Wpis z mikrobloga

Siedzę sobie na tyłku, redagując jakiś jałowy pozew rozwodowy. W tle leci TVP Info, a tam wypowiedzi prominentnych polityków Prawa i Sprawiedliwości dotyczące forsowanych reform wymiaru sprawiedliwości. Słucham i uszom swym nie dowierzam, bo argumentacja polityczna tych projektów zmian w sądownictwie opiera się na następujących tezach:
1. przywrócenie sądów obywatelom,
2. usprawnienie wymiaru sprawiedliwości (postępowania szybsze a wyroki oparte o klauzulę sprawiedliwości społecznej),
3. pozbycie się z sądów tzw. "czarnych owiec" (łapówkarzy, złodziei, sędziów z czasów PRL),
4. uwzględnienie w działalności orzeczniczej norm pozaprawnych (etyczno-moralnych zasad wynikających z kultury chrześcijańskiej, by wyroki były nie tylko zgodne z literą prawa, ale i sprawiedliwe).

Piękne to, prawda?

Jest jednak jeden mały szkopuł. Żadne z rozwiązań legislacyjnych tego nie gwarantuje. ŻADNE! Ustawy reformujące o Trybunale Konstytucyjnym, Krajowej Radzie Sądownictwa, Sądzie Najwyższym czy ustroju sądów powszechnych nie zawierają w swych postanowieniach żadnych merytorycznych przepisów, które zapewniałyby realizację powyższych postulatów. Owszem, takie zapisy znajdziemy w uzasadnieniach do projektów tych ustaw, ale nie w ich treści (a jak wiemy, uzasadnienie do projektu ustawy nie stanowi źródła prawa).

Żadna z ustaw nie przywraca sądów obywatelom. Pomimo tego, że reformy ustrojowe są konieczne, to jednak ich kierunek jest dziś tragiczny. Zniszczenie odrębności władzy sądowniczej, a co za tym idzie - dość znaczne ograniczenie niezależności sądów i niezawisłości sędziów, nie sprawia, iż sądy stają się bardziej obywatelskie. Ba, nawet argumentacja dotycząca norm pozaprawnych jako podstaw orzeczniczych nie trzyma się kupy, bowiem sędziowie podlegają jedynie Konstytucji i ustawom. Co do punktu trzeciego, cóż...28 lat po wydarzeniach z 1989 r. atakujemy grupę zawodową, w której średnia wieku wynosi 38 lat i kilka miesięcy za związki z PRL i postkomunistyczne konotacje.

I wreszcie, wisienka na torcie. Jak PiS przywraca sądy obywatelom i usprawnia wymiar sprawiedliwości? Dla przeciętnego Kowalskiego zrozumiałym jest, iż aby zrealizować te postulaty trzeba dokonać reform proceduralnych, a nie ustrojowych. Trzeba nowego Kodeksu postępowania cywilnego, który uwzględniałby zarówno czynniki obywatelskie (np. szerszy udział ławników w orzekaniu), jak również usprawniające (np. uproszczone przepisu proceduralne). Jak jeszcze wskazywał na jednym z wykładów - atakowany tu często wściekle - dr Krystian Markiewicz (przewodniczący Iustitii), polski KPC jest tak obszerny, tak niezrozumiały i wielowątkowy, że żaden prawnik w Polsce nie zna go w 100% oraz nowelizacje do tej ustawy nic nie dadzą, to jest twór z lat '60 XX wieku, tu trzeba nowego aktu prawnego.

Co robi w tej kwestii trójdzielny Minister Sprawiedliwości? Rozwiązuje Komisję Kodyfikacyjną Prawa Cywilnego działającą przy Ministerstwie Sprawiedliwości, pracującą nad nowym polskim Kodeksem cywilnym oraz Kodeksem postępowania cywilnego.

Hipokryzja: level Ziobro.

#neuropa #4konserwy #reformasadownictwa #sadownictwo #trybunalkonstytucyjny #sadnajwyzszy #krs #bekazpisu #bekazprawakow #polityka #pozyteczniidioci
źródło: comment_VuGFNwkxOXsnXCk4NpaRGA74yuILBx6X.jpg
  • 21
@The_Riddler:
Gdyby to były rzeczywiście reformy, a nie rewolucja ustrojowa...gdyby zmiany ustrojowe naprawdę odpowiadały postulatom...gdyby istniała rzeczywista wola reform proceduralnych (vide: rozwiązanie Komisji Kodyfikacyjnej)...gdyby rozwiązania ustrojowe nie wychodziły poza sferę kompetencji legislatywy i egzekutywy, naruszając odrębność i niezależność sądownictwa...to może i bym Ci rację przyznał.
@par-in-parem-non-habet-imerium

który uwzględniałby zarówno czynniki obywatelskie (np. szerszy udział ławników w orzekaniu),


Już przecież szeroko wcześniej brali udział. Ograniczyli ich udział, bo nigdy nie chciało im się czytać akt, więc siedzieli jak na tureckim kazaniu.

Piszesz pozew rozwodowy, więc powinieneś coś wiedzieć, bo akurat tam do orzekania jest ich dopuszczonych dwóch.

Mój szef jako były sędzia miał sytuacje, że był przeglosowany przez lawnikow, bo pozwanym w sprawie był kolega ( ͡°
@par-in-parem-non-habet-imerium widocznie nie wiedział.

Po pierwsze czego u nas trzeba to stabilność prawa, więc zmiany w Kodeksach winny być dokonywane większością 3/5. Wtedy może by została ukrucona sraczka legislacyjna, a nie cofanie reformy kpk z lipca 2015 i prowadzenie spraw na podstawie ciągle zmieniających się przepisów, więc sędziowie robili kupę błędów (obrońcy również) ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Cheater:
Tak jest! W Polsce Ministra Sprawiedliwości, Prokuratora Generalnego, nadzorcę sądów i sędziów wybierają obywatele w pięcioprzymiotnikowych wyborach! (Całkiem serio, biorąc pod uwagę jego teraźniejsze kompetencje, nie byłby to głupi pomysł) Niemniej, jeszcze raz. Z wyborów pochodzi legislatywa (tylko i wyłącznie), a nie egzekutywa czy sądownictwo, więc nie piernicz mi, że ministrów wybierają obywatele...

edit: Taki mam zamiar. Klepać do końca życia pozwy, pisma procesowe i latać z nimi do sądów
@Cheater:
Szeryfie prawdy, nie zmienia to postaci rzeczy, iż egzekutywa nie jest władzą wybieralną. Tak samo jak jej przedstawicieli nie mogą być przez obywateli odwoływani. Czyli co? Teraz, skoro sądy idą "pod Ziobrę", obywatele nie mają żadnej władzy nad władzą wykonawczą? W sumie, dziękuję Ci za ten argument, bo jedynie potwierdzę tezę o zachwianiu równowagi między władzami w ramach trójpodziału oraz przekazanie dominującej pozycji egzekutywie (której przedstawiciele mogą być jednocześnie członkami
@Cheater:
Popełniłem rozprawkę naukową o trójpodziale. Niestety, ze względu na objętość (ponad 70 stron), nie jestem w stanie Ci jej tu przekleić, ale jak podasz maila, to z chęcią podeślę Ci jak ja definiuję trójpodział, równowagę między władzami oraz hamulce ustrojowe w ramach każdej z tych władz (w oparciu o zasadę check and balance). Zainteresowany?