Wpis z mikrobloga

Ja #!$%@?ę jak mnie #!$%@?ą janusze negocjacji z olx. Sprzedaję tableta za 250 zł, dzwoni do mnie gościu i mówi, że za 180 zł weźmie. Niechętnie, ale się zgodziłem. Potem dzwoni do mnie i pisze, że ma akurat 150 zł i że już może do mnie jechać. Odmawiam, więc mówi, że się zastanowi, a następnie informuje mnie, że już tego tableta nie chce. Na następny dzień dzwoni do mnie i mówi, że jednak weźmie za te 170 zł na które się umawialiśmy. Poirytowany mówię, że pamięć mnie nie zawodzi i umawialiśmy się na 180 zł, mówi więc, żebym do niego przyjechał (No już #!$%@? pędzę na jakieś zadupie xD). Na następny dzień, czyli dzisiaj pisze mi smsa, żebym podjechał na taki parking w centrum to on to ode mnie weźmie. Jako, że mieszkam w pobliżu zgodziłem się biorę tableta i jadę. Zajechałem na parking, nikogo nie ma więc dzwonie, a on do mnie, że już jedzie i ma te 150 zł. Naprawdę sądził, że tym żałosnym zagraniem wymusi na mnie sprzedaż tego tableta w tej cenie xD. #!$%@?łem się i powiedziałem, że umawialiśmy się na 180 zł, rozłączyłem się i pojechałem do domu. Teraz pisze do mnie, że pożyczył pieniądze i może do mnie podjechać, bo ma 160 zł. Napisałem mu, że jest #!$%@?ący i zachowuje się jak dziecko. Nic nie odpisał. Gdzie się takie #!$%@? rodzą....

#olx #tablica #pasta
  • 32
@Wafellini: phi, sprzedawałem jacht. Wystawiony za 14000, ale długo się nie chciał sprzedać (niestety nie jest to chodliwy towar), więc skłonny byłem go sprzedać nieco taniej. Zadzwonił facet z Gdańska, powiedziałem, że najmniej mogę mu sprzedać za 12000. On, że daje 10000 i jutro przyjeżdża (do Szczecina). Powiedziałem mu, że przyjechać może, ale za mniej jak 12 jachtu nie dostanie. Przyjechał. Chciał dać 10 myśląc, że się zgodzę, skoro już przyjechał
@Wafellini powinienes olać. Rozwalaja też opisy niektórych przedmiotow, koleś napisze ze coś sprzedaje, ale w jakim jest stanie przedmiot, jej historie już nie. Kiedyś zadzwoniłem zapytałem o kilka rzeczy, to powiedział że go męczę
@Wafellini: Ja z kolei chciałem kupić uszkodzony wzmacniacz w patologicznej części Pragi, nie mogłem się dodzwonić, ale dostałem adres. Jak już się przemogłem i tam pojechałem to okazało się, że kolesia nie ma w domu. Kolejne wiadomości bez odzewu.