Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Traktuję mojego różowego jak kumpla a nie jak kobiete. Ona jest chłopczycą z charakteru(z wyglądu nie, ma długie włosy, lubi sukienki, spódnice, szpilki itp) i sama mnie traktuje jak kumpla. Ogólnie życie z nią, pomijając aspekt e-------y, jest jak przyjaźnienie się z facetem. Jestem z nią od 7 lat w szczęśliwym związku.
Zawsze jak czytam te wasze mizognistyczne teksty o #logikarozowychpaskow , o tym jakie to kobiety są złe i są księżniczkami, to jest to dla mnie wtf, bo moja w ogóle się tak nie zachowuje - mentalnie jest pół-facetem.
Czy jestem według was #wygryw mając takiego różowego? A może takie też są dla was be? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
  • 159
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Slonx: Oczywiście, że temat jest bardziej złożony, ale ja tutaj dostając jedynie od razu komentarze w stylu "xD, hahaha, usuń konto", widzę że wciąż świadomość społeczna tego jest bardzo niewielka. Takie trochę "uderz w stół a nożyce się odezwą". No i tradycyjny dowód anegdotyczny "u mnie/u koleżanki/u kolegi tak nie było" sugerujący że to jest w jakiś sposób reprezentatywna próba.

@Calverleyy: A czy Ty dopuszczasz myśl, że nie
  • Odpowiedz
@dzeksondzekson: nie, wystarczy jedna. I nie mam na myśli matki, siostry, babki itp. Wówczas może zrozumiesz, że świat wygląda inaczej niż statystyka i "badania naukowe".
Użyłeś już słowa hiperbola? Bo nie chce mi się czytać Twoich pseudonaukowych wypowiedzi.
  • Odpowiedz
@malutka_Asienka: http://www.ptt-terapia.pl/wp-content/uploads/2011/06/Jankowiak.pdf Poczytaj sobie to np. generalnie jest konsensus, że pary mieszkające ze sobą przed ślubem mają większe ryzyko rozwodów, jest nawet korelacja że im dłużej ze sobą mieszkają tym jest te ryzyko większe.

Jeśli dla Ciebie to jest pseudonauka, to faktycznie nic Cię nie przekona. Statystyka i badania na niekorzyść Twojej tezy? Tym gorzej dla statystyki i badań. Smutne.

E. Thomson, U. Colella dokonali analizy danych z przeprowadzonych w
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: nie słuchaj tych wszystkich głupot! Normalne laski takie są. Mam grupę przyjaciół od 20 lat (sparowani chłopaki i dziewczyny) i tak się właśnie zachowujemy. A jak czasem, na większych imprezach, spotykamy ludzi, którzy mają kółko zainteresowań męskie (picie, jointy) i żeńskie (ogarnianie dzieci i rozmowy o wekowaniu), to przecieramy oczy ze zdumienia. Tak trzymaj Mirku, najpierw trzeba się z kimś przyjaźnić, żeby kogoś prawdziwie kochać!
  • Odpowiedz
@dzeksondzekson: @Slonx:
Najprostszy przykład, że statystyka to głupota: Ty zarabiasz 3000 zł, Twój szef 7000 - statycznie średnio zarabiacie 5000 zł.

Co do rozwodów i życia bez ślubu - w tym bełkocie psychologicznym o jakości życia w małżeństw, który tak naprawdę polega na przytoczeniu opinii innych "psychologów i socjologów" jest jedno zdanie, z którym się zgadzam: "Ewolucji podlegają wymagania i oczekiwania wobec związku partnerskiego oraz powstają nowe
  • Odpowiedz
@malutka_Asienka

Najprostszy przykład, że statystyka to głupota: Ty zarabiasz 3000 zł, Twój szef 7000 - statycznie średnio zarabiacie 5000 zł.


Ach te mądrości ludowe.
Jedna wielkość statystyczna, czyli średnia, nie pomaga Ci w odbiorze rzeczywistości, to trzeba zdyskredytować całą
  • Odpowiedz
@Slonx: @dzeksondzekson:
No tak, użyjcie mądrych słów - podając przykład średniej pensji czy średniej krajowej, która wynosi coś pond 3tys. oznacza, że wszyscy tyle zarabiają??? Już rozumiecie o co mi chodzi??? Czy muszę użyć słów mądrzejszych, abyście zrozumieli. Dlatego statystyka to g---o.

Aby mieć dysonans poznawczy w kwestii, o której "dyskutujemy" musiałabym być w po rozwodzie. I kontynuując rozwód, bo wcześniej małżeństwo z mężczyzną, z którym żyłam w
  • Odpowiedz