Wpis z mikrobloga

Mam złe wspomnienia z ginekologiem-mężczyzną.
Moj pierwszy ginekolog był starszym panem po siedemdziesiątce. Miły, uprzejmy, próbował wprowadzić luźniejszą atmosferę, ponieważ byłam bardzo zestresowana. Jednak trochę się zagalopował.
W czasie badania palpacyjnego powiedział, patrząc na mnie niczym pedofil na słodką sześciolatkę:
"co, pewnie chciałabyś żeby to było co innego?"
Od tamtego czasu preferuję ginekologa-kobietę.

#coolstory #rozowepaski #oswiadczeniezdupy
  • 10
  • Odpowiedz
@Kiszka_94: wyobrażasz sobie robić cytologię pani po 60 która urodziła, załóżmy, czwórkę dzieci? Albo oglądać punię jakiejś zaniedbanej laski? Wszystko ma swoje plusy i minusy.
  • Odpowiedz
@nicari: Ja chodzę do mężczyzny, niezmiennie tego samego, który jest oazą spokoju i w sumie jest ok... ale ostatnio byłam u lekarza mężczyzny na badaniu piersi. Gościu chyba też chciał luźną atmosferę wprowadzić, bo rzucił tekstem "to proszę się rozebrać, bluzkę, spodnie...". Ja takie WTF... i przez chwilę się zastanawiałam "Serio spodnie też?" :D :D Po chwili dopiero ogarnęłam, że to żart.
  • Odpowiedz
@nicari Myślę, że to zależy od człowieka, a nie od płci. Zanim znalazłam odpowiedniego ginekologa, to przebyłam długą drogę, poznałam masę kiepskich lekarzy i nie zauważyłam, żeby płeć tu miała jakiekolwiek znaczenie - zarówno kobiety jak i mężczyźni potrafią uprzykrzyć wizytę.
  • Odpowiedz
@Catttana: domyślam się, bo z każdej specjalizacji, jaką odwiedziłam, trafiłam na i miłych, i niemiłych lekarzy - zarówno kobiety, jak i mężczyzn
jednak tamten pan doktor w tej ważnej i intymnej chwili wywołał we mnie tak negatywne emocje, że nie potrafię się przełamać do ginekologów facetów :P
  • Odpowiedz