaka czy krowę a następnie zjeść takie ścierwo, bo przecież tak robili nasi przodkowie. Kotek czy piesek to fajne zwierzaczki, ale inne można zmasakrować i zajadać bo nie mają prawa do życia a poza tym są zdrowe i energetyczne.

Jedynym argumentem za jedzeniem mięsa jest taki, że może ono komuś smakować, ale w 2017 roku można zjeść potrawę która smakuje tak samo ale jest bezmięsna. No ale komu by się chciało, skoro lepiej niszczyć swoje zdrowie i zjadać żywe istoty. Kiedyś jak pewnie każdy jadłem mięso, ale wystarczyło poczytać badania naukowe i chwilę się zastanowić aby uznać że coś tu jest jednak nie w porządku i znacznie zdrowiej jest spożywać rośliny i owoce. Człowiek X je całe życie mięso bo tak mu wmawiali rodzimi znachorzy a potem zdziwienie, że ma raka. Nie istnieją żadne argumenty naukowe przemawiające za tym, aby człowiek spożywał mięso, jednak ten durny mit wciąż postuluje u większości społeczeństwa.
#weganizm #jedzenie #oswiadczenie #ciekawostki #nauka #zwierzaczki #niebieskiepaski #shitwykopsays #wegetarianizm
  • 104
  • Odpowiedz
ty napisałeś że hodowla to 18% podczas gdy nie hodowla a deforestacja. Efekt nie przyczyna.


@Naxster: dlaczego niby deforestacja pod pastwiska i pod uprawę paszy miałaby się nie liczyć jako wpływ hodowli zwierząt na środowisko?

Jeśli zwierzęta w Polsce jedzą trawę i resztki organiczne, to po co naszym rolnikom 2mln ton soi rocznie? Nie mówię przecież o przydomowym chlewie, tylko o fabrykach
  • Odpowiedz
@smyl: ehh myślę, że nie ma sensu z tobą dłużej dyskutować bo jesteś tak zaślepiony swoją, "wersją" rzeczywistości, że nawet sam pewnie byś sobie pewnych rzeczy nie wytłumaczył. Typowe dla dzisiejszego świata - byle być indywidualistą "whatever it takes". Twoje tłumaczenia i przeliczenia są bardzo tendencyjne.... nie.... są jednostronne i dodatkowo ciekawie pokręcone. Dodatkowo zarzucasz mi kłamstwo którego nigdy nie napisałem. No cóż. Jedz sobie co chcesz mi to tam
  • Odpowiedz
@Purple: przecież jedyne, co tu napisałeś, to że w roślinach brakuje niektórych aminokwasów, co nie jest prawdą, i że "rośliny mają świadomość", co już jest zupełną bzdurą. Nic więcej. I zarzucasz mi, że jestem zaślepiony...
  • Odpowiedz
Niewiele więcej mogę powiedzieć bo to temat na który każdy się kłóci, mogę podesłać

https://www.theguardian.com/commentisfree/2010/sep/06/meat-production-veganism-deforestation


@Naxster: bardzo ciekawy artykuł, wisiał mi przez tydzień w zakładce i dopiero miałem czas, żeby doczytać. Oczywiście nie zgadzam się z końcowymi wnioskami, bo podobnie jak dla większości wegan kluczowe dla mnie są warunki życia zwierząt, a ten artykuł proponuje jedynie zmianę maksymalizowanej zmiennej z finansowego zysku, na stosunek produkowanych kalorii do kosztu ekologicznego. Przedstawia
  • Odpowiedz