Wpis z mikrobloga

TL:DR zdrowe podejście rodziców do poczynań dziecka

Przyleciałem ostatnio do Wro załatwić parę swoich spraw. Idę sobie Placem Teatralnym, zamyślony i patrzyłem sam nie wiem gdzie (na pewno nie pod nogi jak pokaże wpis ( ͡° ͜ʖ ͡°) ).

I w pewnym momencie "zaczepiłem" o coś nogą, czy raczej poczułem jak owo coś się odbija.
Patrzę, a na ziemię padł w pozycji siedzącej dwulatek. I... nic. Siedzi i się patrzy. Postawiłem małego na nogi, podleciał do idących gdzieś kawałek za nim rodziców (młodzi ludzie, nawet na pierwszy rzut oka sympatyczni).

Podszedłem, przeprosiłem i zgadnijcie co usłyszałem?

Nie ma problemu. On tak cały czas biega i komuś pod nogi wlatuje.


Żadnego jojkowania, wzbudzania w dzieciaku niepotrzebnej paniki. Upadł, wstał i cała trójka uśmiechnięta idzie dalej. On znów przed nimi, a rodzice za nim i po prostu obserwują co robi.

Jakoś tak miło mi się zrobiło, jak pomyślałem, że mały ma rodziców normalnie podchodzących do życia i jego wychowania.

#czujedobrzeczlowiek #wroclaw #niewiemjaktootagowac #gownowpis
  • 6
@xfin: jak od poczatku zaczniesz sie rozwodzic nad kazdym upadkiem dziecka, to potem bedzie teatr przy kazdej wywrotce. Ja synowi powtarzam 'chlopaki nie placza', pytam tylko czy caly i luz.
@xfin takie powinno być podejście większości rodziców ;) trochę gdybym, ale jakby upadł i sobie głowę rozwalił to już nie byłoby tak przyjemnie ;/ ale wtedy byłaby to wyłącznie wina rodziców
ale jakby upadł i sobie głowę rozwalił to już nie byłoby tak przyjemnie


@Grezerr: Wtedy czegoś takiego bym się spodziewał. Tutaj też z tym moim "przepraszam" szedłem przygotowany na w najlepszym przypadku zaczepkę słowną z ich strony, ale miło się zaskoczyłem.