Wpis z mikrobloga

@iamtehwin wiesz. Pośmiać się można ale Linkin Park był pierwszą kapelą, którą polubiłem. Przez nich kupiłem pierwsza gitarę i grałem ich piosenki przy ogniskach, gdzie poznałem dziewczynę, która też ich uwielbia i jesteśmy ze sobą ponad 3 lata. Muzyka stała się moją pasją, hobby i sposobem zarobku. Jak mówiłem, pośmiać się można ale nie nigdy nie wiesz jakie historie kryją się za tymi postami.
@Constantine: tacy to się zachowują, jakby sami nie mieli przynajmniej jednego ulubionego muzyka czy aktora i jakby nie czekał ich kiedyś taki sam smutek po śmierci tej danej osoby ( ͡° ͜ʖ ͡°) jeszcze im będzie głupio za ten niepotrzebny ból dupy
@m4kb0l: A ja tego nie łapię. Większość szydziła z ich ostatniej płyty. LP grało pop rock i mieli w dupie opinie własnych fanów. A teraz wszyscy płaczą bo ich muzyka towarzyszyła im przez całe życie. Jak pierwszy singiel latał jeszcze na vivach czy innym MTV to srałem w gacie z podniecenia. Kochałem ten krzyk "Shut up!". Od znajomego dorwałem ich kasetę i byłem w #!$%@? rozczarowany. Liczyłem na nu metalowy kopniak
Od znajomego dorwałem ich kasetę i byłem w #!$%@? rozczarowany. Liczyłem na nu metalowy kopniak w stylu Limp Bizkit a dostałem lekkie plumkanie. Już nawet pierwszy Papa Roach mial więcej mocy. Dlatego ani mnie grzeje ani ziębi info o śmierci Chestera. A już zupełnie nie rozumiem tej histerii fanów.


@Nemesh: ale zdajesz sobie sprawę z tego, że to, że Tobie coś się nie spodobało, nie oznacza, że innym również to się
@Nemesh: bo Linkin Park zepsuło się po Kill'em all ( ͡° ͜ʖ ͡°) ja tam lubiłem parę ich kawałków ale z czasem za dużo było pop w ich rocku.
Ale żeby wiedzieć co to za Chester i gdzie on grał ... dowiedziałem się dopiero tutaj w komentarzach.
@Pete1: Tylko ile z tych milionów uwielbiało ostatni album... Kurde, tyle pomyj wylało się na ich nowy album. Tyle szydery i płynnego gówna. A teraz ci co pierwsi jeździli po ich twórczości, to teraz płaczą i biczują się. To jest dopiero chore.
@m4kb0l: @Breaq: @Constantine: @tei-nei: Oj proszę was, jest zupełnie inaczej. Jak zmarł David Bowie, który dla mnie i kilku osób z grona znajomych był prawie bogiem, to nikt z nas nie umieszczał niczego na FB, ani nigdzie. Wszyscy byliśmy trochę podłamani (chociaż nadal zachwyceni i zmieszani i w szoku z powodu przedśmiertnego albumu), ale nikt nie umieszczał żadnego #!$%@? w mediach społecznościowych, a na wszystkich z nas Bowie
@pandapl: Słuchałem każdej płyty z ciekawości, a może zagrają coś mocniej. Niestety każda kolejna płyta było jeszcze słabsza. Nie twierdzę, że debiut był zły, bo miał kilka fajnych kawałków. Po prostu oczekiwałem czegoś innego i stąd mam uraz do LP. Niedawno był u nas ich koncert i myślę, że do ludzi jeszcze nie dotarło, że słuchali ich na żywo, a teraz nie będzie czego słuchać. Dlatego troszeczkę głupieją.
Tylko ile z tych milionów uwielbiało ostatni album... Kurde, tyle pomyj wylało się na ich nowy album.


@Nemesh: jeżeli komuś się nie podobał, no to chyba słusznie, że wylano na niego pomyje? Bycie fanem jakiegoś zespołu nie oznacza ślepego uwielbienia. Jak tak sobie pomyślę o moich ulubionych artystach muzycznych, to u każdego na koncie znajcie się jakiś gorszy krążek lub dwa, jak umrą (część już w sumie nie żyje), to nie