Wpis z mikrobloga

@bondziorno tyle że jak zagraniczni przyjeżdżają do nas to dostają tytuły wpisane już angielskie odpowiedniki... A potem taki debil z "BSc" nie wie co to sinus, no ale puscili go no bo jak uwalą :/
  • Odpowiedz
@r3dz1ak dlatego uważam, że w Polsce powinna byc podobna weryfikacja. Niech cudzoziemiec tłumaczy swoj suplement na polski i pokaże jakie mial przedmioty, w jakim zakresie i na ile zdane, a wtedy mozna sie zastanowić na jakim polskim poziomie się znajduje
  • Odpowiedz
@grafikulus: Niestety tak jest na wielu uczelniach (jeśli nie wszystkich). Wszystko rozbija się pewnie o polskie prawo pisane na kolanie i rozszerzane w wolnej chwili na serwetce w barze sejmowym, ale zawsze winna będzie pani w dziekanacie lub student(ka) za wybór kierunku.

Tak na marginesie -- każdy z krajów wspomnianych przez autorkę jest poza Unią Europejską. Pakistan nigdy nie słynął z jakości, Indie już niedługo z planem kosmicznym, a Ameryka
  • Odpowiedz
@grafikulus: Tytułów na dyplomach się nie tłumaczy, bo w Polsce otrzymuje się tytuł licencjata, a nie bachelora. Tytuły te zresztą wyrosły w innych tradycjach i mogą oznaczać co innego. Jeżeli chce angielski odpowiednik swoich kwalfikacji to powinna dokonać nostryfikacji dyplomu.
  • Odpowiedz
@mopo: Czy jest sens nostryfikować dyplom w ramach Unii skoro ilość punktów za kursy (unormowanych zgodnie z przelicznikami) i zaliczenie pracy inżynierskiej/licencjackiej powinno tak naprawdę do tego wystarczyć?
  • Odpowiedz
@grafikulus: A teraz uwaga, zapodaję komentarz jako prawie magister filologii angielskiej ze specjalizacją tłumaczeniową.

Na zajęciach z tłumaczeń poświadczonych (czyli tłumaczeń robionych przez tłumaczy przysięgłych, a więc tych tłumaczących m.in. dyplomy) mówiono nam, że jest kategoryczny zakaz tłumaczenia tytułów naukowych z powodów podanych przez @bondziorno

Takie tłumaczenie nie uzyskałoby pieczątki przysięgłego, więc byłoby #!$%@? warte ( ͡° ͜ʖ ͡°)

I to nie jest kwestia uczelni,
  • Odpowiedz
@loczo: wrzuciłbym mój payroll po licencjacie z socjologii na UW, ale boję się, że niektórym tutaj super inżynierom zarabiającym 2,6k/msc pękłyby dupy z takim trzaskiem, że aż strach

Smutne, że muszą się dowartościowywać kosztem ludzi, którym się w ogóle chciało uczyć, gdy oni trzepali kapucyna w piwnicy.
  • Odpowiedz