Wpis z mikrobloga

Kontrole w miejscach pracy w Niemczech, a w Polsce. Państwo polskie aż prosi się by je okradać!
Każdy kto dłużej pracował w Niemczech na budowie wie, że tam na budowach kontrole policji/skarbowe i inspekcji pracy są bardzo częste, ale przede wszystkim są to kontrole niezapowiedziane, policja może wpaść w każdej chwili! Policja z psami w dużej ilości otacza teren budowy w jednym miejscu robiąc "bramkę", paru policjantów wchodzi do środka i wyprowadza poza tą bramkę po kolei wszystkich pracowników sprawdzając dokumenty i pozwolenia, dokumenty budowy itd. To jest kontrola! Nikt nie ucieknie z budowy!
W Polsce jednym z najbardziej chorych i idiotycznych przepisów jest to, że kontrole w miejscach pracy są zapowiadane. Ten idiotyzm jest dosłownie jak wyrwany z komedii! Jak można coś skontrolować zapowiadając kontrole?! Tabuny Ukrainców i Polaków pracują na budowach na czarno, nie płacą podatków, okradają Polaków, a państwo polskie przygląda się temu i nic nie robi.
Wszystkie kontrole w miejscach pracy muszą być niezapowiedziane i przeprowadzone w sposób dokładny, sprawdzenia wszelkich pomieszczeń a także otoczenia miejsca pracy czy budowy (by nie można było uciec w czasie kontroli), a kary muszą być bardzo wysokie. To pomoże utrzymać sprawiedliwość i jest to obowiązek państwa by tak było! Kontrole zapowiedziane powodują patologie i dyskryminują uczciwych pracodawców. Rząd PiS musi rozbić też układy miejscowe, jeżeli są powiązania z urzędnikami lokalnymi to te kontrole trzeba organizować np. centralnie z poziomu rządu.

#prawo #polityka #pis #praca #budowa #niemcy #emigracja #policja #ciekawostki #nauka #pracbaza #administracja #warszawa #gdansk #gospodarka #duda #kaczynski #swiat
johanlaidoner - Kontrole w miejscach pracy w Niemczech, a w Polsce. Państwo polskie a...

źródło: comment_VAwgORyL7IuGsPcI39dBIb5XI7hUGKtS.jpg

Pobierz
  • 9
  • Odpowiedz
@johanlaidoner: Pracuję na budowie w Austrii i tutaj tak samo. W ciągu 3 miesięcy 2 razy przyjechało Finanzpolizei. Raz tylko podjechali, popatrzyli i pojechali, a drugim razem sprawdzali dokumenty i ubezpieczenie. I tak to powinno działać w państwie prawa. W Polsce niestety nie wierzę, żeby coś takiego działo. Jak żyję 27 lat to nie słyszałem żeby komuś PIP.
  • Odpowiedz