Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirko muszę się wyżalić

29 lat na karku i przez całe życie mówiono mi co mam robić. #!$%@? podstawówka taka i taka, Liceum takie i takie bo najlepsze, bo będziesz kimś, studia takie i takie, będziesz kimś.
Skończyło się na tym, że wyśnionych studiów rodziców nie skończyłem, bo wpadłem przez to w doła i pracuję teraz za jakieś gównopieniądze w jakiejś gównopracy.
Jestem sfrustrowany mega, bo przez te ich drogowskazy (w zasadzie w każdym aspekcie życia) nie wykształciłem sobie także kompletnie charakteru i jaj. Ponad to, nie umiem trzymać swojego zdania, bo zawsze mi się włącza mi się moralniak i "bo komuś zrobię tym krzywdę". Także na pierwszym miejscu u mnie każdy, tylko nie ja; a jak coś to potem wyrzuty sumienia, ciągła zmiana zdania i #!$%@?, że znowu jest jak zawsze. Nie powiem, rodzice jednak mi pomogli bardzo w niektórych sytuacjach (mieszkam ze swoim różowym w wyremontowanym po babci domku pod Warszawą) i jestem im wdzięczny. Nie głodowałem też, zawsze miałem ładne ciuchy, ale ojciec mnie kompletnie olewał i to matka w zasadzie mnie wychowywała i chciała, żebym był tym prawnikiem.

Do tego wszystkiego dochodzi fakt, że całe najlepsze lata w piwnicy: kolegów i imprez brak, pasji zero, więc charakteru nie miałem na czym wyszlifować. Mam dziewczynę już chyba 10 rok i z nią jest tak samo (w zasadzie wegetujemy oboje). Z niej jest życiowa pierdoła, do tego jakieś dda/ddd/borderlajny i #!$%@? moje życie nieraz to piekło. I znowu: sam nie wiem, czy mam ją rzucać czy nie mimo, że jestem nieszczęśliwy, no ale nie chce jej zostawiać samej (różowy przegryw i oboje z rodziców mają ją w dupie- siedzą sobie w UK) jeszcze wpadnie w jakieś histerie i coś #!$%@?, no i te rozterki, że lata razem, wspomnienia, przyzwyczajenie, może ją kocham, ale na dłuższą meta się nie da. Czyli mimo swojego nieszczęścia, myślę spełnieniu potrzeb innych i ofiarowaniu opieki.

Poruszyłem tu dużo wątków ale po prostu chciałem się wygadać.
Aha i jeszcze rada miłosna dla stulejarzy i prawiczków:
Nie brnijcie #!$%@? ślepo szukając sobie jakiejkolwiek dziewczyny, bo będziecie podwójnie cierpieć. Skupcie się na sobie, pracujcie nad sobą, obrośnijcie w piórka, a dopiero potem, zabierajcie się za życie.

#przegryw #depresja ##!$%@? ##!$%@? #zwiazki #psychologia #charaktery #wychowanie #rodzice

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Mirko muszę się wyżalić

29 lat n...

źródło: comment_yM1JBWI6Q22QvcLOSTgVhaZLMK7LfVWb.jpg

Pobierz
  • 21
@AnonimoweMirkoWyznania: Studia prawnicze w dzisiejszych realiach to maszynka do robienia bezrobotnych. To że byś ukończył taki kierunek nie spowodowałby że stałbyś się prawnik15k. Cóż można Ci powiedzieć, zastanów się co sprawia Ci przyjemność. Co lubisz robić, jaka pasja mogłaby Cię na tyle zająć, że w końcu dawałaby Ci poczucie spełnienia. Co do pracy to Ci nie powiem za wiele bo jestem gówniakiem i nie mam bladego pojęcia a nie będę udawał
sam nie wiem, czy mam ją rzucać czy nie mimo, że jestem nieszczęśliwy


@AnonimoweMirkoWyznania: To może rzuć monetą, albo pociągnij zapałkę?

lata razem, wspomnienia, przyzwyczajenie

Z takich powodów to wegetują razem małżeństwa z 20 letnim stażem. Bo dzieci, bo kredyt, bo strach przed samotnością... swoją dobrą zmianę zacznij od pozbycia się ze swojego życia toksycznej osoby. Potem to już będzie tylko lepiej.
HałaśliwaUkochana: @wyjde_z_przegrywu: stuleje z wypoku nie rozumieją że często zdobycie różowej to żadne wyjście z przegrywu, są przypadki że bycie z różową-spierdoxem jeszcze bardziej ciągnie w dół, ogranicza i tym samym pogłębia przegryw. Myślisz że jak znajdziesz dziewczynę to automatycznie będziesz wygryw i staniesz na szczycie swojego życia? Niestety tak to nie działa. Często bycie samemu jest lepsze, możesz robić co chcesz, nikt ci nie jęczy, nie denerwujesz się i
OP: Tu OP. Trochę odkopuję temat, ale mały update

Powiedziałem wczoraj na obiedzie matce, że #!$%@? będzie z moich studiów i że nic z tego. Rzucam tę robotę i zawód, który mnie #!$%@?ł. Nazwała mnie miernotą porównując do synów swoich koleżanek i uwaga..... że żałuje, że mnie urodziła ;///

Na dodatek różowa wieczorem #!$%@?ła od siebie swoje pięć groszy jak jej omyłkowo zrobiłem złą herbatę (czarna zamiast zielonej gurwa) . "Nie