Wpis z mikrobloga

Szejk Ghazi Raszad ogląda pozostałości pola w rejonie Rakki, jesień 2010.

Trochę symboliczne zdjęcie, rok przed wybuchem wojny domowej w Syrii i serii bitew w rejonie tego miasta. Jednak dosyć ważne by wyjaśnić źródło napięć które rozsadziły ten kraj. W 2007 roku syryjskie rolnictwo spotkał jedne z najgorszych susz w notowanej historii. Żyzne pola uprawne zamieniły się w jałowe pustkowia których nie dało się nawodnić. Lata fatalnej polityki wodnej oraz środowiskowej sprawiło że Syria wyniszczyła swoje warstwy wodonośne (administracja ojca Baszara Al-Assada wspierała rolnictwo oparte o hodowlę gatunków wymagających dużych ilości wody jak owoce czy bawełna oraz stosowania archaicznych technologii irygacyjnych) oraz użytki rolne (pastwiska, zarośla i drzewostan chroniące pola przed stałymi wiatrami wywiewającymi żyzną glebę były cały czas niszczone jako "zbędne" dla syryjskiej gospodarki i wspierano ich zamianę w dodatkowe pola uprawne w ostatnich dekadach).

Kryzys syryjskiego rolnictwa też nie mógł trafić się w gorszym momencie, ceny kontraktowe przenicy i innych podstawowych produktów rolnych na giełdach uległy podwojeniu w przeciągu kilku lat, z nieco ponad 200 dolarów za buszel (1 buszel przenicy to 14,5 kg) w 2004 do ponad 500 dolarów za buszel w 2007 by osiągnąć cenę 600 dolarów w 2009 i 800 dolarów w 2011.

Susza szybko osiągnęła status katastrofy. Między 2006 a wybuchem wojny domowej 75% wszystkich gospodarstw rolnych zbankrutowało oraz padło też 85% wszystkich zwierząt hodowlanych w kraju. Załamanie produkcji rolnej sprawiło że ponad 1 500 000 Syryjczyków którzy utrzymywali się z rolnictwa ruszyło do miast w poszukiwaniu pracy. Ceny żywności w kraju uległy podwojeniu. ONZ w 2008 stwierdziło że w wyniku suszy 1 mln Syryjczyków nie ma bezpieczeństwa żywieniowego, produkcja zbóż spadła od 31% na terenach podlegających nawadnianiu do prawie 80% dla upraw polegających na opadach deszczu. Pasterze odnotowali ubytek 60% pogłowia zwierząt. Administracja Baszara Al-Assada podjęła szereg zadań mających uratować sytuację, jak pożyczki dla rolników, akcje dożywania czy akcje darmowych szczepień i pomoc w wyżywieniu dla zwierząt rozrodowych. Jednak susza była zbyt dotkliwa do podjętych środków i sytuacja coraz bardziej wymykała się spod kontroli.

W 2009 sytuacja uległa dalszemu pogorszeniu gdy nie odnotowano opadów wystarczających do podtrzymania produkcji rolnej, tereny północno-zachodniej Syrii zaczęły pustoszeć, gdy rolnicy i pasterze zaczęli opuszczać gospodarstwa rolne i udawali się do miast w poszukiwaniu pracy. Łącznie syryjską wieś opuściło 1,5 mln ludzi (przy populacji liczącej 20 mln mieszkańców). Syryjska infrastruktura ulegała przeciążeniu, a warunki mieszkalne drastycznemu pogorszeniu gdy populacja miejska urosła z 9,6 mln do prawie 14 milionów w kilka lat, napędzana masową emigracją ze wsi, uchodźcami z Iraku oraz szybkim przyrostem naturalnym.

Na domiar złego, rolnictwo było jednym z najważniejszych filarów gospodarki. Odpowiadało za kreowanie 25% PKB kraju, 25% wszystkich miejsc pracy oraz średnio 20% wartości całego syryjskiego eksportu. Załamanie się rolnictwa w wyniku dłgoletniej suszy oznaczało zapaść gospodarczą kraju, którego połowę eksportu stanowiła ropa naftowa i tylko 30% wartości eksportu stanowiła produkcja przemysłowa (niezbyt zaawansowana, dominowały tekstylia, chemia domowa i produkty hutnicze). Przy stale rosnącemu braku zbalansowania importu i eksportu oraz zależności od importu żywności (która stanowiła 20% wartości całego importu Syrii w 2010, mimo że jeszcze w 2008 odnotowano nadwyżkę w eksporcie produktów rolnych) gospodarka kraju zaczęła trzeszczeć w szwach. Rosnące bezrobocie, pogarszające się warunki życia w miastach, drożyzna i zapaść gospodarcza odbijały się coraz bardziej na nastrojach społecznych wspierając zalążki buntu, który przeszedł do historii jako "Arabska Wiosna" i która następnie przerodziła się w otwartą wojnę domową.

ŹRÓDŁA
https://tradingeconomics.com/commodity/wheat
http://reliefweb.int/report/syrian-arab-republic/consolidated-appeals-process-cap-syria-drought-appeal-september-2008
http://www.pnas.org/content/112/11/3241.full#ref-4
http://atlas.media.mit.edu/en/visualize/tree_map/hs92/export/syr/all/show/2008/
http://atlas.media.mit.edu/en/visualize/tree_map/hs92/import/syr/all/show/2010/
http://blogs.reuters.com/great-debate/2015/11/30/syria-yemen-libya-one-factor-unites-these-failed-states-and-it-isnt-religion/
#syria #gospodarka #fotohistoria #historia #historiajednejfotografii
rebel101 - Szejk Ghazi Raszad ogląda pozostałości pola w rejonie Rakki, jesień 2010. ...

źródło: comment_ua03OTeTra3SEjMfuJNekzZ1jEtMIU1z.jpg

Pobierz
  • 39
  • Odpowiedz
Ta wojna to jedna z pierwszych z niestety podejrzewam, że długiej serii wojen klimatycznych


@Fren: już kiedyś to było, dziś jest za wcześnie na mówienie o takich wojnach. Chcesz mi powiedzieć że susza tam się nigdy nie zdarzała? Ogólnie w historii ludzkości(pre-industrialnej) nie było suszy? Przez takie rzeczy imperia upadały już wcześniej. Tylko teraz KE próbuje sprzedać imigrantów jako uchodźców klimatycznych....
  • Odpowiedz
@recovery: na mówienie o globalnym ociepleniu też jest za wcześnie? A ono spowoduje, że bardzo gęsto zaludniony pas przy zwrotnikach stanie się ciężki do życia. Na syryjską suszę wyraźny wpływ miało ocieplenie klimatu. Oczywiście, że to nie jest jedyna przyczyna tej wojny, ale nie zmienia to faktu, że w pełni na miano wojny pośrednio wywołanej zmianami klimatu w pełni zasługuje.
Do poczytania:
http://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/raport-globalnie-ocieplenie-a-rewolucja-w-syrii-82
  • Odpowiedz
@Fren: A ja twierdzę że nie ma ocieplenia?przeczytałeś to co podesłałeś? Obserwujemy pewny spadek od 1931, wzrosła możliwość wystąpienia suszy, ergo susze się tam zdarzały, ale możliwy jest też urodzaj. syryjczycy nieumiejętnie wykorzystywali zasoby wód gruntownych(co przecież napisano w artykule). Nie trzeba być wielkim rolnikiem żeby wiedzieć że jak nawadniasz pustynie/pół-pustynie to jak ci braknie wody to nie będziesz miał zboża. Mówiąc najkrócej, to nie jest wojna klimatyczna bo na to
  • Odpowiedz
@recovery:

Istnieją silne przesłanki, by przyjąć, że długoterminowy trend przyczynił się do tej suszy i spowodował, że była to najbardziej dotkliwa susza w nowożytnej historii Syrii - podsumował główny autor opracowania.

Więc pozostanę przy zdaniu, że można wojnę w Syrii nazwać wojną klimatyczną, choć oczywiście wymienione przez Ciebie powody jak najbardziej istnieją, niemniej skutki czy to naturalnych susz czy zaniedbań infrastrukturalnych bez ocieplenia klimatu byłyby mniejsze
  • Odpowiedz
@Fren: ale ja cię zapytałem, czy na tym terenie nie było susz? Były, po prostu teraz mogą być trochę mocniejsze lub dłuższe. To kolebka ludzkości od tysiącleci w tamtym rejonie od susz upadały imperia. gdyby to była wojna klimatyczna, to assad przy pomocy brygad zmechanizowanych rozpędziłby wszystkich na cztery strony(jego ojciec już krwawo kiedyś tłumił rebelię), i robił to na początku ale później się pojawiły tow i stracił przewagę. To jest
  • Odpowiedz
@Fren: @recovery: Tu ciekawostka ogromne część pustynnych terenów w Iraku i Syrii powstała przez tysiące lat jako skutek intensywnego rolnictwa. Pustynnienie to problem z którym borykają się mieszkańcy tego regiony od niemal początków cywilizacji.
  • Odpowiedz
@Zuben: skąd ta ciekawostka? Mnie na zajęciach uczono, że tereny Żyznego Półksiężyca zaczęły przekształcać się na wskutek zmian klimatycznych we wczesnym holocenie i działo się to naturalnie. Dopiero te zmiany doprowadziły do sytuacji, że ludzie musieli nauczyć się wytwarzać pożywienie, a nie je zdobywać....
  • Odpowiedz
Dopiero te zmiany doprowadziły do sytuacji, że ludzie musieli nauczyć się wytwarzać pożywienie, a nie je zdobywać....


@PanPeno: No tak zmjany klimatyczne również miały miejsce ale pustynnienie lub jego gwałtowne przyśpieszenie na skutek upraw rolnych ogromnych obszarów żyznego półksiężyca jest faktem.
  • Odpowiedz
@recovery: Nie zrozumieliśmy się - wcale nie twierdzę, że kwestie polityczne nie odegrały zasadniczej roli i gdyby trafiło na normalny kraj bez mieszania się potęg to wojna być może się nawet nie zaczęła. Niemniej, ponieważ jednym ze źródeł są dotkliwsze niż wcześniej susze wywołane zmianami klimatu zasługuje to na miano wojny klimatycznej. Nigdy zdarzenie historyczne nie ma jednego źródła - zawsze jest wypadkową wielu czynników.
  • Odpowiedz
@Zuben: ale serio jakieś źródełko do tego, bo brzmi jak ciekawostka z wykopu bez potwierdzenia. Takie procesy byłby bardzo łatwe do wyśledzenia w materiale archeologicznym, a ja o tym nigdy nie słyszałem (ale znawcą regionu też nie jestem), dlatego sos proszę do tych kartofli.
  • Odpowiedz
@PanPeno: historię Mezopotamii miałem już jakiś czas temu więc źródła nie jestem pomny, ale generalnie to było tak, jak pisze @Zuben - intensywna irygacja spowodowała zasalanie gleb i skończyło się to pustynnieniem, choć zmiany klimatyczne swoje dołożyły
  • Odpowiedz