Aktywne Wpisy
PrzemyslawBabiarz +183
Popularność Taylor Swift jest dla mnie dowodem na to, że w czasach względnego dobrobytu, bez dużych życiowych problemów oraz naturalnych idoli świata kultury, ludzkość musi wytworzyć sobie ich substytut, bo inaczej głos ich pokolenia nic by nie znaczył, a ich egzystencja byłaby kompletnie bezsensowna.
Upraszczając maksymalnie to, co chcę powiedzieć, dzisiejsi przedstawiciele młodego pokolenia to głównie internetowi fajterzy srający się na fejsbukach o totalne gównosprawy jak uwolnienie od męskiego patriarchatu (który tak naprawdę jest potrzebny i natura udowadnia to na każdym kroku) czy jakieś totalne bzdety jak dopisanie kolejnej płci do katalogu qwerty+.
Sama miałkość i nijakość tekstów i kompozycji utworów TS jest szokiem i ogromnym dysonansem poznawczym dla osoby wychowanej na prawdziwym popie i rocku lat 70. 80. 90. ubiegłego wieku, który muzycznie i tekstowo zjadał Taylor i wszystkie jej obecne koleżanki i kolegów na śniadanie. Wygląda to tak, jakby współczesne dzieciaki na siłę robiły z tej przeciętniary półboginię, żeby zabić próżnię własnej egzystencji.
Takim
Upraszczając maksymalnie to, co chcę powiedzieć, dzisiejsi przedstawiciele młodego pokolenia to głównie internetowi fajterzy srający się na fejsbukach o totalne gównosprawy jak uwolnienie od męskiego patriarchatu (który tak naprawdę jest potrzebny i natura udowadnia to na każdym kroku) czy jakieś totalne bzdety jak dopisanie kolejnej płci do katalogu qwerty+.
Sama miałkość i nijakość tekstów i kompozycji utworów TS jest szokiem i ogromnym dysonansem poznawczym dla osoby wychowanej na prawdziwym popie i rocku lat 70. 80. 90. ubiegłego wieku, który muzycznie i tekstowo zjadał Taylor i wszystkie jej obecne koleżanki i kolegów na śniadanie. Wygląda to tak, jakby współczesne dzieciaki na siłę robiły z tej przeciętniary półboginię, żeby zabić próżnię własnej egzystencji.
Takim
pieknylowca +219
Post napisany z wyrzutem jakby jedyne co można by robić to iść upamiętniać najbardziej tragiczne powstanie w historii które nic nikomu nie przyniosło oprócz ogromu ciepienia. Tutaj w tym kraju to nie można się cieszyć. Tu ma być jeden wielki korowód tragizmu i martyrologii. #historia #warszawa #polska #taylorswift
Jak zapewne niektórzy wiedzą rzuciłem dość dobre #studia Mechaniki i budowy maszyn na AGH - jednym z głównych powodów było poznanie własnego wykładowcy na parudniowym wyjeździe imprezowym. Fakt nauczania rzeczy które jak prowadzący sami określili "przestarzałymi w latach 50" również nie napawał optymizmem. Ale dziś nie o tym.
Dzisiaj zapewne miałbym już inżyniera i rozpoczynał prace w Polsce. Przy zarobkach przez pierwsze 3-4 lata na poziomie 3000zł może mógłbym sobie pozwolić na odłożenie na jakiś dobry używany samochód. W tym roku kupujemy z moją narzeczoną dom.
Co dała mi emigracja? Stabilność przede wszystkim. Podsumowując moje zarobki przez 3 lata nie były one dużo wyższe niż £1200-1400 miesięcznie na rękę (przypomnę że minimalna to £1100 na rękę). Z czego najlepiej zarabiałem pracując na nocną zmianę w pierwszym magazynie #asos.. Ale to pozwoliło mi na spokojne życie w którym jedynym moim zmartwieniem jest to czy nową komórkę kupić sobie dzisiaj czy za tydzień..
Nie mogę narzekać też na spokój który tutaj odnalazłem. Brak stresu w relacjach między ludzkich, gdzie gdy jestem w Polsce to załatwianie spraw urzędowych czy bankowych to dla mnie ciągły stres i kopanie się z koniem. Przez 3 lata nigdy nie byłem tu w urzędzie, wszystkie sprawy podatkowe, osobiste i motoryzacyjne załatwia się telefonicznie lub listownie.
Większość ludzi mówi o Anglikach jako ludziach "fałszywych" ale ja tego tak nie odbieram. Ci ludzie serio starają się nie przerzucać własnych problemów i niepowodzeń na innych - ten uśmiech noszony na ich twarzach to pokaz ich silnej kultury osobistej. Podobnie ma się zresztą interakcja z innymi ludźmi. Agresja u Anglików jest wyczuwalna w bardzo ironicznych zdaniach passive-aggressive. Obgadują za plecami? No pewno, jak każdy z nas - to mimo wszystko są ludzie - szczególnie że większość opinii o tego typu Anglikach mają ludzie pracujący z nimi na magazynach - mimo wszystko ciężko tam o śmietankę towarzystwa.
W tym kraju nie boję się że oszuka mnie operator telefonu, że oszuka mnie sprzedawca czy sklep internetowy - wiem że tutaj mogę liczyć na uczciwość sprzedawców i zasady są dostosowane do konsumentów - bo to konsument ma tu władze - głównie dlatego że rząd nie walczy z przedsiębiorcami.
No chyba że chodzi o jedzenie. Za tym tęsknię najbardziej. Tak naprawdę najbardziej brak mi tanich knajp z jedzeniem. Polski kebab i pizza to nasze potrawy narodowe które opanowaliśmy do perfekcji przebijając ich oryginalne odpowiedniki (potrzebne źródło). Tu idąc do przysłowiowego ciapaka dostajemy kawałek ciabaty z niedobrym mięsem mielonym. Jeśli chcemy zjeść dobrze to najczęściej musimy iść do restauracji i wyłożyć bardzo duże pieniądze. Nawet jakość sieciówek takich jak KFC czy McDonald jest dużo lepsza w państwie Piastów.
Możliwości rozwoju? Cóż - zakup domu i zbieranie na zakup następnego. Biznes domów w UK to super sprawa i polecam każdemu kto myśli o inwestycjach, w momencie gdy zaczynałem się tym zajmować w okolicy byliśmy pierwsi - rok później pojawiły się 4 firmy zajmujące się wynajmem i inwestycjami w nieruchomości w okolicy - teraz konkurencja jest zażarta a ja nie mam sił kopać się z koniem - gdy będę miał "swoje" to jakość znacząco wzrośnie (coby grzyb zmalau ( ͡° ͜ʖ ͡°) )
Poza tym miałem czas zgłębiać swoje zainteresowania. Zająłem się fotografią oraz filmami i pomaga mi to bardzo w mojej pracy. Nauczyłem się że warto wychodzić z domu po tym jak na paru eventach networkingowych znalazłem wiele pozytywnych osób z którymi mogłem zrobić biznesy.
Mam nadzieję że zdobędę również czas na rozruszanie trochę społeczności lokalnej. Nie chodzi tylko o ognisko #yorkshirewykopparty 30 kwietnia na które zapraszam wszystkich mirków. Ale przede wszystkim zamierzam działać w społeczności która istnieje tutaj od lat - mimo wszystko Polonia za granicą jest słabo zintegrowana - bardzo chciałbym to zmienić by zmienić to okropne zdanie o pomagających sobie Polakach za granicą - być może brexit pomoże usuwając stąd ludzi którzy nie do końca mają ochotę tu uczciwie żyć i pracować.
Apropo Brexitu - wiele osób pyta mnie czy się go obawiam - ja mówię wprost: nie ma czego.
Oczywiście, sprowadził nam niepewne czasy, ale tak naprawdę nigdy nie wiadomo czy wychodząc z domu nie potrąci nas autobus - będzie co będzie, jeśli rząd UK będzie chciał utrudnić Polakom życie tutaj - to przez to sami sobie zaszkodzą - my zawsze możemy iść gdzie indziej (choćby Irlandia). Pożyjemy zobaczymy, ogólnie mam wrażenie że o Brexicie więcej mówi się w Polskich mediach niż w Brytyjskich...
Dziękuję wam wszystkim za tworzenie wspaniałej społeczności pod tagami #uk #emigracja #barnsley. Dziękuję każdemu mirkowi i węgierce z osobna (obecnie 350+), którzy kiedykolwiek skorzystali z moich usług. Dzięki temu wiele wartościowych ludzi, spośród których bez problemu mogę część nazwać swoimi przyjaciółmi. Na mirko jest wielu wspaniałych ludzi i mam nadzieję, że wszyscy dołożymy starań by było ich tu jeszcze więcej.
Make Wykop Great Again! ᕦ(òóˇ)ᕤ
#ciekawostki #chwalesie #czujedobrzeczlowiek #wygryw
Pozdrawiam :3
to już 3 lata xD
dodatkowo:
- jako wielki fan spędzania czasu z ludźmi, błyskawicznie ogarnąłem zajebistą ekipę (głównie anglików+jeden amerykanin) z którą spotykam sie mega często na piwko, ploty, planszówki, i planujemy pierwsze wspólne wakacje - amglicy może i są fałszywi na pierwszy rzut oka, ale jak zaakceptują Cię jak swego to na maksa -
@sorek: tak nie lubisz Londynu, a tutaj żarcie jest na bardzo dobrym poziomie :)
Mi 3 lata stukają za niecałe 1.5 miesiąca. Trzymaj się tam w Barnsleyowie i miej
@lsh: ale ona niedobra ;(
@sorek: no tak, bo przeciez grzybiarstwo to Twoja pasja ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Komentarz usunięty przez moderatora
a tak to gratki, dobrze widziec :)
Generalnie ze wszystkim sie zgadzam oprocz tego o jedzeniu - w gastronomii pracowalem zarowno w Polsce jak i w UK i powiem ci, ze jest przepasc. Tego co w Polsce odpier* sie w knajpach i restauracjach (tak, tak, mowie o Krakowie, pewnie nawet jadles:P) nawet nie da sie porownac z angielska kultura bezpieczenstwa i higieny pracy.
Dodatkowo w Polsce z taniego zarcia masz do wyboru
Co mi dała? Naprawdę wiele. Głównie finansowo, ale także spokój od rodziny. Traktuję współlokatorów nieco jak rodzinę, choć wiadomo że bez przesady bo wciąż są to obcy ludzie i nie będziemy mieszkać razem przez wieczność.
Gdybym została w Polsce to zapewne nie byłoby mnie stać na leki, a teraz zawalony rok na studiach. Nie było mnie nawet na ubrania stać porządne, nie mówiąc o takich luksusach jak nowy