Wpis z mikrobloga

Mirki które skończyły #informatyka - czy te studia coś wam rzeczywiście dały pod względem wiedzy? Pytam, bo jestem na pierwszym roku, i jak na razie nie nauczyłem się nic przydatnego, i mimo, że w spisie widzę kilka interesujących przedmiotów, to czuję, że mógłbym lepiej zagospodarować te pozostałe 2 lata samemu, robiąc ew. kursy internetowe, np na #udacity, i po prostu ćwicząc. W papierek mam w------e.

#pytanie #studia
  • 60
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Negmus: planuję przepisać się w przyszłości na studia związane z UI/UX w UK, zastanawiam się tylko, czy zrobić to teraz czy siedzieć tu jeszcze 2 lata. zgadzam sie, że pod względem znajomości itd już nawet na pierwszym roku coś zdziałałem, ale jednak znajomosci mogę zdobywać też tam ( ͡° ͜ʖ ͡°) interesuje mnie głównie wiedza.
  • Odpowiedz
@kocham_jeze: Studia pod względem przekazywania wiedzy są kiepskie, bo zajęcia za krótkie i materiał ograniczony no i czasami też trochę przeterminowany. Natomiast polecam Ci pogadać z wykładowcami tak na luzie po zajęciach a dowiesz się dużo ciekawostek :) Na sto procent masz jakiś wykładowców którzy są chętni poświecić trochę swojego czasu na rozmowę. Wtedy możesz się nauczyć a przynajmniej dowiedzieć się o czymś nowym i zacząć już dalej szukać wiedzy
  • Odpowiedz
@kocham_jeze: szczerze to samemu musisz ogarniać pod pracodawcę, zobacz sobie cv np junior java dev i wymagania i tego się ucz, jakiś projekt najlepiej zacząć robić.
na uczelni to się uczysz wszystkiego i nic zarazem, masz takie fundamenty, ale jak coś to lepiej na zaoczne, serio.
  • Odpowiedz
@kocham_jeze: tak jak wyzej, studia to glownie znajomosci, bo ta wiedza jest w ksiazkach czy internecie. Chyba ze studiujesz na jakiejs wypasionej uczelni z lebska kadra, mozliwosciami rozwoju itd. No ale przeciez jestes w Polsce? :)
Papier sie przyda pozniej, matma tez. Reszta na minimalu, bo szkoda czasu.
  • Odpowiedz
@kocham_jeze: W skrócie tak i żałuję. 5 lat straconych na nierozwojowy betonsystet.

Primo - wiedza użyteczna stanowi góra15-20% całego programu studiów. Z czego lwia część dopiero na studiach magisterskich. Reszta to patologia nauczania, liczenie/projektowanie na kartkach bez programowania i użycia rozwiązań, nie ważne czy to np. użyteczne metody numeryczne, czy automaty do przetwarzania j. naturalnego. No i najważniejsza patologia pt. NAUCZ SIE DEFINICJI Z KSIAŻKI PROF XYZ, BO JAK OGARNIASZ INNĄ TO NIE ZDASZ. dodatkowo podciągnięta do granic absurdu, np. błędne napisanie definicji niezgodnej co do słowa z szanowna def profewsióra z mosiny skutkuje odpowiednio -30% i -60% do oceny ogólnej za cały egzamin z częścią praktyczną. Skutek? Egzamin niezdany. Albo koniecznosć przewalenia się przez zastępy idiotów, uznajacych za swój jedyny cel życiowy trwanie u stołka i gnojenie innych dla przyjemności, bo wie że w razie oskarżeń XYZ pato-układ go wybroni i skutecznie zastraszy studenta, byle tego nigdzie dalej nie zgłaszał. Te liczne, teoretyczne, do bólu książkowe pierdy na nic się nie zdały w #pracbaza i dzisiaj już bym nie zacytował żadnej wbijanej młotkiem definicji jego jasnej jegomości, która musiałem wyrzygiwac na egzaminach co semestr.

Z doświadczeń ludzi trochę mądrzejszych odemnie. Są dwa dobre
  • Odpowiedz
@grubson234567: dzięki za długą odpowiedź cumplu! czyli na pewno olewam studia dzienne, bo szkoda na nie czasu. albo przepisuję się na zaoczne, albo w---------m zagranico i dokształcę się z kursów ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz