Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Anonimowe here, bo dziewczyna też przegląda mirko.
Oglądałem ostatnio stand up Bill Burra (świetny ma materiał, polecam) i wspomniał tam o kwestii, która od paru dni nie daje mi spokoju.
Opisał historię, gdzie razem ze swoją żoną urządzali przeprowadzkę. No i on zajmował się noszeniem rzeczy, składaniem mebli i takie tam. Po dniu zapierdzielu, siedząc zmęczony w garażu, nagle pojawiła się jego żona i dała mu piwo i kanapkę...i był w szoku. Jego żona nagle, bez żadnych próśb, sama z siebie, przyniosła mu kanapkę i piwo. Podobno to było 4 lata temu i on ciągle o tym myśli w kategoriach "niesamowitości". Bezinteresowny "dar" dla zmęczonego męża jako uznanie jego pracy. Bardzo miłe i niesamowite.

Nie daje mi to spokoju.

Ze swoją dziewczyną jesteśmy już parę lat razem. Mam wrażenie, że ona już zaczęła brać niektóre rzeczy za pewnik w tym moją "męską pomoc". Ogarnianie auta (wizyty u mechanika, zamawianie rzeczy), prezenty bez okazji, wyciąganie na miasto. Zajmuję się tym. Dla niej to oczywiste. Przy przeprowadzce do innego mieszkania i remoncie też zapierdzielałem. I nawet nie dostałem #!$%@? kanapki "znienacka" ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Serio, przypomnicie sobie faceci, kiedy ostatnio wasza dziewczyna/żona zrobiła wam bezinteresownie jedzenie i uznała waszą pracę. Ja sobie czegoś takiego nie mogę przypomnieć. A to tylko jedna kanapka, którą wystarczy dać z uśmiechem jako "dziękuję". I tyle. Zostaje to w głowie i wraca się do tego z uśmiechem we wspomnieniach. Jedna #!$%@? kanapka. I piwo.
Czy ja za dużo wymagam?

Także różowe. Serio, zróbcie waszym niebieskim czasem kanapkę. Bezinteresownie. Dajcie piwo po robocie. Też czasem. To tak mało, a jednak tak dużo dla faceta.
...jak wpis wjedzie w goronce, to więcej różowych to zobaczy (W TYM MOJA) i może się czegoś nauczy.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 41
@AnonimoweMirkoWyznania:
Jest prosta psychologiczna zasada - bardzo łatwo przyzwyczajamy się do dobrego, a potem ta "moc tej dobroci" drastycznie spada, powszednieje i wręcz staje się "psim obowiązkiem" a nie miłym gestem czy gestem dobrej woli od osoby obdarowującej.
Jest wiele takich przypadków, zwłaszcza w związkach.
Dzieciaki które nie szanują matki, a już zwłaszcza nie pomyślą o pomocy w domowych porządkach - bo już przywykli że matka to taki wielozadaniowy robot piorąco
@Eskimos_Stanislaw: A kogoś szokuje zrobienie przez różowego kanapki niebieskiemu? W Polsce kupa kobiet ogarnia cały dom, dzieci i gacie męża, a w zamian dostaje jeszcze focha, bo panu i władcy zmęczonemu po 8h pracy (tak jakby ona nie miała swojego etatu plus dom) nie należy przeszkadzać czy wymagać zajęcia się dzieckiem lub naprawą czegoś w domu. I tak jest zdecydowanie częściej niż odwrotnie.

@motokate: kwiaty i kolczyki na kanapkę i piwo. Tak, ku*** bukiet za 3 dychy (albo lepiej, za 5) i kolczyki za stówę porównać do kanapki za 5 minut roboty i piwa za 4 zł. Już pomijam ten fragment:

Ogarnianie auta (wizyty u mechanika, zamawianie rzeczy), prezenty bez okazji, wyciąganie na miasto. Zajmuję się tym. Dla niej to oczywiste. Przy przeprowadzce do innego mieszkania i remoncie też zapierdzielałem.
W Polsce kupa kobiet ogarnia cały dom, dzieci i gacie męża, a w zamian dostaje jeszcze focha, bo panu i władcy zmęczonemu po 8h pracy (tak jakby ona nie miała swojego etatu plus dom) nie należy przeszkadzać czy wymagać zajęcia się dzieckiem lub naprawą czegoś w domu.


@motokate: super, widocznie nie ta. Jak któraś doda posta na mirko to tam wrzucaj te mądrości, bo tutaj omawiamy konkretny przypadek, a nie "wydae
@AnonimoweMirkoWyznania: nie ona się przyzwyczaiła, tylko ty ją przyzwyczaiłeś do tego, że wszystko ogarniasz. W moim związku niezależnie od tego, czy to remont, czy przygotowania do świąt, wszystko robimy razem. Wiadomix, że ona jest lepsza w hednych sprawac, a ja w innych i tak staramy się to dzielić.
@motokate: łap plusa za sudo, reszta to opowieści o kobietach które wybrały sobie "prawdziwego faceta".
@motokate nie ale może czasem robi herbatę, czasem poda rowniez kanapkę, poda jabłko albo coś co ona lubi. Kupi sobie piwko i jej ulubiony cydr, poda ręcznik jak ona myje głowę i nie sięga do niego, może daje buzi w szyję jak ona właśnie gotuje obiad albo choć jajecznice. A może strzela soczystego klapsa na zaczepkę.
Oboje, każdy ma zadbać o drugiego partnera. Przecież takich drobnych gestów można wymyślić całe mnóstwo jak
@motokate: Dziś na reddicie był wpis "What sucks about being a man" i jednym z najwięcej upvotowanych odpowiedzi było... nie dostawanie żadnych komplementów. Smutne to. Kilka kobiet nawet odpisało, że faktycznie nigdy nie komplementują swoich facetów. Tak po prostu jest, że faceci niezbyt często słyszą miłe rzeczy o sobie. W Polsce w sumie chyba jedyny komplement w kierunku facetów to "robotny jest". Ogrom mężczyzn czuje się niedocenianych w związkach. Ale siedzimy