Wpis z mikrobloga

Witam obserwujących tag #jokker (czyli taki zbiór tagów #podrywajzwykopem #stulejacontent #tfwnogf #przegryw )
Dziś chciałbym tylko opisać jedną sytuację z mojego dzisiejszego dnia - wszedłem na wykop to od razu mi się przypomniała.
Jak wiecie staram się doradzać, ale sam już nie podrywam kobiet, bo aktualnie nie potrzebuję;) więc absolutnie nie rozglądam się jakoś szczególnie.
Ale jak mi ktoś powie, że nie da się na ulicy zagadać kobiety, to chyba nigdy nie wyszedł z domu. Przecież sytuacje same się pojawiają, praktycznie przez jeden dzień to można by zagadać kobiet więcej niż macie palców u rąk i bez żadnego wysiłku czy wyszukiwania pretekstów.

Rzadko się poruszam po mieście bez auta, no ale dzisiaj tak wyszło i poszedłem sobie na przystanek gdzie miał podjechać po mnie mój znajomy, bo tam się umówiliśmy.
Stoję sam jak ten przegryw, gapię się w słońce i zastanawiam czemu jest tak gorąco jak zapowiadali ochłodzenie. Na przystanek przychodzi jakaś dziewczyna. Bardzo ładna dziewczyna. Odruchowo na nią spojrzałem, a ona co robi??? Wyciąga papierosa i zapala. Nie lubię tego u kobiet to mówię* coś w stylu: sorry ale rzuć to palenie bo to strasznie nieładnie wygląda. Ona się śmieje i mówi: nie da rady. Ja mówię: e tam nie da rady, dasz radę (itp itd coś tam nawijam). No i w tym momencie podjechał mój kumpel, to mówię do niej: dobra lecę pa, i odjechałem z nim:)

No i co - nawet nie szukałem pretekstu do rozmowy bo sam się znalazł. Ja po mieście jeżdzę w 99% autem , więc nie mam kontaktu z ludźmi, ale jak ktoś z Was jeździ autobusami i chodzi pieszo, to na pewno ma setki sytuacji że bez problemu można pogadać z jakąś dziewczyną. Pogadać - nie podrywać. Nie trzeba od razu podrywać, nie trzeba od razu nic kombinować, nie trzeba brać numerów, po prostu pogadać i tyle. Zawsze to jakaś nauka kontaktu z ludzmi i wzrasta pewność siebie. A jak przypadkiem się okaże że się świetnie rozmawia, to zawsze można wziąć ten numer.

_* - gwiazka małym drukiem: na przystanku byliśmy zupełnie sami, dlatego tak jej powiedziałem, pewnie przy ludziach bym nie chciał jej stresować i bym jej nie krytykował. Przy ludziach jeśli zagadujecie to tylko w taki sposób że z zewnątrz wygląda jakbyście się dobrze znali, jakbyście byli dobrymi znajomymi, wtedy to nie zwraca uwagi innych ludzi wokół i dzięki temu ona się nie stresuje. Bo jak zagadasz i ona czuje że wszyscy się gapią bo "ooo jakiś obcy zagaduje obcą!" to ona od razu chce uciec, czyli z góry wiadomo że Cię spławi. (to samo w sklepach przy zagadywaniu kasjerek, itp)_
  • 22
@Jokker: Dla mnie to co piszesz to oczywista oczywistość. Jednakże zastanawia mnie jak można mieć tak wielkie parcie na znajdywanie tej kobiety, żeby popadać przez to niemal w depresję. ( ͡º ͜ʖ͡º) #!$%@?, jak tak sobie pomyślę, że miał bym teraz iść do jakiejś restauracji czy kina z kobietą albo, że dupę mi truje bo browarka piję a jutro do roboty czy coś... To by mnie
Mam chyba deja-vu. Już gdzieś czytałem taką historię, tylko wtedy padał deszcz i ona miała parasol, a Ty wyjątkowo nie jechałeś samochodem.


@Antropoyebca: No tak, przecież nie mówię że to pierwszy raz, bo niedawno opisywałem to z tym parasolem - zawsze gdy nie jadę autem, tylko jestem pieszo to spotykam jakieś panny, więc logiczne że się odzywam. Często tak mam. Tak samo gdy jestem w sklepach itp.
Oczywiście nie zagaduje żeby
Dla mnie to co piszesz to oczywista oczywistość. Jednakże zastanawia mnie jak można mieć tak wielkie parcie na znajdywanie tej kobiety, żeby popadać przez to niemal w depresję.


@Kruszec: No właśnie. Po co na siłę szukać, jak one same się znajdują - wszędzie i aż ich za dużo:)
@Jokker: Wystarczy być otwartym. Nawet jak się palnie głupotę to się z tego śmiać. Sam widzisz, że rozmowę można z łatwością nawiązać nawet podchodząc pretensjonalnie tylko z odpowiednim dystansem :)
@Kruszec: No ja tak mam (jak wyżej zauważył @Antropoyebca ) że wystarczy że nie jadę autem, a idę pieszo - i zawsze kuźwa za każdym je...dnym razem - spotkam jakąś fajną dziewczynę i muszę zagadać....
Nie wiem co to, odruch? Nie chcę podrywać bo nie potrzebuję, ale jakoś odruchowo nie mogę się powstrzymać i zagaduję. Tak na poprawę humoru sobie i jej:)
Sory, ale to jest #!$%@? dla wygrywów i dynamików. Był już taki jeden mirek co zagdywał różowe i stał się pośmilskiem, a jego 'próba' była strasznie żenująca. Jak nie masz wyjściowego ryja i pewności siebie, to nic nie osiągniesz.


@DizzyEgg: Nieprawda. Właśnie chodzi o mowe ciała, nastawienie i zachowanie. Już sobie wyobrażam jak on zagadywał - pewnie przestraszony w zamknietej postawie ciała itp - to nie dziwne że stał się pośmiewiskiem.
@Jokker: Ja mam podobnie z tym, że raczej unikam takich rozmów bo u mnie introwertyzm mocno :) ale dajmy na to (niecały rok mieszkam tutaj, gdzie mieszkam), zawsze zagaduję do ekspedientek w sklepie jakiś żart czy płytkie "o ale ulewa dzisiaj była". Aktualnie przychodząc do sklepu jestem witany szerokim uśmiechem i proszę tylko o papierosy, każda a jest ich 4 wie jakie. "Miłego dnia życzę" i wychodzę.

To wszystko zależy od
zawsze zagaduję do ekspedientek w sklepie jakiś żart czy płytkie "o ale ulewa dzisiaj była".


@Kruszec: No właśnie, cokolwiek na jakikolwiek temat można zagadać i:
1) i Ty masz lepszy humor i ta osoba też
2) na drugi raz już nie jesteś obcy
3) jak to akurat fajna dziewczyna to tym lepiej
Ale taki #przegryw się nie odezwie, a potem pójdzie do domu i w internecie będzie narzekał że nie ma
@Jokker: Otóż to. Trzeba być pewnym siebie i pozytywnie nastawionym do życia. Ludzie widzą uśmiech na twarzy to automatycznie dobrze takiego człowieka odbierają.

Obstawiam, że jest co najmniej tyle samo kobiet, które tylko czekają, żeby ktoś do nich zagadał, co na tej stronie stulejarzy.
gorzej jak mieszkasz na wsi XD


@gadatos: Niedaleko każdej wsi jest większe miasto, a nieco dalej duże miasto. Autobusy i pociągi też istnieją:) Warto się tam wybrać żeby poćwiczyć.