Wpis z mikrobloga

@TimeyWimey: W zeszłym roku hamowałem nocą przed jeżową kulką. Doturlałem go na trawę (w urwę kłujące te igły)
ale myślałem że potrącony i że poszedł już albo idzie do jeżowego nieba. Chwilę później wyszedłem do niego z kocimi chrupkami. Kulka zaraz się otworzyła, zjadł i poszedł do lasu.