Wpis z mikrobloga

#!$%@? niech mnie ktoś przytuli. Myślałem przez chwilę że umrę bo zadławiłem się jedzeniem i nie mogłem nijak tego ogarnąć a sam byłem w domu. Z powodu paniki nie mogłem się ogarnąć i jedyne co miałem w głowie że to już koniec. No i chyba jakiś cud się wydarzył bo tracąc przytomność #!$%@? o łóżko i udało mi się wypluc kawałek naleśnika który chciał mnie zabić.
()
#lifestylebyvega
  • 82
@2906518: w sumie całkiem śmieszne z boku, mały grubasek, charczący, pijący sok, którym zaraz rzyga i szamoczący się po całej klasie z paniką w oczach i masa bezużytecznych bachorów na około, które tylko drą ryja w panice xD
@vegaushp: najgorzej, pamiętam jak się dławiłam czekoladą, o panie już myślałam że koniec xD na szczęście udało mi się to jakoś powstrzymać, czekolada największy #!$%@?, obklei się, tłusta i jeszcze gryzie wtedy w gardło
Matka do mnie dopadła, przełożyła mnie na pół przez kolano i przywaliła mi kilka razy ile miała sił w plecy. I mi ten cukierek razem z wymiocinami wyskoczył. Mamuśka roztrzęsiona usiadła na łóżku i się rozpłakała, bo jeszcze kilka sekund i by mnie po prostu nie było już na tym świecie.


@thisismaddnes: Identyczna sytuacja tylko z rodzynkami. Mama akurat wychodziła z domu, dopadła mnie w drzwiach w butach i w płaszczu.
@vegaushp:

Znam to uczucie stary. Kiedyś głupio się zdarzyło że zakrztusiłem się jakimś żarciem z przyczepionym włosem w środku. Najgorsze niestety było to że moje siostry to totalne ameby umysłowe, dławiłem się i pobiegłem do nich po pomoc. Wskazywałem na gardło a te nic tylko głupio patrzyły. Jako że reakcji brak - podjąłem dalej próby wyciągnięcia cholerstwa ciągnąc za włos, ale diabelstwo tylko pękło. Nie wiem jakim cudem to potem wykrztusiłem.
@vegaushp: Miałem chyba z 12 lat. Byłem sam w domu i jadłem zupę. Trafił mi się większy kawałek ziemniaka. Mało , że zacząłem się dławić to jeszcze był gorący. Nie przyszło mi nic do głowy oprócz walnięcia plecami w ścianę. Tak p@@@@@@@@@@m , że ziemniak faktycznie odpuścił , ale przez chwilę myślałem , że reszta życia spędzę na wózku (,)