Wpis z mikrobloga

Szwagier na co dzień siedzi on w Stanach na uniwerku i bada bakterie które żyją na pasożytach, które żyją na mrówkach... serio, ale nie o to chodzi. :) Przy tym robi różne inne badania po całym świecie od czasu do czasu jeździ na różne konferencje. W zeszłym roku pojechał na 3 dniową konferencję do Perth w Australii. jak już człowiek jest w kangurów to i chciałby pozwiedzać, a że szwagier przyrodnik to wziął dodatkowy tydzień urlopu i wybrał się na trekking wzdłuż wybrzeża w Parku Narodowym. Trasa do przejścia to jakieś 150km. Po drodze masz kontakt z cywilizacją może 2 razy nie licząc przygotowanych kempingów gdzie masz miejsce na obóz i często dostęp do wody pitnej, ale generalnie dzicz i żywej duszy po horyzont. Serio spotkać człowieka na tej trasie nie jest łatwo! Przez 6 dni wędrówki spotkał 3 osoby... jakiś dwóch australijskich turystów i... kolegę z podstawówki, który mieszkał dom obok w rodzinnym mieście i którego nie widział od lat 20, Chłop szedł tą samą trasą z drugiej strony... Opowiadał mi szwagier, że poznali się od razu, ale gdzieś przez 30 sekund stali osłupiali nie wiedząc o co chodzi i co tu się właśnie #!$%@?ło :)
#coolstory #truestory
  • 52
  • Odpowiedz
@RafB: podobna historie miala tesciowa mojej siostry. Po wyjsciu za maz za Polaka mieszkajacego w NY przeprowadzila sie tam. Chodzac po Manhattanie spotkala... sasiadke z Wroclawia, ktora tez sie tam przeprowadzila kilka lat wczesniej. :)
  • Odpowiedz
  • 2
@RafB ja swojego znajomego ze steama pierwszy raz spotkałem na wyspach Kanaryjskich. Zdarza się ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@RafB: już kiedyś pisałem, ale parę lat temu spotkaliśmy kuzyna żony, który mieszka w Kanadzie. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to że spotkaliśmy go przez przypadek w Krakowie na rynku kiedy byliśmy tam na wycieczce (swoja droga jest naukowcem, który bada jakieś rzeczy, a jego żona to nawet roślinki, no i był na jakiejś konferencji chyba w Paryżu i przyjechał na wycieczkę do Krakowa:))
  • Odpowiedz
  • 0
@RafB ja w marcu spotkałem pod Operą w Sydney kumpla, którego nie widziałem kilka lat. Druga sytuacja jest taka, że przy nabrzeżu stał wycieczkowiec, który dokładnie rok wcześniej mijalem na Karaibach ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@RafB: fajna historia :)
Mi udało się kiedyś spotkać na lotnisku w Anglii sąsiada z mojej rodzinnej wioski. Bardzo fajne uczucie, a prawdopodobieństwo zdecydowanie wyższe, więc nie wyobrażam sobie nawet reakcji Twojego szwagra :)
  • Odpowiedz
@RafB: ja spotkałem rok temu koleżankę z podstawówki w Ho Chi Minh City (miasto w Wietnamie) xD Dokładnie po 13 latach przerwy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@RafB: sam znam kilka przypadków z Australii, gdzie kolega pojechał do pracy do miejscowości obok i w pociągu spotkał swoją koleżankę ze szkoły, której nie widział też bardzo długo. Okazało się, że przyjechała tu kilka lat wcześniej i ma męża i dzieci w mieście do którego kolega jechał
  • Odpowiedz
@RafB: wiesz może o jakie bakterie, pasożyty i mrówki konkretnie chodzi? Z ciekawości pytam (skoro jest coś o mrówkach, to muszę) ( ͡° ͜ʖ ͡°)Bada bakterie, więc pewnie nie jest myrmekologiem?
  • Odpowiedz
@RafB: Identyczną sytuację miał mój kumpel w norwegii. Wyszliśmy na Priekestolen a mój kumpel się zawiesił, stoi i patrzy jakby ducha zobaczył. Spotkał sąsiada, który 10 lat temu wyjechał do szwecji i tam mieszka na stałe, a los chciał że w tym samym czasie pojechał z rodziną na wycieczkę do norwegii :)
  • Odpowiedz