Wpis z mikrobloga

Pomyślmy sobie na przykład, że za sprawą jakiegoś zupełnie nieprawdopodobnego zbiegu okoliczności archeologia sądowa uzyskałaby kopalny materiał DNA jednoznacznie dowodzący, że Jezus rzeczywiście nie miał biologicznego ojca. Czy wyobrażacie sobie, by na taką sensację religijni apologeci zareagowali jedynie lekceważącym wzruszeniem ramion i spokojną konstatacją: "A kogóż to obchodzi! Przecież dowody naukowe kompletnie nie mają zastosowania do kwestii teologicznych. To inne magisterium! My zajmujemy się pytaniami ostatecznymi i wartościami moralnymi. Ani DNA ani żaden inny naukowy argument nie ma jakiegokolwiek związku z naszą domeną".

Oczywiście to tylko żart. Gotów jednak jestem pójść o dowolny zakład, że gdyby coś takiego się zdarzyło, trąbiono by o tym na prawo i lewo. NOMA jest popularna, gdyż dowodów na rzecz prawdziwości Hipotezy Boga nie ma. Gdyby tylko jakieś, choćby najsłabsze, się pojawiły, różni propagatorzy religii bez chwili wahania wyrzuciliby całą NOMĘ przez okno. Co bardziej wyrafinowani teologowie pewnie by je przemilczeli, choć oni też chętnie snują opowieści o cudach na użytek mniej wyrafinowanych bliźnich, by poszerzyć grono współwyznawców. Mam zresztą wrażenie, iż takie potwierdzone cuda są dla wielu wierzących ważnym czynnikiem wzmacniającym siłę ich religijnych przekonań, a cuda — z definicji — nie są niczym innym, tylko pogwałceniem praw natury.

_* NOMA, utworzony od słów "Nie Obejmujące się Magisteria":

Podsumowując — i trochę się powtarzając—magisterium nauki zajmuje się rzeczywistością empiryczną: z czego wszechświat jest stworzony (fakty) oraz dlaczego działa tak, a nie inaczej (teorie). Magisterium religii dotyczy kwestii ostatecznego sensu, znaczenia oraz wartości moralnych. Owe dwa magisteria ani się nie pokrywają, ani nie wyczerpują wszystkich dziedzin (wystarczy wspomnieć magisterium sztuki oraz sens piękna). By zacytować stare powiedzenie, nauka zajmuje się wiekiem skał, religia — skałą wieków; nauka studiuje, w jaki sposób niebo chodzi, religia —jak dojść do nieba ._

#dawkins, #bogurojony, #bogurojonynadzis, #teologia, #religia, #ateizm, #wiara, #nauka
  • 4
@Wujek_Mietek: Trochę z dupy to założenie, bo jeśli zostałby uzyskany materiał DNA Jezusa, to oznaczałoby, że Jezus nie zmartwychwstał. Poza tym udowodnienie że nie miał Ojca też chyba jest niemożliwe. Można ustalić ojcostwo bądź jego brak porównując materiał genetyczny. Nie można na podstawie DNA stwierdzić - on nie miał Ojca.
Trochę z dupy to założenie, bo jeśli zostałby uzyskany materiał DNA Jezusa, to oznaczałoby, że Jezus nie zmartwychwstał.


@Daxxx: Chociażby krew na całunie turyńskim? Albo ślina z kielicha z ostatniej wieczerzy, jeżeli by odnaleziono? Albo cokolwiek innego - jest wyraźnie napisane:

za sprawą jakiegoś zupełnie nieprawdopodobnego zbiegu okoliczności

Poza tym udowodnienie że nie miał Ojca też chyba jest niemożliwe.


@Daxxx: Chromosom Y, który nie jest ludzki, nie posiada znanych ludzkości