Jestem coraz bardziej rozczarowany kolejnymi odcinkami. Z serialu kładącego nacisk na mieszczenie się w granicach rozsądku, robi się sieczka pokroju Avengersów. Ja rozumiem, że czas goni, materiału książkowego zabrakło, ale jednocześnie zaczynam czuć, że traktuje się mnie jak idiotę. Cała akcja "drużyny pierścienia" nie miała kompletnie sensu - nawet gdyby Cersei miała środki i resztki godności człowieka, to przejmowanie się żywym trupem nie leży w jej interesie. Jednocześnie cała walka była pozbawiona emocji - wiadomo, że nie ważne jak głupio postąpią i tak przeżyją. Nie po to przecież do "żywych" wrócił Ogar, żeby zginąć w walce o nic, wątek Jorah też nie bez powodu zabrał trochę czasu z tego #!$%@?ącego w szalonym tempie sezonu, żeby zaraz potem się skończył. Umrzeć mógł Thoros i Beric, ewentualnie Tormund, ale przecież ktoś oprócz Bronna musi rozśmieszać widzów w ostatnim sezonie. Jona też można by było sensowniej próbować utopić, a nie przez fakt, że dostał szału zabijania zamiast #!$%@?ć jak każdy rozsądny człowiek by postąpił. Po czym zjawia się Benjen, żeby uratować Jona i umrzeć na darmo (byle tylko nie odpowiedzieć na żadne z nasuwających się pytań, których na szczęście i tak nikt nie zadaje). Siostry w Winterfell w międzyczasie dostają małpiego rozumu, tylko, po to, by udawać, że Littlefinger mimo swojego marnego położenia ma jeszcze jakąś rolę do odegrania. Dobrze, że Bran już wcześniej dostał na łeb i w tym nie uczestniczy. Cersei z kolei przejęła rolę Ramsaya w byciu super przebiegłym czarnym charakterem. Jaime na szczęście myśli już tylko #!$%@? i bez zająknięcia lata u siostry na smyczy. I nie przeszkadza mi to, że teleportacja stała się najpopularniejszym środkiem transportu, ale to, że wszystkie postacie stały się jednowymiarowe albo zostały zmarginalizowane, a wątki zapomniane lub rozwiązywane są w sposób przeczący logice. Pozostaje tylko czekać 15 lat aż George'owi w książce też nie uda się rozsupłać w sensowny sposób jeszcze większego kłębka wątków ;)
Tl;dr: O ja cie! Smoki lodowe, ogniste, nieżywe. Chlip, chlip Viserion. Ale Dżon i rycerze Dżedaj skopali tyłki tym tysioncom zombiaków. Super odcinek!
@ZatwardzialyGnoj: Cześć nieścisłości można wytłumaczyć tym, że Jon zginął w tym przeręblu tylko został wskrzeszony przez NK. Ten sam NK wysłał Benjena dla odstawienia teatrzyku, tak żeby Jon nie złapał że NK de facto pozwala mu ucieć. Podobna sytuacja z Branem, NK obok, pojawia się Benjen, Bran ucieka.
@ZatwardzialyGnoj: @Florent: @TemereNomine: Ludzie, którzy sugerują filmy dokumentalne każdemu, kto śmie wytknąć spłycenie tego serialu i zanik jakiejkolwiek logiki... Zaraz obok nich stoją Ci, którzy snują jakieś kompletnie #!$%@? teorie i intrygi na poziomie fantazji dziecka czytającego swoją pierwszą książkę. Jak bezgraniczna wiarę w twórców trzeba mieć, żeby traktować ich potknięcia i lenistwo jako wskazówki do dalszego przebiegu wydarzeń xD? Nic dziwnego, że ostatnie sezony wyglądaja jak wyglądaja, skoro
ktos tu powinien sie przerzucic na filmy dokumentalne...
Ale niby jaką satysfakcję masz mieć z oglądania, jeśli lecą tak na absurdach, cokolwiek się stanie, to i tak da się to rozwiązać w absurdalny sposób. Żeby to było uzasadnione konkretną magią, niespodziewaną, ale uzasadnioną i mającą jakieś zakorzenienie, którego się wcześniej nie zauważyło, chociaż było delikatnie pokazane. Ale nie, po prostu zwyczajny człowiek nagle staje się superodporny na coś, chociaż nigdzie
Cała akcja "drużyny pierścienia" nie miała kompletnie sensu - nawet gdyby Cersei miała środki i resztki godności człowieka, to przejmowanie się żywym trupem nie leży w jej interesie. Jednocześnie cała walka była pozbawiona emocji - wiadomo, że nie ważne jak głupio postąpią i tak przeżyją. Nie po to przecież do "żywych" wrócił Ogar, żeby zginąć w walce o nic, wątek Jorah też nie bez powodu zabrał trochę czasu z tego #!$%@?ącego w szalonym tempie sezonu, żeby zaraz potem się skończył. Umrzeć mógł Thoros i Beric, ewentualnie Tormund, ale przecież ktoś oprócz Bronna musi rozśmieszać widzów w ostatnim sezonie. Jona też można by było sensowniej próbować utopić, a nie przez fakt, że dostał szału zabijania zamiast #!$%@?ć jak każdy rozsądny człowiek by postąpił. Po czym zjawia się Benjen, żeby uratować Jona i umrzeć na darmo (byle tylko nie odpowiedzieć na żadne z nasuwających się pytań, których na szczęście i tak nikt nie zadaje).
Siostry w Winterfell w międzyczasie dostają małpiego rozumu, tylko, po to, by udawać, że Littlefinger mimo swojego marnego położenia ma jeszcze jakąś rolę do odegrania. Dobrze, że Bran już wcześniej dostał na łeb i w tym nie uczestniczy.
Cersei z kolei przejęła rolę Ramsaya w byciu super przebiegłym czarnym charakterem. Jaime na szczęście myśli już tylko #!$%@? i bez zająknięcia lata u siostry na smyczy.
I nie przeszkadza mi to, że teleportacja stała się najpopularniejszym środkiem transportu, ale to, że wszystkie postacie stały się jednowymiarowe albo zostały zmarginalizowane, a wątki zapomniane lub rozwiązywane są w sposób przeczący logice.
Pozostaje tylko czekać 15 lat aż George'owi w książce też nie uda się rozsupłać w sensowny sposób jeszcze większego kłębka wątków ;)
Tl;dr: O ja cie! Smoki lodowe, ogniste, nieżywe. Chlip, chlip Viserion. Ale Dżon i rycerze Dżedaj skopali tyłki tym tysioncom zombiaków. Super odcinek!
#got #graotron #gameofthrones
w sumie prawda ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Komentarz usunięty przez moderatora
Ale niby jaką satysfakcję masz mieć z oglądania, jeśli lecą tak na absurdach, cokolwiek się stanie, to i tak da się to rozwiązać w absurdalny sposób.
Żeby to było uzasadnione konkretną magią, niespodziewaną, ale uzasadnioną i mającą jakieś zakorzenienie, którego się wcześniej nie zauważyło, chociaż było delikatnie pokazane. Ale nie, po prostu zwyczajny człowiek nagle staje się superodporny na coś, chociaż nigdzie