Wpis z mikrobloga

Kurde mirki, siedze i popijam cydr Thatcher który to rozwalił zwiazki zawodowe w UK w latach 80tych i mam niezły mindfuck. Otóż jakieś pół roku temu mój różowy się obudził w środku nocy zapłakany. Śniło jej się, że nasza córka choruje i umiera w szpitalu. Mówiła, że widziała całą chorobe, wypadanie wlosów itd. no i że małej rozcinali rekę. Półtora miesiąca temu zdiagnozowali białaczkę. Córka miała gorączkę której nie mogli zbic antybiotykami, pozatym zupełnie zdrowe dziecko także żona nie mogła się zasugerować. Oczywiście stwierdziłem że to tylko zbieg okoliczności, no bo co innego? Ekhm... Jutro mała ma zabieg usunięcia płynów z prawego ramienia ktore nagromadziły sie w wyniku infekcji po wenfolnie. Powiem wam, że zaczyna mnie to voodoo przerażać (chociaż dalej zachowuje sceptycyzm). Mimo wszystko nie polecam takiego uczucia.

#truestory #sny ##!$%@?