Wpis z mikrobloga

TL;DR


Może będzie trochę dłużej, ale wpis chyba całkiem interesujący i na pewno przydatny dla ludzi z #podrozujzwykopem #podroze

W ostatnim wpisie o #rosja prosiłem o poradę co robić, bo nie chcieli mnie i #rozowypasek przepuścić na granicy białorusko-rosyjskiej w drodze do Smoleńska uzasadniając, że jest to przejście tylko do Rosjan i Białorusinów. Tego tematu nie będę rozwijał, ale jako, że byliśmy #autostop, to nie mieliśmy czasu na jazdę na "międzynarodowe" przejście graniczne w Homel, (ponad 300 km z miejsca gdzie byliśmy) więc skorzystaliśmy z porady @Hamalesn, cofnęliśmy się do Orszy na Białorusi i pojechaliśmy do Smoleńska pociągiem. Za odcinek 120 km zapłaciliśmy ok. 70 zł za osobę...

Tak! Dotarliśmy do Smoleńska, żadnej kontroli nie było, oszukaliśmy tych pograniczników! No nie... nie było tak pięknie.

Nocleg u Couchsurferki był ok, ale zdecydowanie milej zostaliśmy przyjęci na Białorusi. Miejsce tak ważne dla Polaków jak Katyń to jakaś totalna porażka... poza kilkoma tablicami jest zero informacji po polsku, a nawet po angielsku! Wszystko praktycznie po rosyjsku. Może niektórzy uznają teraz, że przesadzam, ale nigdy tak mocno nie zaatakowały nas komary jak w tym lesie, naprawdę. Około godziny 17 zaczęliśmy łapać stopa do Moskwy i przed 12 w nocy byliśmy już blisko naszego hotelu.

I tu się zaczyna historia właściwa...

Praktycznie środek nocy, my dojeżdżamy do hotelu, obsługa dosłownie ani słowa po angielsku i... nie mogą nas zameldować, bo nie mamy kart migracyjnych XDD no i serio jest problem. Poszliśmy do 2 innych hoteli i oni mówią to samo. Dochodzi 3 rano, airbnb za późno, hotele nas nie przyjmą, couchsurfing za późno, co robić? Wróciliśmy do tamtego hotelu i prosimy, żeby nas przyjęli, ale są nieugięci. Na szczęście dali nam namiar na jakiś hotel-meline, gdzie bez tych kart nas wezmą. Poszliśmy tam, panie pokiwały głową, ale w końcu się zgodziły. Ta przyjemność nie była tania, bo za dosłownie 5 godzin snu zapłaciliśmy 1500 rubli czyli ponad 90 zł.

Pominę teraz dokładne opisy wszystkiego, ale przez 2 dni lataliśmy po urzędach, gdzie nikt nie wiedział o co chodzi, bo tam nikt nic nie wie. Tam nawet w biurze migracyjnym nie mówią w innym języku niż rosyjski XD Pierwszy kontakt z polską ambasadą wyglądał no... no bardzo niefajne wrażenie zrobili. Później już z jednym panem się dogadywałem i było lepiej, ale widać gdzie stoi strona polska w Rosji. Zakończyło się tak jak zaczęło, czyli zostaje nam nocleg na Airbnb i zwiedzanie czekając na dzień wylotu.

I jest, dzień wylotu!

Kontrola paszportowa. Różowy pasek idzie do jednej pani, ja do drugiej. Ją kontroluje młoda kobieta, uśmiechnięta, mi się trafiła jakaś starsza służbistka... długo debatują nad tym czy nam podbić czy nie. Ta starsza się pyta czy nie mamy kart migracyjnych z Rosji - my tylko kiwamy głowami. I jest, różowy dostał pieczątkę i przeszła za bramki! Teraz chwilka, ja też dostanę i po strachu. Niestety... tu nie ma tak łatwo XD woła jakiegoś wyższego rangą kontrolera, tamten bierze mój paszport, mnie na bok i się pyta czy mówię po rosyjsku. Odpowiadam, że trochę i idziemy do oddzielnego pokoju. Siadam w pokoju jak z filmów gdzie są 2 krzesła i stolik, ale drzwi są otwarte i widzę inny pokój, więc jest ok. Przychodzi gość po cywilnemu, później inny pogranicznik i stopniowo wypytują (w międzyczasie inny ciągle gdzieś dzwoni itp.) co robimy w Rosji, jak tu wjechaliśmy, gdzie spaliśmy, skąd znam rosyjski, czy się uczę, czy to moja dziewczyna, bilety na pociąg, co kiedyś robiliśmy na Ukrainie itd. Ja im opowiadam wszystko zgodnie z prawdą, że lubimy stopem jeździć, pokazuję im zdjęcia w telefonie xD Sprawdzili mój rosyjski numer telefonu, IMEI i w końcu jest! Podbili pieczątkę i mogliśmy wyjechać z tego kołchozu.

Tak więc w dużym skrócie opowiedziałem Wam jak zostałem domniemanym szpiegiem w Rosji i dosłownie kilka mniejszych faktów, które zadecydowały o tym, że Rosja jest pierwsza w naszym rankingu najchujowszych odwiedzonych krajów. Jeśli kogoś to zaciekawiło to nie pogardzę plusem ( ?° ?? ?°) mamy sporo filmików, w których opowiedzieliśmy to i kilka innych rzeczy dokładniej, więc możliwe, że za jakiś czas je zmontujemy i wrzucimy.
  • 40
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@piotrek39: Sorry ale byłeś tam bez papierów i się czepiasz że przepytali cię na lotnisku? Jeszcze piszesz, że to najchujowszy kraj w którym byłeś? Wbij np. do USA bez wizy, zobaczymy co wtedy powiesz. Albo jedź do Afghanistanu, na pewno będzie fajniej.

a poza tym to wyruchali nas tak, że matka mnie nie poznała


???
  • Odpowiedz
@piotrek39: To prawda, ale tego wpisu chyba nie adresowałeś tylko do tych co są obeznani w wycieczkach do Rosji. Poza tym mam wrażenie, że w twojej historii nie jest problemem Rosja, tylko fakt że jako obcokrajowiec wjechałeś do niej z Białorusi.
  • Odpowiedz
@piotrek39: Niby nie wasza wina, że was nie skontrolowali. Ale chyba nie urodziłeś się wczoraj i zdajesz sobie sprawę, że pojawienie się na terytorium kraju jak Federacja Rosyjska bez wiedzy pograniczników nie mogło się skoczńczyć bezproblemowo. Pierwsze co po przyjeździe powinniście zrobić to na jakiś komisariat iść (zapewne na dworcu) i to wyjaśnić.
  • Odpowiedz
@c1nu: mielismy wszystkie potrzebne dokumenty zalezne od nas, nie nasza wina, ze nie bylo kontroli w pociagu. To raz, a dwa - rozowego przepuscili, a o karty migracyjne kobieta zapytala tylko raz, pozniej nawet nie wiem czego oni potrzebowali
  • Odpowiedz
@blazej30: Dlatego mowie, ze Rosja to gownokraj, bo tam nie jest tak jak Ci sie wydaje, ze pojdziesz, wyjasnisz, zapytasz, a oni ci powiedza o co chodzi i pomoga. Nie, tam nikt sam nic nie wie...
  • Odpowiedz
@piotrek39: Oni są bardzo wyczuleni na Białoruś a Białoruś na nich. Dlatego mało kto na Białoruś jeździ bo zawsze możesz mieć pecha i trafić do więzienia z podejrzeniem o szpiegostwo. Obstawiałbym, że jeśli nie byłbyś wcześniej na Białorusi to w Rosji nie miałbyś żadnych problemów.
  • Odpowiedz