Wpis z mikrobloga

Cześć Mirki i Mirabelki.

Minął tydzień od mojej przysięgi. Jak już wcześniej wspominałem, post o tym iż wybieram się do Terytorialnej Służby Wojskowej spotkał się z ogromnym zainteresowaniem, co mnie, przyznam szczerze, wręcz zaszokowało. Obiecałem, że po powrocie zdam relacje z tego co się tam działo. Myślałem o tym czy nie zrobić #ama ale powiem szczerze, że mam na tyle mało czasu, iż po namowie kilku mirków postanowiłem tutaj, na łamach #mirko zdać relację. Ze strony komentujących padł też pomysł abym założył osobny tag więc powiedzmy, że na potrzeby tej relacji tym tagiem niech będzie #5bot - od 5 Batalion Obrony Terytorialnej, czyli jednostki, w której odbywam służbę.

Czyli od początku. Szkolenie Podstawowe trwa 16 dni. Pierwsze 2 dni to szkolenia teoretyczne i papierologia, tj. BHP, dokumenty, i inne pierdoły. Oczywiście wszystko zaczyna się od wizyty lekarskiej na terenie jednostki. Już pierwszego dnia odpadło 11 osób, których lekarz nie dopuścił. Większość z uwagi na wysokie ciśnienie (pow. 140 = out). Nie będę tego komentował, bo nawet kadra była, delikatnie mówiąc, zniesmaczona zaistniałą sytuacją, tym bardziej, że do domu wracali ludzie z doświadczeniem i niekiedy z dobrymi "papierami". ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Pierwszy WF - czyli test sprawnościowy. Pompki, brzuszki, bieg na 3 km. Ma to na celu zapoznanie się ze stanem sprawności fizycznej żołnierzy, na podstawie którego będą opracowywane indywidualne zestawy ćwiczeń, które żołnierze będą stosować, aby zachować sprawność. Wymagania nie są wygórowane, i zależne od wieku. Okres szkolenia żołnierzy TSW to 3 lata, i wtedy będą testy na zaliczenie.

Od 3 dnia zaczynają się zajęcia praktyczne. Od poniedziałku do soboty rozkład dnia wygląda mniej więcej tak:
5:30 pobudka, 5:35 poranny rozruch fizyczny, następnie śniadanie, szpejowanie, apel poranny, wyjazd na Pas Ćwiczeń Taktycznych (PĆT), tam trwają zajęcia z taktyki do wieczora z przerwą obiadową na miejscu (ok. 1h). Powrót na jednostkę ok. 18:00 na kolację, potem czyszczenie broni, krótkie zajęcia z musztry, apel wieczorny, capstrztyk. Miedzy musztrą a apelem chwila czasu wolnego np. na prysznic, ale w praktyce większość i tak kąpała się po capstrzyku. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Warunki sanitarno-socjalne były na prawdę spoko wg mnie. Spaliśmy w namiotach, ogrzewanych, na łóżkach polowych, pod śpiworami. Prysznice w kontenerach, kible to były "Toi toje". W namiocie ok 10 osób. W moim było tylko 5, więc w ogóle mieliśmy luz. ( ͡° ͜ʖ ͡°) A co do pryszniców, to ok. 22:30 kończyła się ciepła woda, więc prysznic trzeba było brać na szybko.

Żarcie było spoko. Podobno kuchnia i stołówka wyremontowana specjalnie pod WOT. Micha 3 razy dziennie, na śniadanie kiełbasa lub parówka prosto z wody (ciepła), herbata albo kawa zbożowa, buła, masło, serek wiejski albo homogenizowany. Podobnie kolacja. Obiady różne, raz pieczona kura raz schabowy, czasem bigos etc + zupa. Grochówka była ze 2 razy tylko ( ͡º ͜ʖ͡º). Ogórkowa smaczna. ( ͡° ͜ʖ ͡°). Drugiego dnia szkolenia, w niedzielę, zorganizowali nam ognicho na PĆT z kiełbasą z kija.

Ostatnie 2 dni szkolenia to była wizyta w Białymstoku i przygotowywanie się do Przysięgi, czyli mówiąc krótko maszerowaliśmy po placu apelowym + 1 próba na placu Piłsudskiego, gdzie na drugi dzień miała odbyć się uroczystość. Minusem była temperatura i fakt, że większość z nas miała na sobie mundury zimowe, bo letnie były uciorane.

Na razie tyle ode mnie. W kolejnym wpisie postaram się szerzej opisać same ćwiczenia i zajęcia z taktyki. Na miejscu był także inny mirek @lukaszkomosa więc on też może doda coś od siebie. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#wojsko #wojskopolskie #obronaterytorialna #militaria
  • 117
A co do pryszniców, to ok. 22:30 kończyła się ciepła woda, więc prysznic trzeba było brać na szybko.


@lembol: W życiu bym tam nogi nie postawił. Chce mi się rzygać, gdy myślę, że musiałbym dzielić prysznic/toaletę z jakimiś przypadkowymi osobami i musiałbym się spieszyć z wykonaniem podstawowych cywilizacyjnych czynności. To nie jest zabawa dla tęczowych. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@lembol: Witam. Mam pytanie odnośnie testu wiedzy teoretycznej na początku szkolenia podstawowego. Jak on wygląda? Czy zadawane są tylko pytania z materiałów do samokształcenia na stronach WKU? Czy pytania są trudne?
@lembol: Dzięki. Pytam też, bo na stronie MON-u było, że będzie nas obowiązywał materiał, którego ogarnięcie powinno zająć ok. 100 godzin. Tymczasem te materiały (jakieś 100 stron) nie wyglądają na takie obszerne, dlatego cały czas myślałem, że coś pominąłem. Poza tym, gdy zapytałem o ten test oficera w swojej WKU, to mówił, że ten test nie będzie miał wiążącego charakteru, a materiały będą ważniejsze dopiero na późniejszych etapach szkolenia.
@Kopyrda: No bo nie będzie miał wpływu. Radzę wykuć na blachę info na temat Beryla. Bo to później jest brane pod uwagę podczas pierwszych strzelań, a konkretnie u nas ci, którzy mieli kiepski wynik z wiedzy o Berylu nie zostali dopuszczeni do strzelania, dopóty, dopóki nie poprawili oceny z kartkóweczki. ( ͡º ͜ʖ͡º)
odpowiedz


@lembol: Odkopuję po kilku miesiącach xD Jadę za tydzień w niedzielę na szkolenie 8 dniowe. W skrócie co warto mieć ze sobą? Czy jest ostry #!$%@?? Jest jakaś nauka teoretyczna po podstawowym? Można wylecieć czy trzymają wszystkich? No i czy nadal weekendowo jeździsz?