Wpis z mikrobloga

Mircy jaka dzisiaj sytuacja mi się wydarzyła:
Od ostatnich dwóch miesięcy staram się spacerować codziennie. Jako, że mieszkam nad morzem często spaceruje sobie wieczorami plażą (te świeże powietrze nad Bałtykiem coś wspaniałego () i czasami zahaczam o kawałek lasu. Dzisiaj niestety akurat też zahaczyłem. Spacerując sobie spokojnie i wdychając świeże powietrze nagle zobaczyłem gdzieś w odległości około 300-400 metrów ode mnie w prawo pomarańczowe malutkie światełko. Myślę sobie oho - jakiś kompan dotlenia się razem ze mną i świeci sobie drogę tak by coś było widać. Idąc tak sobie dalej, coraz bliżej oświetlonej ulicy, zbliża się upragniony koniec ścieżki, rozglądając się w lewo i w prawo nagle na moich oczach gaśnie to malutkie światełko. Hmmm, po krótszym zastanowieniu - pewnie wyłączył bo widać oświetlenie i jako tako naszą leśną ścieżkę. Zaniepokoiło mnie to jednak i po kilku chwilach odwróciłem się za siebie. Zobaczyłem jakby kawałek białego prostokąta na mniej więcej wysokości klatki piersiowej i nic więcej. Lekko się wystraszyłem i bardzo mocno przyspieszyłem kroku (prawie trucht). Odwróciłem się za jakiś czas i po raz drugi znowu to zobaczyłem, ale tym razem było to zdecydowanie większe coś na kształt bluzy noszonej przez kogoś. Nic więcej poza bluzą nie było widać a jako, że było zdecydowanie większe od ostatniego razu porusza się szybciej niż ja. Od tego momentu nawet nie wahałem się przez sekundę - wykręciłem na setkę prędkość niewiele gorszą od Bolta. Nie odwracałem się więcej za siebie ani nie patrzyłem na boki. Po dotarciu do oświetlonej ulicy, zwolniłem i przestraszony stałem wypatrując cały czas na przeklętą ścieżkę. Ciekawy będąc któż to mnie mnie tak wystraszył, czekałem ponad 5 minut. W tym czasie nie zobaczyłem żywej duszy ani nie usłyszałem żadnego szmeru. Wiem jedno po tym wydarzeniu samemu prędko ponownie nie wrócę do lasu.

#creepy #creepystory #truestory
  • 8
@sajmen: no toś sprecyzował. Wiesz, bo są takie miejsca, gdzie ruskie w ramach denazyfikacji mocno wzbogacali wydmy materiałem biologicznym (np Wyspa Sobieszewska, tam są takie śmieszne górki, gdzie sporo ludzi zostało na długi nocleg)
@cyberyna: mam na myśli, że w okolicach Forsterówki były na bank rozstrzeliwania. Najpierw walili Niemcy a potem Ruskie. Część grobów była ekshumowana i przeniesiona a część pewnie nawet nie wiadomo gdzie dokładnie jest i na ile osób. Na bank w piachu są trupy, koniec kropka.