Aktywne Wpisy
mirko_anonim +6
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
#anonimowe #zwiazki #seks
Pytanie do byłych i obecnych kochanek oraz do niebieskich którzy kochankę posiadają: Po jakim czasie można się spodziewać, że facet zostawi dla was żonę? Czy panowie, w ogóle zamierzacie zostawić swoje żony dla kochanek? Mam tutaj na myśli takie układy, w którym były obietnice wspólnego życia.
Ja obecnie czuję się oszukana i okłamana. Jakiś rok temu w sierpniu weszłam w taki układ. Zakochałam się bez pamięci.
#anonimowe #zwiazki #seks
Pytanie do byłych i obecnych kochanek oraz do niebieskich którzy kochankę posiadają: Po jakim czasie można się spodziewać, że facet zostawi dla was żonę? Czy panowie, w ogóle zamierzacie zostawić swoje żony dla kochanek? Mam tutaj na myśli takie układy, w którym były obietnice wspólnego życia.
Ja obecnie czuję się oszukana i okłamana. Jakiś rok temu w sierpniu weszłam w taki układ. Zakochałam się bez pamięci.
Tytuł: The Wise Man's Fear / Strach mędrca
Autor: Patrick "Kvothe" Rothfuss
Gatunek: Fantastyka / fanfik biograficzny
Seria: The Kingkiller Chronicle / Kroniki Królobójcy
Stron: 994
★★★★★★★☆☆☆
xD
To jest jedna z najbardziej bekowych rzeczy jakie czytałem. xD Powinienem o tym już wspomnieć gdy opisywałem pierwszy tom, ale polecam wszystkim przeczytać "notkę-biografię" Rothfussa na goodreads.com. Cringe w czystej postaci. I teraz uwaga - w Kronikach Królobójcy Rothfuss robi self-insert tzn. Kvothe to Patrick. Nie, chwila. To nie oddaje w pełni tego co autor tu zrobił. Kroniki Królobójcy to FANFIK na podstawie życia Rothfussa. xD To jest literackie autofellatio. Czytanie tej książki, będąc świadomym tego zabiegu, powoduje że przez połowę czasu miałem banana na twarzy. Zdarzało mi się iść ulicą głupio się uśmiechając bo analizowałem co tu się #!$%@?ło. xD
Czasem miałem wrażenie, że to jakaś parodia albo ktoś tu sobie robi ze mnie żarty. Po kilkudziesięciu pierwszych stronach doszedłem do wniosku, że Kvothe to ma właściwie swego rodzaju harem. Taki stulejarski harem, w którym do niczego erotycznego nie dochodzi). Jest Denna, Auri, Fela czy Devi. Pomyślałem, że no fajna klisza. Jeszcze tylko brakuje tego, żeby jeden z jego nauczycieli był kobietą i też miał tu jakieś wątki romantyczne. I wiecie co ten stary zboczeniec Rothfuss zrobił? xD
Ale i tak nic nie przebije Felurianki.
I jest to o tyle śmieszne, że przez całą poprzednią książkę i połowę tej tutaj, zastanawiałem się czy do Kvothe'a bardziej pasuje określenie stulejarz czy też może beta, a może nawet cuck(w końcu cały czas widział Dennę z jakimiś facetami). Trochę niczym stereotyp z reddita w fedorze i zwracaniem się do kobiet "m'lady" i o ile fedory Kvothe nie nosi to akurat to drugie naprawdę zdarza się w książce.
Raz miałem ochotę pieprznąć to wszystko w cholerę. W końcu miejsce akcji przeniosło się z Uniwersytetu w jakieś inne miejsce i pomyślałem "ach, nareszcie. Nie będzie już klepania tych samych wątków o biedzie i lekcjach, nie będzie czytania o tym jak Kvothe szuka książek w archiwum, nowym przeciwnikiem protagonisty jest ktoś ciekawszy niż ten bucowaty i rozpieszczony student Ambroży i - co najważniejsze - nie ma Denny". I wiecie co się stało? Dosłownie 3 strony później, tak po prostu z dupy, pojawiła się Denna.
To jest w sumie książka o tym, jak Kvothe metodycznie rośnie w siłę. Jeśli miałbym do czegoś ją porównać to jest sobie taki amatorski projekt "Mother of Learning" gdzie jakiś no-name z Chorwacji pisze własną książkę o tym, jak uczeń z pewnej magicznej szkoły trafia w pętlę czasu. W sumie to nawet polecam - nic wybitnego, ale autor przynajmniej nie pisze tego w tak żenujący sposób jak Patrick.
Szkoda trochę, że wątki główne nie poszły do przodu praktycznie nic a nic.
The Wise Man's Fear dostaje ode mnie 7/10 i znak "fedora-approved". Jak chcesz brać tą książkę na poważnie to odejmij 1 gwiazdkę. Ja się ubawiłem. xD
#bookmeter
Czytasz coś jeszcze z autorskich projektów w sieci ?
Chociaż z drugiej strony to dalej jest historia od zera do bohatera, najciekawszy wątek to chyba Cthaeh bo o Chandrian ani o Amyr nie było praktycznie nic. Nie wiem za bardzo jak on to planuje
http://gravitytales.com/novel/blue-phoenix
http://gravitytales.com/novel/the-divine-element
ale przestałem. Sporo chińskiego fantasy(webnovel) pożeram, ale to całkiem inny klimat niż zachodnie.
Tutaj możesz zobaczyć na inne anglojęzyczne webnovele https://royalroadl.com/welcome albo https://www.reddit.com/r/noveltranslations/
I tak w większości chińskich powtarza się podobny schemat. Jest jednak parę tytułów, które są wyraźnie lepszej jakości. No i do tego dochodzi pojawienie się chińskich imion, nazw własnych itd. Co z początku nie pomaga.