Wpis z mikrobloga

nie uwazam tak. Na moje moga jechac nawet ciagnikiem. Podziw za kreatywnosc.


@FormaLinka: Ale Passaty na ślubach to nie żadna kreatywność. Oni traktują ten samochód jako kwintesencja luksusu.
  • Odpowiedz
@bisu: pieniądze, które wydałabym na wynajęcie jakiejś "ekskluzywnej" furki tylko po to, by ładnie z niej wyjść i by "sąsiadowi gula skoczyła", ja na początku nowej drogi życia wolałabym odłożyć na coś sensowniejszego; bo chyba nie przed gośćmi (zaproszonymi przeze mnie i wybrańca w końcu) taka błazenada i pokazywanie im "aaa patrzcie kuhhhwa polaki, a wy co, na kopertę trzy miesiące odkładaliście?!"...

Ale to ja i wiele zwyczajów ślubnych jest
  • Odpowiedz
@K_R_S: Ja to kisnę zawsze z tego pozerstwa. Zarabiam więcej od większości znajomych, a do ślubu pojechałem swoim Lanosem. Wypucowałem, wysprzątałem, przystroiłem, a rodziców i teściów bolało do samego końca. "A wujek Tadzio ma Audi i by was zawiózł"- ciul, że nie wiadomo co za model - jakiś dwudziestoletni grat, ale AUDI. AUDI!
A już nie mówiąc, że ludzie wypożyczają jakieś samochody z segmentu D-E za grube pieniądze zamiast te
  • Odpowiedz
@bisu: U mnie w rodzinie zwykle proszono osobę , która miała najfajniejszy samochód i w latach 90 - wczesnych 2000 to często był mój ojciec i tak ludzie do ślubu jeździli VW golfem II, Vento i Bora. I spoko, bez przepychu i wynajmowania samochodu za 3 tys każdy zadowolony. Aczkolwiek nic mi do tego, jeżeli ktoś chce na to pieniadze wydać bo to jego marzenie.
  • Odpowiedz
@mallavi: e tam, dla mnie wynajęcie fajnej bryki było po prostu frajdą :) Wynająłem nowego Mustanga, który mi i mojej drugiej połówce podobał się od lat. Dla różowego to była całkowita niespodzianka i była przeszczęśliwa. Zrobiliśmy nim ponad 100km, ja za kierownicą, ona obok, a na sesję zdjęciową dałem jej poprowadzić parę kilometrów. Zabawa łącznie z paliwem wyszła nam jakieś 1000zł, ale policzyliśmy to sobie jako mały prezent ślubny :)
  • Odpowiedz
@koszyk2: W latach dziewięćdziesiątych jak w rodzinie był Nissan Sunny (co prawda z 1984, ale JAPOŃCZYK! xD) to spod kościoła proboszcz sam się na siedzenie pasażera ładował, żeby tym prestiżem się przejechać:D
  • Odpowiedz
@FormaLinka: ja w sumie jedyne co bym zrobil to dal swoje cabrio do detailingu i lekko na masce przystroil. Popieram bardzo zdanie, ze przepych nie ma sensu, nie jara mnie mega wypozyczanie drogich fur
  • Odpowiedz
Jakby mnie ktoś poprosił o podwózkę kabrioletem do ślubu to zrobiłbym to za darmo o ile byłoby to niedaleko w prezencie dla pary młodej ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz