Wpis z mikrobloga

wróciłem właśnie z #krakow, gdzie między innymi pierwszy raz w życiu miałem okazję zobaczyć katedrę na wawelu od wewnątrz. i tak sobie spacerując po świątyni, lawirując między śpiącymi pod chłodnym marmurem polskimi monarchami, zachodząc do krypty wieszczów i macając serce dzwonu zygmunta wzięły mnie z dwóch stron dwa skrajne uczucia. jedno, to pewna dostojność tego miejsca, wawel dosłownie jest żywą historią, miejscem świętym (zarówno w religijnym, jak i niejako świeckim znaczeniu tego słowa) dla tego niegdyś wielkiego narodu #pdk. jakakolwiek by polska nie była i jacykolwiek nie jesteśmy dziś mi, polacy, jesteśmy częścią ponad tysiąca lat historii - i przyznam, że na wawelu czuć to lepiej, niż gdziekolwiek w polsce, bo wrażenie jest dosłownie przytłaczające.

na wawelu jest na przykład włócznia św maurycego - tak, ta włócznia, którą w roku 1000 (1017 LAT TEMU) przywiózł z niemiec otton III. albo płaszcz koronacyjny stanisława augusta poniatowskiego. albo szabla józefa, jego krewnego. historia na wyciągnięcie ręki. a przy tym piękno, bogactwo, przepych i marmury. ot, magia.

a potem przyszła inne refleksja. bo otóż przechadzając się po kryptach uderzył mnie pewien brak. nigdzie, ani przy wejściu na zamek, ani do katedry, nigdzie nie ma śladu po jakichkolwiek środkach bezpieczeństwa. w czasach, kiedy europa jest w stanie wojny z ekstremalnymi radykałami islamskimi - których pokonać najtrudniej, bo łączy ich idea, a nie mundur - my, polacy, ignorujemy to, licząc, że to nas nie dotyczy. stoimy z boku, nasł#!$%@?ąc, czy tym razem celem terrorystów padł londyn, paryż czy berlin. czekamy z założonymi rękoma. nie robimy nic. jesteśmy bezpieczni.

nie, nie marzy mi się wojsko na ulicach, jestem nieskończenie daleki od takich chorych wizji. cieszę się, że nie dotknęła nas żadna tragedia i trzymam kciuki, że nasi rządzący mają rację, gdy zapewniają, że polska jest bezpieczna. tylko że wolałbym to zawdzięczać naszym sprawnym służbom, a nie łutowi szczęścia. napawdę, brałbym ich zapewniania gdyby chociaż w tak ważnych miejsach jak wawel obowiązywała kontrola podobna do tych, które prowadzone są na lotniskach. że kolejki? owszem. że bez sensu? być może. tylko, czy naprawdę warto ryzykować? bo póki co mam wrażenie, że nieszczęście terroryzmu omija nas, bo w oczach napastników jesteśmy nadal biednym kuzynem europy - a jak się wysadzać, to lepiej u najpotężniejszych. ale ja nie o tym.

nie wyciągamy żadnych wniosków z tego, co się dzieje dookoła. pamiętam, że tydzień po zamachach w bataclan byłem na koncercie we wrocławiu. security check? wolne żarty. pik, skanowanie biletu, proszę, dziękuję, miłego koncertu. siedząc pomiędzy kilkoma tysiącami widzów czułem się wtedy cokolwiek dziwnie. miałem świadomość, że nasze bezpieczeństwo podczas show to fikcja i gdyby tylko znalazł się między nami jakiś szaleniec, zebrałby tragiczne żniwo. podobnie czułem się wczoraj, na wawelu. setki turystów i największe skarby narodu są na wyciągnięcie ręki każdego, kto mógłby mieć wystarczająco złej woli, by po nie sięgnąć. zdrowie i życie ludzkie oraz tysiącletnie dziedzictwo narodu są odsłonięte, niczym miękkie podbrzusze, a jedynym, co je broni, to podejście twierdzące, że przecież u nas nic się nie stanie. jesteśmy bezpieczni.

długo mówiło się, że polak mądry po szkodzie. czas zweryfikował porzekadło i dziś wiemy już, że polak przed szkodą i po szkodzie tak samo głupi. do katastrofy w smoleńsku doprowadziła lekkomyślność wobec przepisów, brak trzeźwego osądu sytuacji i szereg zaniedbań. wydawać by się mogło, że katastrofa prezydenckiego samolotu to wystarczająco dużo, by wszyscy w kraju zaczęli chodzić w kwestiach bezpieczeństwa jak w zegarku, prawda? prawda. wydawać by się mogło.

w naszej mentalności nie zmieniło się nic. u nas nie jebnie, spokojnie. jesteśmy bezpieczni.

i oby nie jebło, oczywiście. tylko może warto sobie pomóc? może warto chociażby w minimalnym stopniu popracować nad bezpieczeństwem w tych niespokojnych czasach? dziś kolejni turyści spokojnie i bezpiecznie opuścili mury wawelskiej katedry. minął kolejny dzień, w którym nic nie zmąciło spokoju śpiących władców. nie stało się nic złego. jesteśmy bezpieczni.

#przemyslenia #przemysleniazdupy

  • 8
@lewy__sierpowy: Właśnie stałeś się ofiarą terrorystów. Boisz się. O to im chodzi. By ludzie myśleli, że ich może coś takiego spotkać i nie czuli się spokojnie we własnym kraju. By patrzyli na każdego muzułmanina jak potencjalnego terrorystę, przez co on będzie się czuł wyobcowany i będzie łatwiej go zindoktrynować i zradykalizować, wciągając w objęcia terrorystów. Okazywanie strachu tylko ich napędza. Daje też przyzwolenie na inwigilację i totalitarne rządy w imię bezpieczeństwa
@ms93: mylisz się. stałbym się ofiarą, gdybym został w domu. ale wiara w to, ze w razie czego od kuli czy noża uchronią mnie dobre słowa czy pokojowe nastawienie jest... naiwnością.

jak powiedziałem, nie oczekuję wojska na ulicach. nie oczekuje lockdownu wawelu, nie chcę paraliżu codziennego życia. ale udawanie, ze nic się nie dzieje, to szaleństwo.
@lewy__sierpowy: To czego oczekujesz w takim razie? Kontroli osobistej przed wejściem do każdego budynku użyteczności publicznej? Przed każdym sklepem, kościołem? Przecież można wejść z nożem albo pistoletem na mszę i pozabijać ludzi, można wjechać w ludzi samochodem na dowolnej ruchliwej ulicy - nie da się tego kontrolować. Dlaczego akurat Wawel miałby być strzeżony, a kościół w jakiejś wiosce nie? W obu miejscach może się zgromadzić wystarczająca liczba osób, by zrobić potężny
@lewy__sierpowy: myślisz że w kraju gdzie nigdy nie było żadnego ataku terrorystycznego, hipotetyczni terroryści wybiorą na pierwsze miejsce Wawel bo leży w tu wlocznia św Maurycego?
Jak dla mnie ulegles paranoicznym obawom plynacym z tv i internetu
Edit: już myślę że rynek krakowski jest bardziej niebezpieczny pod tym względem
Kontroli osobistej przed wejściem do każdego budynku użyteczności publicznej?


@ms93: nie. ale może powinniśmy zacząć od specjalnego traktowania wyjątkowo uczęszczanych miejsc?

Dlaczego akurat Wawel miałby być strzeżony, a kościół w jakiejś wiosce nie?


@ms93: może dlatego, ze jest jednym z najbardziej obleganych obiektów każdego dnia? może dlatego, że pod wieloma względami jest zwyczajnie bezcenny?

myślisz że w kraju gdzie nigdy nie było żadnego ataku terrorystycznego, hipotetyczni terroryści wybiorą na pierwsze
może dlatego, ze jest jednym z najbardziej obleganych obiektów każdego dnia?


@lewy__sierpowy: Oblegane są też autobusy miejskie - często w jednym pojeździe podróżuje ponad setka osób. Wysadzając bombę w środku pojazdu straty ludzkie byłyby bardzo duże - dlaczego więc chronić odwiedzających Wawel, a korzystających z komunikacji nie? Sądzę, że ilość osób korzystających z jednego tylko przystanku w centrum Krakowa jest dużo większa od odwiedzających katedrę na Wawelu. Oni też zasługują na