Wpis z mikrobloga

#gimbynieznajo #studbaza w moich czasach piło się Amarenę ze wszystkim: samą, z wódką, piwem, martini, z gripxem, z kompotem, z barszczem ukraińskim, winem, z herbatą i kawą. Dzień bez Amareny był dniem straconym. Jak było na bogato, to Amarenę piło się z Sarmackim (takim piwem w plastiku), jak już był koniec miesiąca i przed zjazdem, to się jumało Amarenę z biedronki.
  • 4