Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania

Czasami zastanawiam sie nad szerokopojeta wiarą... mozę ktoś chciałby podyskutować, lub rozwiać moje wątpliwości. Wierzę w Boga, wiem ,ze istnieje - tu nie mam najmniejszych watpliwosci (ale nie o to chodzi), nie pasuje mi natomiast od zawsze pewna forma w jakiej sie to wszystko odbywa - np. formula spowiedzi, wg mnie duzo prawdziwsza i wartosciowa jest rozmowa bez posrednikow, w otoczeniu przyrody patrzec w niebo i nie wymawiajac ani jednego slowa przelac wszystkie swoje mysli, grzechy, pytania do gory. zwykle nie otrzymujac zadnej odpowiedzi, czasami ta jedna wlasciwa. taka szczera rozmowa - bo niby czemu mialbym klamac.. Co tygodniowe chodzenie do kosciola, mowienie tych samych modlitw - bez zrozumienia, odbebnianie swiat i tak w kolko.

I nie zebym cos mial do tego - jestem za tym zeby kazdy mial wolny wybor i robil to co uwaza za sluszne, i nic mi do tego. jesli ktos jest tolerancyjny to chyba powinien tolerowac tych ktorzy nie sa tolerancyjni, czy nie?;)

wiele razy bedac bardzo mlody slyszalem czemu nie chce isc do kosciola, czemu, do spowiedzi itd.. po czym te same osoby bedac w kosciele bardziej interesowaly sie w czym kto do kosciola przyszedl, czym przyjechal. i teraz pytanie - jesli jest jeden ten sam Bog to kto lepiej postepuje? bo wg mnie gdizes tam na samym koncu mamy te same sumienia i najwazniejsze 10 przykazan - ktore sa fundamentem.

moze ktos ma podobne przemyslenia?

#religia #przemyslenia #ksky

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 15
@AnonimoweMirkoWyznania: Spowiedź w kościele jest trudniejsza niż ,,mówienie do obłoku" - bo pomimo anonimowości musisz przed kimś głośno przyznać się do pewnych spraw, co wymaga znacznie więcej odwagi, nie mówiąc już o tym, że możesz poszukać formy spowiedzi twarzą w twarz z wybranym księdzem. Poza tym istotna jest cała otoczka spowiedzi - żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy, rachunek sumienia. To wszystko mniej lub bardziej zaniedbasz bez współudziału kościoła w tych
@AnonimoweMirkoWyznania: Pewien ksiądz z Lwowa, zapytał kiedyś podczas kazania, czy jeśli trafimy na Sąd Ostateczny, to czy Bóg zapyta nas czy chodziliśmy do Kościoła; czy uczęszczaliśmy do spowiedzi; przyjmowaliśmy sakramenty, itd. Po czym bez namysłu odpowiedział, że na pewno nie. Zapyta nas o tym jakimi ludźmi byliśmy i jak postępowaliśmy.

Liczy się to jak się zachowujesz, co robisz, jaki masz stosunek do ludzi, a nie ile zdrowasiek odmówiłeś. Kościół i sakramenty
ad: I szatan wie że Bóg istnieje i drży. Wiedzieć a wierzyć to nie to samo. Na świecie jest cała masa ludzi którzy zdają sobie sprawę z tego że Bóg jest, ale nie wierzą. Chodzą nawet do spowiedzi, przyjmują sakramenty, wyznają swoje grzechy, ale te nigdy nie są im odpuszczane. Nigdy nie SPOTYKAJĄ Boga. Jeśli spotkasz Boga, będziesz wiedział. Nic nie ma większej zdolności przejrzenia na oczy niż spotkanie Boga. On
@AnonimoweMirkoWyznania: spowiedź to dopełnienie tego o czym mówisz.
Bóg w ST zawierał przymierze z wspólnotą Izraelitów, ustanawiając kapłaństwo, tak samo Chrystus ustanowił wspólnotę wierzących, oraz nowe kapłaństwo. Sakramenty są nam potrzebne, ale są właśnie dopełnieniem relacji z Bogiem.
@AnonimoweMirkoWyznania: Ja mam, odpuść sobie kościół i spowiedź bo to o czym tam mówią na temat Boga to gówno prawda ;). Bóg jest o wiele bardziej miłosierny i rozumiejący niż to co oni mówią i próbują prać mózgi. Polecam książkę Neala Donalda Walsha - Rozmowy z Bogiem.
@AnonimoweMirkoWyznania: w skrócie, wiara w Boga czy cokolwiek innego (w siebie, w karmę, w powodzenie) jest spoko. religie robią wodę z mózgu a powstały w potrzebie działania człowieka we wspólnocie (razem łatwiej, a łatwiej z tym który wierzy w to samo co Ty) i trzymania tej wspólnoty w kupie (to władca namaszczony przez Boga, słuchajcie się go). a wszystkie te zasady postępowania zostały wymyślone przez człowieka (który jest omylny, a wymyślone
Bóg jest hipokrytą. Dlaczego nie można uderzyć własnego dziecka za brak posłuszeństwa? Dlaczego Bóg za brak posłuszeństwa ma prawo nas sądzić i skazywać na wieczne potępienie (nazywając to sprawiedliwością)? Dlaczego wymaga się od nas udawanej bliskości z Bogiem kiedy On sam będąc wszechpotężnym i wszechmocnym poprzez swoją nieobecność skazuje ludzi na cierpienie?
Dlaczego Jezus umarł na krzyżu? Za nas i za nasze grzechy? Czy nie dochodzi tu do lekkiej manipulacji? Przecież Jezus