Wpis z mikrobloga

@heterodewiant44: chyba bym się tam odnalazł; kiedyś miałem mnóstwo rzeczy dookoła siebie, dziś, jeśli wyniesiesz z mojego pokoju książki, będzie tam może... bo ja wiem, właśnie koło stu przedmiotów, w tym ubrań i butów, chociaż oczywiście w różny sposób można te przedmioty liczyć
@FenomenON: nie zapomnij o sznurówkach, to już 6 przedmiotów
właśnie dlatego napisałem, że różnie można to liczyć; jeżeli uznamy, że przedmiot to każda część, którą można oddzielić od reszty (nie niszcząc tego połączenia, czyt. np. nie można czegoś urwać), to przedmiotów będzie rzeczywiście więcej

ja jednak skłaniałbym się do bardziej "funkcyjnej" definicji, że przedmiot to także lub zestaw elementów, które tylko razem, w połączeniu ze sobą, mogą pełnić pierwotną funkcję (zachowują
@FenomenON: racja, nie zapomniałeś o sznurówkach
dążę do tego, że - do liczenia przedmiotów - para butów to dla mnie jeden przedmiot, bo jeden but sam w sobie nie ma żadnej użyteczności, dopiero w połączeniu z drugim butem ma użyteczność pary butów, które możesz założyć i się w nich przejść
@Jablkoskoczek jeden but możesz wykorzystać do zabicia pająka w wannie, jedną sznurówkę do związania dwóch innych przedmiotów np. a wkładkę do butów możesz wykorzystać w innym bucie. Wszystko ma swoja użyteczność, mniejszą lub większą
@FenomenON: dlatego napisałem "zachowują pełnię swojej użyteczności" - jasne, że pojedynczy but ma jakąś użyteczność, ale nie ma pełni użyteczności pary butów
chyba że masz np. pojedynczego buta jako stoper do drzwi, to wtedy rzeczywiście byłby dla mnie osobny przedmiot, którego funkcją i pełnią użyteczności byłoby blokowanie drzwi (ew. bycie ozdobą)