Wpis z mikrobloga

@Clefairy: Tak średnio bym powiedział. Towarzysze są niezbyt ciekawi ale gameplay spoko i grafika też, no i tych bugów tak dużo nie ma choć brakuje mi takiego dopieszczenia bo wiele szczegółów jest niedopracowanych.
  • Odpowiedz
Ej, @Jurigag - przypomniało mi się że miałem ci coś nadmienić. Tak się dopominasz o to spolszczenie do Andromedy i powiem ci, że jest słabe. Domyślnie wybrało mi polską wersję i nie chciało mi się już jej zmieniać(zresztą nie wiem czy ang. suby są dostępne) i w trakcie tych kilku godzin, które spędziłem w grze("naprawiłem" Eos) natrafiłem na tak krytyczne błędy jak zmiana płci Foster Addison na mężczyznę w datapadach czy
  • Odpowiedz
@Clefairy: Uwielbiam uniwersum ME i nie potrafiłem nie dać szansy Andromedzie. Tytułem wstępu - ze starej trylogii uwielbiam i archaicznego ME1 i będącego fabularnym idiotyzmem, ale genialną grą ME2. Trójka również mi się podobała, poza oczywiście spartaczonym, przed rozszerzeniem, zakończeniem. O ile w ME3 biła w oczy lekka niekonsekwencja spowodowana zmianami w składzie w Bioware, o tyle w Andromedzie jest pod tym względem totalnie nie halo bo tworzyło ją, że się tak wyrażę Bioware B.

Zacznę od tego co najważniejsze dla mnie w ME czyli od historii, mimo że jeszcze całkiem gry nie skończyłem.
Fabularnie, mimo okropnych idiotyzmów, gra może i nawet trochę by wciągała, gdyby nie beznadziejne rozpraszacze. Mnóstwo zadań nic nie wnoszących typu "pozamiataj", aż chce się większość z nich olać i pędzić z wątkiem głównym, misjami lojalnosciowymi i tylko niektórymi "secondary quest". Reszta zajęć to nudne, na siłę dodane popłuczyny - nużące i sztucznie wydłużające grę. Niby mamy świetnie wymyślone w oryginalnej trylogii rasy jak Asarii, Turianie, Kroganie i Salarianie, ale z oczywistych względów wszystkie bez pazura bez głębszej historii - tą zostawiły w drodze mlecznej. Myślałem, więc że bedziemy odkrywać niesamowite i równie zawiłe relacje ras zamieszkujących nową galaktykę nic z tego. Mamy równie nudnych dobrych i złych - na tym koniec.

Towarzysze. O ile wiadomo, że do tych z oryginalnej trylogii przywiązywaliśmy się przez dwie, a nawet trzy gry. To nawet w porównaniu do tylko ME1, Andromeda wypada słabo. Z jedynki szybko wymienię uroczą Liarę i Tali, twardego Wrexa i Garrusa, zadziorną Ashley, badassa Andersona, Sarena. Z Andromedy na razie wyróżnia się słabo tylko Drack bo jest Kroganinem i Jaal bo jest z nowej rasy. Żadna postać nie jest jednak orginalna na tyle by dorównać tym
  • Odpowiedz
@Clefairy: Właśnie przeszedłem, towarzysze bezpłciowi są, to są takie manekiny, które plują plazmą, oprócz kroganina, grafika piękna, a mapa to duży i pusty świat...Giwer jak na lekarstwo wszystkie takie same, nie ma takiego syndromu WOW muszę to mieć jak działko atomowe z trylogii, nomad łazik buguje się nie potrafi wjechać na zwykłe górki, nawet w trybie terenowym, nawiązanie do trylogii wręcz zerowe no oprócz tego, że stary bohatera służył w przymierzu...Tempest nieuzbrojona, słaba kopia świetnej normandii, muzyka? Coś tam przygrywa, bardziej irytuje niż buduje napięcie, oprócz ostatniej misji gdzie robimy to samo tylko lepiej,więcej ...Dodatkowe questy to jakiś #!$%@? żart przynieś umyj pozamiataj, szukasz nam domu dla ludzkości, ale mógłbyś mi przynieść Datapad z pornuchami, bo pilnuje go 500 kettów.
Historia, no śmieszna nie szukamy ark z wieloma rasami na pokładach, aby je poznać zrobić questy lojalnośćiowe jak w ME2 nie, więcej czasu zapierdzielasz za Meridą i nie chodzi tu o rower, mimika twarzy, animacje to jest dramat, aż włączyłem w opcjach aby te NPC chodziły w hełmach, co nie zawsze się wydarza, projekt świata, miód i orzeszki piękno, niczym W3 i projekcje światów z Avallahem. Nasz bohater to jakiś cienias nie ma praktycznie zdania, rozkazuje mu kroganin z jakimś przemądrzałym jaszczurem (Salarianie), interfejs #!$%@? ikonki postaci jak komiksowe, menu główne jak na konsoli, opcje graficzne upośledzone dostosowane do ogólnej jakości, a nie pojedynczych elementów typu (cienie rozdzielczość)
Multi to samo co ME3, tylko jaśniejsze mapy i integracja z Kampanią PAFFAJDERA.
Optymalizacja nie jest źle nawet podczas największych biotycznych starć nie ma spadków dla słabszych konfiguracji
Przeciwnicy AI na poziomie 30 IQ, ale w kupie to zlewa się w fajne starcia...Niestety powtarzalność ich mnie dobija są:
Robociki alias PORZUCENI niczym się nie wyróżniają każdy napierdziela tak samo różnią się tylko rozmiarem spluw, mamy też Ketty o twarzach słodkich zwierzaków, też tacy sami oprócz jednego Ascendora, który lata z kulką, która jest jego tarczą przed obrażeniami kinetycznymi. Mamy też ludzi, nie wiem co oni tam robią, ale to
  • Odpowiedz
@JaTuTylkoSprzatamAleTezSmieszkuje: #!$%@? głupoty, towrzysze są dużo ciekawsi niż trylogii jak dla mnie, mapa jest duża ale nie jest pusta, sporo zadań pobocznych w stylu wiedzmin 3 jak i fetch questów w stylu pytajniki jak w wiedzminie, giwer jest sporo, tylko ze jakies lepsze i ciekawsze jak na lekarstwo to fakt, nie miałem do tej pory problemu z jazdą nomadem, muzyka jest bardzo klimatyczna akurat i idealnie pasuje i buduje atmosferę,
  • Odpowiedz
@Jurigag: Połykam przerzutkie, ale jak ty porównujesz takie questy jak ta akcja zepsutym przekaźnikem, albo tą babką co cię skanowała do Wiedźmina to jest coś nie tak...W dniu premiery to za 150 zł mogłem co najwyżej dołożyć 40 by kupić grę... i 10 za przesyłkę... Ci wymagający przeciwny wymagają starego jak świat flankowania... A ta minigierka o której mówiłeś to w głównej kampanii może pojawia się z 2 razy raz
  • Odpowiedz