Wpis z mikrobloga

#godelpoleca #muzyka #citypop #japonskamuzyka #wykwintneprogresjeakordow

pamiętam, że w jednym z wpisów oznajmiłem, że są piosenki, którymi się nie dzielę i trzymam je dla siebie. no ale tylko dlatego, ich jeszcze nie wrzuciłem, bo nie poczułem takiej potrzeby, albo inaczej - nie dostałem sygnału żeby to zrobić. wbrew pozorom, wydaje mi się, że potrafię wypatrywać takie rzeczy i dosyć trafnie oceniać, odsiać zwykły zbieg okoliczności od znaków, które coś mają sugerować. matko, to jest coraz mniej strawne dla mnie, a dla postronnych już w ogóle...

całkiem niedawno, w momencie gdy mój wyczerpany i zblazowany gust prosił się o muzykę spełniającą jego dziwne zachcianki, trafiłem właśnie na kopalnie tych japońskich kawałków(klasyfikowanych jako ten słynny city pop), które nie mogą się zdecydować czy raczej bawi je przyodzianie kiczowatego imidżu, czy interesuje je niewymuszone poruszanie, rozchwianych emocjonalnie serc. ten rozstrzał wydał mi się idealny w tamtym okresie. dalej dobrze współgra z bałaganem, który wokół siebie zrobiłem.

ten kawałek to taka prawdziwa perełka, która kojarzy mi się z czymś co mam nadzieję kiedyś się wydarzy i się nie rozpadnie jak domek z kart. to smutne, że moją nadzieję znajduję w starych piosenkach, których nikt nie chce słuchać. ale z drugiej strony są już tacy, którzy nie tyle jej nie mają, co po prostu nie chcą jej mieć...
KurtGodel - #godelpoleca #muzyka #citypop #japonskamuzyka #wykwintneprogresjeakordow
...
  • 10