Wpis z mikrobloga

3 314 - 1 = 3 313
Wczoraj skończyłem czytać rok #1984 i w sumie mam mieszane uczucia. Na początku byłem przerażony wizją takiego świata, że coś takiego mogłoby z powodzeniem funkcjonować w przyszłości. Że te wszystkie metody tam opisane mogłoby z powodzeniem działać.
Im dalej w las, tym bardziej czułem niemoc głównego bohatera. bezsensowność jego starań i jego położenia. A później? Już pod koniec było mi wszystko jedno, tak jak... (bez spoilerów). Bo skoro taki świat istniałby naprawdę, to czy ludziom w nim żyjącym faktycznie robiłoby to różnicę? Ilu ludzi żyje tak dzisiaj - z dnia na dzień, bez świadomości pewnych rzeczy, bez "wyższych doznań". Nie mówię, że to złe, to po prostu ich wybór. Poza tym w przypadku tych ludzi, jak i w przypadku proli niewiedza stanowi pewną siłę. I tak im bardziej zbliżałem się do końca, tym bardziej rosła we mnie obojętność i beznadzieja, że skoro tak jest, to niech i tak będzie. Rósł też smutek, ale brał on się ze świadomości, że tutaj mamy inny, lepszy świat. A gdyby tamten świat był jedynym, jaki znamy? Dziwna książka. Polecam.
#przemyslenia #ksiazki #czytajzwykopem
W sumie moje wnioski po zakończeniu tej książki najlepiej opisze tag #whatever
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Prism2772: nie czytałem, więc to dopiero przede mną. Ale po takiej lekturze przeczytałbym sobie jeszcze raz jakiegoś Władcę Pierścieni, gdzie dobro raz na zawsze wygrywa ze złem, a wszyscy żyją długo i szczęśliwie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Juja29: nie będzie żadną nowością, jak stwierdzę, że dzisiejszy świat ma w sobie coraz więcej znamion tamtego systemu. Nie wspomnę nawet o Korei Północnej. Ile matrixa jest w matrixie? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz